Polski Kontyngent Wojskowy w Mali jest najmłodszym i najmniejszym zgrupowaniem naszych sił zbrojnych poza granicami kraju. W odróżnieniu od innych misji, w których uczestniczyli nasi żołnierze, ta ma jedynie charakter szkoleniowy. Jej uczestnicy mogą użyć broni tylko do obrony własnej.
Pierwszych pięciu polskich żołnierzy wyjechało do Mali pod koniec lutego. Byli to głównie specjaliści od transportu lotniczego i przeładunków JTT (Joint Transit Team). Pozostali uczestnicy misji udali się do Mali w minioną sobotę. Na pokładzie samolotu C-130 Herkules z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego znalazło się dziewięciu logistyków, czterech saperów, oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz tłumacz.
Wraz z żołnierzami do Mali poleciały cztery tony wyposażenia. Na palety transportowe zapakowano broń osobistą do ewentualnej obrony, amunicję do niej, kamizelki kuloodporne i hełmy. Zabrano także racje żywnościowe, sprzęt biurowy, komputery i drukarki oraz podstawowe wyposażenie saperskie.
W drodze na misję w Mali. Film: Bogusław Politowski
Polscy wojskowi dotarli na miejsce po trzynastu godzinach lotu, z krótkim odpoczynkiem w hiszpańskiej Maladze. Nie byli jedynymi, którzy tego dnia rozpoczęli służbę na afrykańskiej ziemi. Tuż przed nimi na płycie lotniska w Bamako wylądowali żołnierze z Hiszpanii, Węgier oraz Grecji.
W Misji Szkoleniowej Unii Europejskiej (EUTM Mali) bierze udział około 500 żołnierzy z 22 krajów (16 z Unii Europejskiej). Oprócz najbardziej zaangażowanych Francuzów, swoje kontyngenty wysyłają do Afryki m.in. Niemcy, Czechy, Hiszpania, Wielka Brytania. Zadaniem sił międzynarodowych jest gruntowne przeszkolenie w ciągu 15 miesięcy kilku batalionów miejscowej armii.
Nasi żołnierze będą pełnili służbę w międzynarodowej bazie w miejscowości Koulikoro, 60 kilometrów od stolicy Mali. Ich dowódcą jest ppłk Adam Jangrot, który w bazie przebywa od kilku tygodni. Nadzorował on przygotowania poprzedzające przyjazd pozostałych misjonarzy. – Żołnierze będą zakwaterowani w świeżo wyremontowanych czteroosobowych, klimatyzowanych pokojach – mówi ppłk Jangrot.
Dowódca PKW brał już udział w zajęciach szkoleniowych. – Malijscy żołnierze są chętni do nauki. Angażują się i doceniają to, że europejscy specjaliści chcą im przekazywać swoją wiedzę – powiedział ppłk Jangrot w rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl.
Polscy wojskowi w Mali są podzieleni na trzy grupy. W Bamako stacjonuje czteroosobowy zespół, który zajmuje się transportem i przeładunkiem lotniczym. Żołnierze z tej grupy wykonują obowiązki na rzecz całych sił międzynarodowych. Zespołem dowodzi kpt. Dariusz Szymański.
Pozostali nasi żołnierze stacjonujący w bazie Koulikoro wykonują dwojakie zadania. Saperzy zajmują się przeciwminową ochroną bazy oraz obiektów, na których odbywa się szkolenie. Każdego dnia przed zajęciami muszą najpierw sprawdzić miejsce nauki i wydać pozwolenie na prowadzenie szkolenia.
Pozostali Polacy zajmują się wyłącznie szkoleniem pododdziałów logistycznych miejscowych batalionów. Kursy będą trwały po 10 tygodni. W bazie będą szkolone jednocześnie cztery miejscowe kompanie piechoty i jedna logistyczna. Piechotę będą trenowali Anglicy, Francuzi, Irlandczycy, Szwedzi i Litwini. Edukacją kompani logistycznych zajmą się wyłącznie Polacy.
W Polskim Kontyngencie Wojskowym pracuje także tłumacz – Yaya Samake. To Malijczyk od 13 lat mieszkający w Polsce. W naszym kraju studiuje. Zagrał także kilka ról w polskich serialach i filmach. Gdy się dowiedział, że Polska wyśle żołnierzy do Mali, postanowił pomóc. – Mój kraj jest biedny, ale ludzie są bardzo mili i przyjaźni. Cieszę się, że społeczność międzynarodowa postanowiła pomóc Malijczykom w zakończeniu rebelii, aktów przemocy i terroru. Wiedząc, że tyle ludzi z wielu krajów leci tam z pomocą, nie mogłem stać z boku – opowiadał dziennikarzowi polski-zbrojnej.pl.
Kapitan Szymański, jeden z żołnierzy polskiego kontyngentu, przyznaje, że Malijczycy są niezwykle życzliwi. – Ludzie są przyjaźni, ale trzeba dużo czytać i rozmawiać z nimi, aby poznać ich mentalność i zwyczaje. Mali to kraj kontrastów. W jednym miejscu widać przepych, w innym skrajną biedę – przekonuje kpt. Szymański.
Misja polskich żołnierzy ma trwać do końca 2013 roku. Jej koszt jest szacowany na blisko sześć milionów złotych.
autor zdjęć: Bogusław Politowski, PKW Mali
komentarze