Komandosi błyskawicznie desantowali się ze śmigłowca, a potem ewakuowali się z zagrożonego miejsca. Wykonywali zadania na wodzie i pod wodą, aż w końcu aresztowali niebezpiecznego terrorystę. Tak wyglądała kolejna doba komandosów z Formozy na ćwiczeniach „Anakonda”.
Żołnierze z Jednostki Wojskowej Formoza od kilku dni biorą udział w największych tegorocznych ćwiczeniach polskiej armii. W kolejnym dniu „Anakondy” komandosi przeprowadzili desantowanie ludzi i sprzętu ze śmigłowców. Najpierw na jezioro zrzucono łodzie pontonowe. Potem operatorzy z 1 grupy bojowej trenowali techniki desantowania przy pomocy liny do szybkich zjazdów (ang. fast rope) oraz ewakuację z pola walki za pomocą liny nazywanej „winogronem” (ang. fast extraction rope).
W tym samym czasie 2 grupa bojowa komandosów Formozy zatrzymała niebezpiecznego terrorystę, którego od dawna poszukiwały służby specjalne. Kolumna pojazdów, w której poruszał się przestępca, została namierzona. Terroryści zostali zaskoczeni na leśnej drodze. Śmigłowce obniżyły lot do koron drzew, komandosi zjechali po linach na ziemię, wyeliminowali towarzyszy poszukiwanego, wreszcie przejęli jego samego. Podczepili terrorystę do liny i razem z nim opuścili miejsce akcji. Cała operacja trwała kilka minut. W powietrzu, oprócz śmigłowców Eskadry Działań Specjalnych, wsparcia udzielały im myśliwce MiG-29.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik/Combat Camera DOSZ
komentarze