Polska opłakuje swojego żołnierza starszego chorążego sztabowego Mirosława Łuckiego. Żołnierza wybitnego, doświadczonego i świetnego kolegę – mówił Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, podczas pogrzebu komandosa. Żołnierz Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca zginął w Afganistanie. Zostawił żonę i syna.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się na cmentarzu komunalnym w Lublińcu. W pożegnaniu chor. Łuckiego wzięło udział ponad tysiąc osób. Prócz rodziny, kolegów z jednostki, obecni byli m.in.: Tomasz Siemoniak, szef MON, Stephen Mull, ambasador USA w Polsce, płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK, gen. Anatol Wojtan, zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Piotr Patalong, dowódca Wojsk Specjalnych, płk Marek Paterek, reprezentujący prezydenta Bronisława Komorowskiego i przedstawiciele wszystkich jednostek specjalnych.
„Misja wojskowa ma charakter rodzinny. Żegnając Cię dziś na zawsze, doświadczam najbardziej bolesnego wymiaru tego stwierdzenia” – napisała Beata Łucka, żona komandosa. „Mirku czekanie na Ciebie było częścią naszego życia. Rozstawaliśmy się wielokrotnie z nadzieją na radość powrotu.(…) Dzieliłam się Tobą w poczuciu obowiązku wobec tych, o których bezpieczeństwo i wolność dbałeś, za których w końcu przyszło Ci oddać wartość najwyższą, życie” – napisała Beata Łucka, żegnając swojego męża. Tekst pożegnania odczytał brat poległego, Marcin.
Płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK, żegnał swojego podwładnego słowami: – Jako żołnierz byłeś operatorem w myślach i czynach. (…) Znając okrutności wojny i wiedząc, że pokój i bezpieczeństwo nie są dane raz na zawsze, wierzyłeś, że o bezpieczeństwo Polski w dzisiejszych czasach warto walczyć również daleko od naszych granic. Dzięki Twojej śmiałości i odwadze udało się ocalić wiele niewinnych istnień ludzkich – dodał płk Kukuła.
Chor. Mirosław Łucki brał udział w akcji przejmowania broni i materiałów wybuchowych używanych przez terrorystów w atakach na ludność cywilną i wojska koalicji. Operacja prowadzona była przez afgańskich antyterrorystów, ale wspierali ją polscy komandosi. Polski żołnierz zginął od ran odniesionych w wyniku wybuchu miny pułapki. Kilkunastu afgańskich i dwóch polskich żołnierzy zostało rannych, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
St. chor. sztab. Mirosław Łucki był doświadczonym komandosem. W wojsku służył 16 lat, w tym w GROM-ie i JWK. Wielokrotnie brał udział w misjach poza granicami kraju. Był w Iraku, a to była jego trzecia misja w Afganistanie. Zostawił żonę i syna. Miał 37 lat.
autor zdjęć: arch. JWK z Lublińca
komentarze