moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dotrzemy do prawdy

Próbowano zepchnąć na margines wszelkie wysiłki szukania prawdy w kwestii przyczyn katastrofy smoleńskiej i odtworzenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Ci, którzy czują się współwinni, negują najbardziej oczywiste fakty. Gotowi są na każde kłamstwo, każdą podłość – mówi Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej.

Panie Ministrze, jesteśmy w przededniu 77. rocznicy zbrodni katyńskiej. Jakie znaczenie ma dla Polaków to straszne wydarzenie?

Antoni Macierewicz: Mord katyński miał wszystkie cechy ludobójstwa. Sowieci w wewnętrznych dokumentach nie ukrywali, że jest to część planowanego wyniszczania polskich elit. Ta zbrodnia to świadome, przygotowane z premedytacją działanie, mające na celu eliminację narodu polskiego w takim kształcie, w jakim istniał, rozwijał się i współtworzył dorobek ludzkości przez tysiąc lat. Działanie, które miało uniemożliwić raz na zawsze odrodzenie się polskiej niepodległej państwowości. Katyń nazwano trafnie fundamentem PRL-u. Powstanie takiego tworu po wojnie i panowanie sowieckie nad Polską nie byłoby możliwe bez wcześniejszego, fizycznego wyniszczenia polskiej warstwy przywódczej i intelektualnej, i zastąpienia jej ludźmi, którzy z polskością nie mieli nic wspólnego. Próba przerobienia nas w naród sowiecki wymagała wyeliminowania najbardziej wartościowych Polaków – rolników, robotników, rzemieślników, żołnierzy, policjantów, urzędników, profesorów, nauczycieli, duchowieństwa. Według oceny prawnej Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej – mord dokonany w Katyniu został uznany za ludobójstwo, zbrodnię przeciwko ludzkości i zbrodnię wojenną. I choć był zbrodnią wyjątkową, trzeba pamiętać, że także inne narody podbite przez Sowietów, w tym sami Rosjanie, padły ofiarą ludobójstwa komunistycznego. Federacja Rosyjska, podkreślając ciągłość państwową ze Związkiem Sowieckim, neguje jednak ten zbrodniczy charakter dramatu katyńskiego. W 2010 roku były nadzieje, że będzie można to zmienić. Stało się jednak inaczej i to jest dodatkowy, dramatyczny kontekst tragedii smoleńskiej.

Siedem lat temu ziemia smoleńska znowu przesiąkła krwią Polaków… Historia zatoczyła koło…

Nie sposób zrozumieć głębi tragedii katyńskiej bez analizy tego, co działo się po tej zbrodni, bez wiedzy na temat kłamstwa katyńskiego. Sama chęć wyjaśnienia tej sprawy stała się pretekstem do dyplomatycznego, a później politycznego i fizycznego wyeliminowania ze sceny światowej prawowitego rządu Rzeczypospolitej. Katyń stał się ideowym fundamentem, mitem założycielskim PRL-u. Przez dziesiątki lat samo wspomnienie o tym było powodem do szczególnego zainteresowania służb komunistycznych i do represji. Zbudowano fałszywą wersję wydarzeń i ukrywano odpowiedzialność Sowietów.

W 1968 roku spotkałem w więzieniu szesnastoletniego chłopaka, który dostał wyrok trzech lat pozbawienia wolności za to, że napisał na płocie w Legionowie „Katyń po”. Miało być „pomścimy”, ale nie zdążył dokończyć, bo złapano go i aresztowano. Warto widzieć ten wymiar fałszu i represji za próby dochodzenia prawdy. Gdy patrzymy na to, co działo się po tragedii smoleńskiej i wciąż się dzieje, to widzimy podobny schemat interpretacji faktów. Próbowano zepchnąć na margines wszelkie wysiłki szukania prawdy w kwestii przyczyn katastrofy smoleńskiej i odtworzenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Winą za katastrofę smoleńską obarczono polskich pilotów, którzy robili wszystko, by uratować polską delegację. Zniesławiano ich. Szczególnie perfidne ataki były skierowane wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego i generała Andrzeja Błasika.

Jeżeli zamieniane są ciała, przenoszone całe części samolotu w celu ukrycia rzeczywistego rozrzutu szczątków maszyny, niszczy się materiał dowodowy, zalutowuje trumny i nie pozwala ich otworzyć, jeżeli wreszcie eliminowana jest podstawa prawna dająca możliwość równoprawnego badania przyczyn, a w zamian wprowadzana taka, która daje uprawnienia tylko stronie rosyjskiej, to nie trzeba formułować teorii spiskowych, żeby zobaczyć, że ten schemat działania jest podobny do tamtego sprzed lat. Ta świadomość tylko powiększa naszą traumę…

10 kwietnia 2010 roku polskie siły zbrojne straciły zwierzchnika i najważniejszych dowódców, państwo polskie stało się bezbronne. Jaki był wymiar zagrożenia w tej sytuacji?

Katastrofa smoleńska stworzyła istotne zagrożenie dla państwa polskiego. Decydowało się wówczas, czy Polska, wraz z całą Europą Środkowo-Wschodnią, ponownie stanie się sferą rosyjskich wpływów. Trwał zasadniczy spór o dalsze usytuowanie Polski w grze geopolitycznej. Z jednej strony, było parcie na podpisanie wielu umów, w tym energetycznych, które na dziesięciolecia miały nas uzależnić od gazu i energetyki rosyjskiej. Prezydent Lech Kaczyński jasno deklarował, że nie wyrazi na to zgody. Rosja traktowała jego politykę jako zagrożenie – chodzi o dążenie do suwerenności energetycznej, poparcie dla niepodległości Gruzji i Ukrainy, stałe wsparcie dla państw bałtyckich. Prezydent Kaczyński budował Europę Środkową z Polską w jej centralnym punkcie. Z drugiej strony, przypomnę wypowiedź premiera Władimira Putina, który na przełomie sierpnia i września 2009 roku w wywiadzie dla jednej z gazet oświadczył, że celem Federacji Rosyjskiej jest zastąpienie architektury politycznej opartej na Unii Europejskiej dwustronnymi umowami zawieranymi przez Rosję z poszczególnymi państwami europejskimi, przede wszystkim z Niemcami. Polsce w tym wystąpieniu złożono analogiczną propozycję. To zapowiadało politykę rozbicia Unii Europejskiej. Lech Kaczyński podczas wystąpienia na Westerplatte jasno odrzucił wszelkie sugestie, że mógłby się zgodzić na przyłączenie do takiego planu. Tymczasem po tragedii smoleńskiej rządzący w coraz większym stopniu ulegali naciskom rosyjskim. Uznano, że Polsce już nic nie grozi, że przez następne 20 lat nie będzie w Europie wojny, że nie ma już niebezpieczeństwa ze strony Rosji. W tym samym czasie Moskwa dyktowała Polsce odpowiedzialność za śmierć naszego prezydenta. Polskie służby specjalne nielegalnie, ale przecież za wiedzą wysokich czynników państwowych, zaczęły współpracę ze służbami rosyjskimi. Współpraca ta zmierzała do podporządkowania polskich służb rosyjskim i dania im wolnej ręki w pozyskiwaniu w Polsce informacji.

Początkowo tragedia smoleńska zjednoczyła wszystkich Polaków. Dziś to zjednoczenie jest tylko wspomnieniem. Dlaczego?

Ośrodki, które wówczas agresywnie występowały przeciwko prezydentowi Kaczyńskiemu i obozowi niepodległościowemu, były świadome skali tragedii, która nas spotkała, i przeżywanego przez Polaków szoku. Obawiano się zdecydowanych, radykalnych reakcji społecznych i nie chciano drażnić uczuć narodowych. Stąd taka niezwykła spolegliwość nawet najbardziej wrogich Polsce ośrodków. Nagle pojawiły się przyjazne i sympatyczne zdjęcia Lecha Kaczyńskiego oraz Jego Małżonki, pisano o Nim ze współczuciem i z sympatią. Publicznie nikt nie ośmielił się napadać na Prezydenta. Zaatakowano dopiero wówczas, gdy ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz podjął decyzję o pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu.

Źródłem podziału były nie różnice w narodzie, lecz gigantyczna presja propagandowa, coraz szerzej rozlewająca się fala nienawiści nastawiona na dzielenie, łącznie ze świadomym użyciem ludzi z marginesu społecznego, ze środowisk przestępczych, którzy mieli odgrywać rolę reprezentantów społeczeństwa. Na Krakowskim Przedmieściu w sierpniu 2010 roku i później widzieliśmy zachowania bezczeszczące nie tylko uczucia religijne i patriotyczne Polaków, ale przede wszystkim pamięć o tych, co polegli w Smoleńsku.

Jak zapamiętał Pan moment, gdy dowiedział się o katastrofie?

Pierwsze informacje były niejasne. Poinformowano mnie, że po wylądowaniu samolot wyjechał poza pas lotniska. Później, że prawdopodobnie coś mogło się stać niektórym pasażerom, i wreszcie, po kilkudziesięciu sekundach otrzymałem wiadomość, że doszło do katastrofy i wszyscy zginęli. Pamiętam, że odruchowo spojrzałem na wyświetlacz cyfrowy w komórce – była godzina 8.48. Dlatego takim szokiem była dla mnie podana wkrótce oficjalna wiadomość o godzinie tragedii – 8.51... To był początek operacji dezinformacyjnej, a trzeba pamiętać, że fałszywa godzina katastrofy była podtrzymywana przez następne tygodnie...

Co Pan wtedy czuł?

Skamieniałem z przerażenia. Nie potrafię przywołać pierwszej myśli. Pamiętam jednak, jakie były następne: sprawdzić, czy na pokładzie był Jarosław Kaczyński, i zadzwonić do niego. Z Polski wyjeżdżałem z przekonaniem, że on poleci tym samolotem.

Ofiarom tej tragedii winni jesteśmy sprawiedliwość, dokładne jej wyjaśnienie i pamięć o nich. W 2016 roku została powołana podkomisja do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Czy jest Pan zadowolony z efektów jej prac?

Komisja wykonała gigantyczną pracę. Jej działania są atakowane, z góry podważane i dyskredytowane, bo komisja pracuje w ciszy i bez medialnej propagandy. Oczywiście bardzo bym chciał nie tylko, aby wszystko zostało już wyjaśnione, ale też, aby uzyskany materiał dowodowy miał taki charakter, by prawda o tej tragedii była oczywista dla każdego. Badania komisji objęły mnóstwo zagadnień, w tym: remont samolotu z 2009 roku, dyplomatyczno-polityczne przygotowania do wizyty, działania służb specjalnych, przelot samolotu z polską delegacją oraz lot Iła-76 i Jaka-40, wreszcie samą katastrofę i wydarzenia późniejsze. To wielowątkowa analiza. Wiedza, którą komisja zgromadziła w ciągu roku i której część w najbliższym czasie przedstawi, jest wystarczająca do stwierdzenia odpowiedzialności Rosji za śmierć naszej elity narodowej. Można dyskutować, w jakim stopniu ponoszą odpowiedzialność poszczególne osoby i instytucje. Całość procesu, który doprowadził do katastrofy, jest dobrze znana i udokumentowana: począwszy od sprowadzania do lądowania samolotu w sposób świadomie wprowadzający w błąd pilotów, skończywszy na eksplozji, która zniszczyła samolot nad ziemią. Rzecz w tym, że ci, którzy czują się współwinni, negują najbardziej oczywiste fakty. Gotowi są na każde kłamstwo, każdą podłość, byle bronić odpowiedzialnych za tę zbrodnię. I w tym tragedia smoleńska podobna jest także do zbrodni katyńskiej.

Rozmawiały Izabela Borańska-Chmielewska , Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: mjr Robert Siemaszko/CO MON

dodaj komentarz

komentarze


W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
 
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
SOR w Legionowie
25 lat w NATO – serwis specjalny
Barwy walki
Na straży wschodniej flanki NATO
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Mundury w linii... produkcyjnej
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Zachować właściwą kolejność działań
Zbrodnia made in ZSRS
Sandhurst: końcowe odliczanie
NATO on Northern Track
Święto stołecznego garnizonu
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Zmiany w dodatkach stażowych
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Przygotowania czas zacząć
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wojna w Ukrainie oczami medyków
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Prawda o zbrodni katyńskiej
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Optyka dla żołnierzy
Ocalały z transportu do Katynia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Szpej na miarę potrzeb
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Sprawa katyńska à la española
Front przy biurku
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Odstraszanie i obrona
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Głos z katyńskich mogił
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Rakiety dla Jastrzębi
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
V Korpus z nowym dowódcą
Wojna w świętym mieście, część druga
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Wojna w świętym mieście, epilog
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
NATO na północnym szlaku
Kolejne FlyEle dla wojska
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Strażacy ruszają do akcji
Charge of Dragon
Szarża „Dragona”
Ramię w ramię z aliantami
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO