Zaledwie kilka dni temu nasi amerykańscy sojusznicy zdecydowali o rozmieszczeniu na wschodniej flance, w tym także w Polsce, ciężkiego sprzętu wojskowego. Jego obecność na naszym terytorium to nie tylko symboliczny gest, ale także rozwiązanie ważne z wojskowego punktu widzenia – pisze wicepremier Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Sojusz polsko-amerykański jest jednym z filarów, na którym budujemy nasze bezpieczeństwo. Nabiera on znaczenia w związku z dynamicznie zmieniającym się środowiskiem międzynarodowym oraz decyzjami, jakie podejmuje NATO, którego Stany Zjednoczone są kluczowym elementem.
Współpraca polsko-amerykańska odbywa się na różnych płaszczyznach i w różnych wymiarach. W aspekcie wojskowym realizujemy ją poprzez wspólne ćwiczenia wojskowe, prowadzone na lądzie, w powietrzu i na morzu. Najściślej widać ją na przykładzie współpracy wojsk specjalnych obu krajów. Warto podkreślić, że nigdy wcześniej to współdziałanie nie było realizowane z takim rozmachem i nie było tak intensywne jak w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Dotychczas strona amerykańska realizowała swoją politykę zaangażowania na wschodniej flance Sojuszu w postaci rotacyjnej obecności kolejnych jednostek wojskowych, które przybywały m.in. do Polski wraz ze swoim sprzętem po to, by uczestniczyć w ćwiczeniach wojskowych prowadzonych zarówno w układzie dwu-, jak i wielonarodowym. Za każdym razem żołnierze przywozili swój sprzęt, który następnie brał udział w ćwiczeniach na poligonach w kraju państwa-gospodarza.
Polska od dawana zabiegała o to, by na terenie naszego kraju znalazły się składy ciężkiego sprzętu wojskowego, które pozwoliłyby na szybszą reakcję naszego sojusznika, w przypadku ewentualnego zagrożenia bezpieczeństwa Polski – granicznego państwa NATO. Decyzja władz amerykańskich stanowi potwierdzenie i niejako spełnienie naszych dotychczasowych dążeń i oczekiwań. Jest ona czymś więcej niż tylko symbolicznym gestem. Sprzęt, który niebawem trafi do Polski, będzie stanowił wzmocnienie dla naszych narodowych zdolności obronnych.
Oczywiście nie zastąpi on polskich jednostek wojskowych, bo nie takie jest założenie. Stworzy natomiast podstawę do tego, by w razie zagrożenia nasz sojusznik mógł szybciej niż dotychczas przyjść nam z pomocą, a tym samym zademonstrować solidarność, która stanowi fundament naszych wzajemnych relacji zarówno w układzie bilateralnym, jak i na forum NATO, którego oba kraje są członkami.
Rozmieszczenie ciężkiego sprzętu na terenie Polski nie ma charakteru zaczepnego. Ma natomiast skłaniać do zastanowienia i odstraszać ewentualnego przeciwnika przed podjęciem działań, które stanowiłyby zagrożenie dla suwerenności i niepodległości Polski, a tym samym mogły zostać odebrane przez państwa Sojuszu jako próbę ataku na NATO.
komentarze