Negocjacje z południowokoreańskim producentem czołgów K2 dobiegają końca. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że wkrótce zostanie podpisana umowa wykonawcza na kolejne 180 sztuk czołgów, 80 pojazdów towarzyszących oraz pakiety logistyczne, szkoleniowe i serwisowe. Strona koreańska zgodziła się też na transfer technologii do polskiego przemysłu.
W środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział podczas konferencji prasowej, iż negocjacje dotyczące pozyskania kolejnych czołgów K2 Black Panther dla Wojska Polskiego dobiegają końca. Zapowiedział, że umowa zostanie podpisana, jak tylko w Korei Południowej zostanie wyłoniony nowy szef resortu obrony, co ma stać się w drugiej połowie lipca. – To jest jeden z największych w historii kontraktów wykonawczych, który będzie niedługo podpisany w Polsce przy udziale ministra obrony Korei – zapowiedział.
Kolejne czołgi dla WP
Kontrakt, którego wartość jest szacowana na 6,7 mld dolarów, ma dotyczyć pozyskania 180 czołgów (w tym w wersji spolonizowanej) i 80 pojazdów towarzyszących. Pojawi się też coś, czego wcześniej w umowach z koreańskim producentem K2 nie było. – To będzie umowa z całym pakietem zabezpieczenia logistycznego, z wozami wsparcia, umową serwisową, szkoleniową, logistyczną, wszystkimi komponentami związanymi z wyposażeniem w amunicję i w uzbrojenie – tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Koreański producent „czarnych panter” zgodził się także na transfer technologii do polskiego przemysłu. Partnerem podstawowym z polskiej strony będzie spółka „Bumar-Łabędy” należąca do PGZ. – To jest ważna inwestycja dla „Bumaru-Łabędy”, dzięki niej ten zakład odzyska witalność – ocenił szef MON-u. – Chciałbym, żebyśmy ten kontrakt podpisali właśnie w tam – dodał.
Prezes Hyundai Rotem Company, Lee Yong-bae, który towarzyszył szefowi MON-u na konferencji, zwracał uwagę, że to nie będzie tylko umowa dotycząca sprzętu obronnego. – Dziś przede wszystkim zapowiedzieliśmy rozpoczęcie historycznego partnerstwa na rzecz uruchomienia produkcji czołgu K2 w Polsce. To kamień milowy symbolizujący głębokie zaufanie i strategiczne partnerstwo między Republiką Korei a Rzeczpospolitą Polską. Wierzymy, że ta umowa będzie solidnym fundamentem wzmocnienia przemysłu obronnego i bezpieczeństwa Polski – mówił.
Modernizacja armii i szansa dla przemysłu
Wicepremier Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nowa umowa z Koreańczykami wpłynie nie tylko na bezpieczeństwo, ale także na gospodarkę kraju. Przekonywał, że produkcja czołgów K2 w spółce „Bumar-Łabędy” zagwarantuje bezpieczeństwo dostaw i będzie zaspokajać potrzeby polskiego wojska. Jednocześnie z linii produkcyjnej mają zjeżdżać egzemplarze, które staną się towarem eksportowym. Szef resortu obrony ujawnił, że spolonizowaną wersją K2 zainteresowana jest między innymi Słowacja. Ale wicepremier liczy, że na K2Pl skuszą się także inne armie NATO.
Natomiast wiceminister Paweł Bejda, odpowiedzialny w MON-ie za modernizację armii, zapewniał, że pierwsze 30 czołgów z tej umowy przyjdzie do Polski w 2026 roku.
K2 Black Panther to południowokoreański czołg podstawowy generacji 3+. Jego uzbrojenie główne stanowi armata gładkolufowa kal. 120 mm z automatem ładowania, która może wykorzystywać najnowsze rodzaje amunicji.
Pierwsza umowa z Koreą Południową na dostawy czołgów K2 została podpisana 26 sierpnia 2022 roku. Kontrakt o wartości 3,37 mld USD netto był zawarty pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Hyundai Rotem. Według zapisów umowy w latach 2022-2025 do Polski miało trafić w sumie 180 czołgów. Obecnie dostawy z Korei są sukcesywnie realizowane i jak – potwierdził dziś wiceminister Bejda – zostaną dostarczone zgodnie z deklarowanymi terminami.
autor zdjęć: 16 DZ, MON

komentarze