Jak pokierować robotem, by wszedł na schody, prześwietlił podejrzany pakunek czy po prostu wstał, gdy się przewróci? W Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu powstaje pierwszy w Polsce „Robodrom”. To specjalistyczny ośrodek szkolenia operatorów sterujących robotami używanymi w armii.
Zdalnych urządzeń, które automatycznie wykonują zadania, używają najczęściej jednostki inżynieryjne. Żołnierze wykorzystują głównie trzy typy robotów mobilnych: robota interwencyjno-inspekcyjnego Inspector, Experta oraz Talona IV. W lipcu we Wrocławiu zostanie otwarty ośrodek, w którym operatorzy takich maszyn będą mogli przechodzić kompleksowe szkolenie.
„Robodrom” zajmuje półhektarową powierzchnię. Podzielony został na osiem sektorów. Każdy z nich został tak przygotowany, aby operatorzy robotów mogli ćwiczyć sterowanie urządzeniami w różnych warunkach, np. poruszanie się robota po schodach, na mostach czy w przepustach drogowych, jazdę w terenie zurbanizowanym, w budynkach, a także w warunkach ograniczonej widoczności. Operator w wiacie szkoleniowej będzie mógł sterować urządzeniem, gdy je widzi w terenie, albo gdy nie może go obserwować i musi kierować nim wyłącznie za pomocą kamer.
Na terenie „Robodromu” będzie można prowadzić także zajęcia z taktycznego wykorzystania sprzętu. Saperzy podczas szkoleń z zakresu przeciwdziałania improwizowanym urządzeniom wybuchowym (Counter Improvised Explosive Devices – C-IED) będą się uczyć m.in. manewrowania urządzeniami z użyciem kamer na podczerwień, przenoszenia niebezpiecznych ładunków i prześwietlania ich promieniami Roentgena czy otwierania chwytakami robota drzwi samochodu i sprawdzania jego wnętrza.
– Gdy w 2010 roku rozpocząłem pracę w Centrum, dostałem zadanie zorganizowania kursu obsługi robota Inspektor. Ale zorientowałem się wówczas, że nie ma odpowiedniej infrastruktury, aby takie zajęcia solidnie przeprowadzić – opowiada kpt. Grzegorz Piela z sekcji szkolenia Zespołu Rozminowania przy wrocławskim Centrum. Oficer razem z kapitanem Pawłem Medyńskim są pomysłodawcami i twórcami „szkoły robotów”. – Opracowałem więc koncepcję budowy „Robodromu” i zgłosiłem się z nią do komendanta Centrum pułkownika Andrzeja Dutki. Pomysł został zaakceptowany i obecnie jesteśmy w ostatniej fazie jego realizacji – dodaje kpt. Piela.
„Robodrom” powstaje z środków własnych Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych. Budują go żołnierze i pracownicy wojska wrocławskiej placówki. Duży udział w jego tworzeniu mają żołnierze z batalionu zabezpieczenia Centrum, którym dowodzi ppłk Zbigniew Łabuda. Większością wykonywanych prac kieruje podoficer Zespołu Rozminowania – mł. chor. Mariusz Mateńko.
– Sprawne kierowanie robotem szczególnie w warunkach bojowych wcale nie jest łatwe. Jestem operatorem i wiem, jak długo trzeba się uczyć, aby urządzenie było w pełni posłuszne. Szczególnie trudne jest prowadzenie maszyny po nierównym terenie. Jeżeli robot wjedzie na przykład na pagórek i przechyli się powyżej 45 stopni, przewróci się i na polu walki na jakiś czas staje się bezużyteczny – mówi mł. chor. Mariusz Mateńko, operator robota z Zespołu Rozminowania. Podoficer zapewnia, że „Robodrom” ułatwi operatorom opanowanie umiejętności kierowania robotami.
W „szkole robotów” saperzy będą mogli także nauczyć się obsługi robotów z wykorzystaniem wszystkich narzędzi inżynieryjnych i manipulatorów, w które ich maszyny są wyposażone. Dowiedzą się też, jak naprawiać drobne usterki.
Plany zakładają, że na terenie nowego ośrodka będą się szkolić nie tylko żołnierze z różnych rodzajów sił zbrojnych, lecz także funkcjonariusze innych służb mundurowych. Mają się odbywać zajęcia podstawowe oraz specjalistyczne dla operatorów zaawansowanych w posługiwaniu się robotami. Pierwsze, specjalistyczne szkolenie ma ruszyć po wakacjach.
Trzy typy robotów, których używają saperzy, służą do rozpoznania szczególnie niebezpiecznych miejsc, budynków, pojazdów lub ciasnych przepustów pod drogami, w których mogą się znajdować miny pułapki. Mogą też przenosić niebezpieczne urządzenia i pakunki, a dzięki dodatkowemu wyposażeniu prześwietlać paczki, sprawdzając, czy nie ma w nich ładunków wybuchowych. Za pomocą specjalnego działka potrafią detonować niebezpieczne znaleziska.
Inspector to najstarszy polski robot służący w armii. Jest zdalnie sterowany i waży 550 kg. To urządzenie na gąsienicach należące do najsilniejszych w swojej klasie, może przemieszczać pojazdy o masie do półtorej tony i podnosić ciężary o wadze do 60 kg. Inspector może pracować zarówno w terenie otwartym, jak i w budynkach. Ma cztery kamery, które umożliwiają operatorowi dobre pole widzenia terenu, po którym maszyna się porusza, a także różne czujniki i mikrofon, dzięki któremu można na przykład prowadzić negocjacje z terrorystami.
Expert jest mniejszą i lżejszą wersją Inspectora. W zależności od wyposażenia waży około 200 kg. Może się poruszać w trudnym terenie z maksymalną prędkością dwóch kilometrów na godzinę. Jest wyposażony w sześć kamer. Może podnosić ciężary ważące do 15 kilogramów. Podobnie jak Inspector, jest zdalnie sterowany i zaopatrzony w wiele różnego rodzaju czujników i manipulatorów. Pierwsze egzemplarze trafiły do armii w 2004 roku.
Talon IV. O ile dwa pierwsze roboty są krajowej produkcji, o tyle Talona IV skonstruowali inżynierowie amerykańscy. Jest lekkim, małogabarytowym urządzeniem na gąsienicach. Może spełniać różne funkcje: od rozpoznania terenu i niebezpiecznych przedmiotów, ich przenoszenia, po rozpakowanie, prześwietlenie (po zamontowaniu specjalistycznego urządzenia) czy rozstrzelanie ze specjalnego działka. W zależności od wyposażenia waży od 27 kilogramów (wersja rozpoznawcza) do 45 kilogramów. Talonem IV również steruje się zdalnie za pomocą specjalnego pulpitu oraz światłowodu. Urządzenie może się poruszać w każdym terenie, a nawet brodzić w wodzie z maksymalną prędkością do około ośmiu kilometrów na godzinę. Jest robotem wojskowym często używanym także ze względu na łatwość transportowania.
autor zdjęć: kpt. Ewa Nowicka-Szlufik, Bogusław Politowski
komentarze