moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Do Wielkiej Brytanii po tytuł mistrza

Szer. Sylwester Miller z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, a także zawodnik MMA stoczy walkę o mistrzowski pas brytyjskiej organizacji Cage Warriors. Jego przeciwnikiem będzie obecny mistrz federacji MMA, Jack Cartwright. Pojedynek odbędzie się 19 marca w Londynie. – To dla mnie wielka szansa – mówi czołgista „Polsce Zbrojnej”.

Podpisał pan kontrakt z Cage Warriors na walkę. Co to za federacja?

Szer. Sylwester Miller: To najlepsza brytyjska organizacja MMA. Lista zawodników, którzy w niej walczyli jest długa. Mówi się nawet, że jest ona przepustką do amerykańskiej UFC, najlepszej federacji na świecie. Mogą do niej trafić zawodnicy, którzy zdobędą tytuł mistrza, a potem go obronią. Choć zdarzyło się, że jeden z Polaków, Oskar Piechota zdobył pas tylko raz, a mimo to walczył w Stanach Zjednoczonych.

Czyli duże wyzwanie przed panem?

Tak. Choć ja traktuję tę walkę przede wszystkim jako wielką szansę.

To nie ma stresu? Jest pan pewny swego?

Stres jest przed każdą walką, bez względu na jej rangę. Ale to bardzo dobrze, bo gdy go nie ma, człowiek robi się zobojętniały, traci czujność.

A kim jest przeciwnik? Zna pan jego słabe i mocne strony?

To Jack Cartwright, obecny mistrz Cage Warriors. Jego pierwszym sportem był chyba boks, tak przynajmniej wnioskuję po tym, jak porusza się w oktagonie. Ale będzie bronił tytułu po raz trzeci, zatem jest dobry nie tylko w tej dyscyplinie.

Jak to się stało, że to właśnie pan będzie z nim walczył?

Organizatorzy szukali zawodnika, który będzie mógł stoczyć walkę w wadze koguciej. Mój menedżer mnie zgłosił i się udało, moja kandydatura została zatwierdzona.

Przygotowania są pewnie bardzo intensywne.

Nie jest lekko. Od poniedziałku do soboty trenuję dwa razy dziennie. W ciągu tygodnia mam dziewięć treningów na macie, poza tym jest jeszcze siłownia i bieganie. Niedziela to czas regeneracji.

A co z dietą?

Niestety jest konieczna (śmiech). Nie tylko ze względu na to, że muszę trzymać formę, mam też sporo kilogramów do zrzucenia. To najgorszy element przygotowań, bo ja lubię sobie podjeść. Niestety ten deficyt kaloryczny przekłada się na brak energii. No, ale nie ma zmiłuj, w dniu walki nie mogę ważyć więcej niż 61,2 kg. Trzeba to jakoś przetrwać.

Po walce odrobi pan straty…

Na pewno! Gdy człowiek przez pewien czas nie może jeść normalnie, to potem nie ma żadnych skrupułów. Tradycyjnie moim pierwszym posiłkiem po walce będą naleśniki. Uwielbiam je w każdej postaci, a najbardziej na słodko, z masłem orzechowym, dżemem, lodami. Najlepiej wszystkie dodatki naraz!

Jak zaczęła się pana przygoda ze sportami walki?

Od dziecka grałem w piłkę nożną. Potem miałem dość poważną kontuzję, więc aby się wzmocnić zacząłem ćwiczyć na siłowni, szukałem też jakiejś sportowej alternatywy. Przez przypadek zobaczyłem w telewizji trening MMA i mnie to zainteresowało. Poszedłem na trening… i tak już zostało. Od tego czasu minęło dziewięć lat.

A kiedy pojawiło się wojsko?

Rozpocząłem służbę w wojsku w 2015 roku. Służę w 1 Brygadzie Pancernej, jestem ładowniczym czołgu. Jednocześnie zostałem oddelegowany na stanowisko instruktora wychowania fizycznego.

Czy łączenie sportowej pasji ze służbą nie sprawia problemów?

Początki nie były łatwe, bo musiałem się przyzwyczaić do funkcjonowania w nowym rytmie. Przestrzegając dyscypliny wojskowej, trzeba dzielić czas między szkolenia i sportowe treningi. Ale udało mi się to wszystko pogodzić i dziś nie mam już problemu. Tym bardziej że moi przełożeni mi kibicują i wspierają moje sportowe zmagania.

A czy znajomość sztuk walki przydaje się podczas służby?

Na pewno. Sporty walki pomagają człowiekowi przede wszystkim ocenić, na co go stać. No i mają też duży wpływ na psychikę, bo jak wiadomo w oktagonie liczy się nie tylko siła mięśni, trzeba też myśleć.

Czego panu życzyć przed walką? Po prostu wygranej?

Zdrowia. Na wszystko inne zapracuję.

Szer. Sylwester Miller służy w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej, jest także utytułowanym zawodnikiem MMA. Ma na swoim koncie dziewięć zwycięstw i trzy porażki. Jest związany z organizacją Armia Fight Night, w której walczył trzy razy. Podczas ostatniej edycji, która odbyła się w styczniu miał stoczyć pojedynek o pas mistrzowski federacji, ale uniemożliwiła mu to kontuzja. Zawodnik zapewnia, że podpisanie kontraktu z brytyjskim Cage Warriors nie wyklucza jego udziału w kolejnych edycjach AFN.

Rozmawiała: Magdalena Miernicka

autor zdjęć: Michał Niwicz, grafika:1 WBPanc

dodaj komentarz

komentarze


Priorytetowe zaangażowanie
DragonFly czeka na wojsko
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Koniec pewnej epoki
Maratońskie święto w Warszawie
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
„Czerwone berety” na kursie dowódców i SERE
Medycy na start
Pocisk o chirurgicznej precyzji
Koniec dzieciństwa
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Młodzi i bezzałogowce
Brytyjczycy na wschodniej straży
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Transbałtycka współpraca
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Mity i manipulacje
Polskie Bayraktary nad Turcją
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Kircholm 1605
Jelcz się wzmacnia
Orientuj się bez GPS-u
W wojsku orientują się najlepiej
Pasja i fart
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Terytorialsi w akcji
Kosmiczny Perun
Polski „Wiking” dla Danii
Speczespół wybierze „Orkę”
W poszukiwaniu majora Serafina
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
„Road Runner” w Libanie
Abolicja dla ochotników
Standardy NATO w Siedlcach
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Szli po odznakę norweskiej armii
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Człowiek jest najważniejszy
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
Medicine for Hard Times
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Kawaleria w szkole
Szpital polowy, czyli test Żelaznej Dywizji
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Wojny na rzut kostką
Zawiszacy na Litwie
„Droga do GROM-u”
Medale pięcioboistów Wojska Polskiego
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
Deterrence in Polish
WOT na Szlaku Ratunkowym
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Dywersanci atakują
Kolejne „Husarze” w powietrzu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO