Stępka pod budowę czwartego niszczyciela min typu Kormoran II została dziś położona w gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding. Wkrótce rozpocznie się składanie poszczególnych elementów kadłuba w całość. Okręt powinien wejść do służby w 2026 roku. Będzie nosił nazwę ORP „Jaskółka” i trafi do 12 Dywizjonu Trałowców.
Dziś w Gdańsku rozpoczął się kolejny etap budowy „Jaskółki”. To czwarty niszczyciel min typu Kormoran II
Stępka to oś konstrukcyjna, na której opiera się szkielet statku bądź – jak w tym przypadku – okrętu. Jej położenie stanowi jeden z kluczowych etapów budowy kadłuba. – To znak, że stocznia zakończyła etap prefabrykacji poszczególnych elementów konstrukcji i niebawem zacznie je składać w całość. Mówiąc obrazowo, od teraz okręt będzie rósł w oczach – tłumaczy kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, gdzie trafiają wszystkie Kormorany II.
Jednostka już wcześniej otrzymała nazwę „Jaskółka”. Dokładnie tak jak trzy inne okręty służące niegdyś w polskiej marynarce. Najbardziej znanym był trałowiec, który wziął udział w obronie Wybrzeża. 14 września 1939 roku został zatopiony przez samoloty Luftwaffe. Tymczasem pod względem technologicznym obecną „Jaskółkę” i poprzedników dzielą lata świetlne.
Budowany w Gdańsku okręt jest to niszczyciel min. Czwarty z serii Kormoranów II, które w swojej klasie zaliczane są do najnowocześniejszych jednostek na świecie. Służą do poszukiwania, klasyfikacji i niszczenia min morskich, mogą też je stawiać. Okręty zostały tak zbudowane, by zapewniać załogom maksymalne bezpieczeństwo. Kadłub z amagnetycznej stali i elektryczny napęd redukują wartości emitowanych przez jednostki pól fizycznych, które mogłyby doprowadzić do niekontrolowanej detonacji miny. Kormorany mają też pędniki cykloidalne. Gwarantuje im to olbrzymią manewrowość, co przydaje się choćby podczas działań bojowych. Do tego dochodzi bogate wyposażenie. Przewidziano całą gamę podwodnych pojazdów, które służą zarówno do poszukiwania, jak i do neutralizacji min. Ochronę jednostki ułatwiają wielkokalibrowe karabiny maszynowe, przede wszystkim nowoczesna armata kalibru 35 milimetrów. Całość została wpięta w system zarządzania walką SCOT-M, który gromadzi i analizuje dane spływające z okrętowych urządzeń i jednocześnie pomaga nimi sterować, podpowiadając rozwiązania optymalne w danej sytuacji.
Kormorany są dziełem konsorcjum, które tworzą: stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku, gdyński Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej oraz zakład PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni. Pierwszy okręt do służby wszedł w listopadzie 2017 roku. Była to jednostka prototypowa, nazwana ORP „Kormoran”. W porównaniu z kolejnymi jednostkami ma nieco inny zestaw pojazdów podwodnych i starszego typu armatę. W ostatnich miesiącach do „Kormorana” dołączyły okręty seryjne – ORP „Albatros” i ORP „Mewa”. Jednocześnie resort obrony podpisał z konsorcjum umowę na dostawę kolejnych trzech niszczycieli min. „Jaskółka” jest pierwszym okrętem drugiej serii. Następne będą nosiły nazwy „Rybitwa” i „Czajka”. Wszystkie powinny zostać przekazane marynarce w latach 2026–2027.
– Kormorany z pierwszej serii służą w 13 Dywizjonie Trałowców, który stacjonuje w Gdyni. „Jaskółka” oraz pozostałe okręty drugiej serii trafią do 12 Dywizjonu Trałowców ze Świnoujścia – zapowiada kmdr ppor. Lewandowski. – Okręty rozlokowane w największych bazach polskiego Wybrzeża staną się kluczowym elementem naszego systemu obrony przeciwminowej. Wsparciem dla nich będą trałowce, którymi dysponujemy – dodaje.
Grzegorz Landowski z Remontowa Holding podkreśla, że doświadczenie zgromadzone przez gdańską stocznię oraz zaplecze, którym zakład dysponuje, pozwolą na sprawną realizację kontraktu. – Przygotowania do budowy drugiego okrętu serii już się rozpoczęły. Tak jak w przypadku okrętów pierwszej serii, będziemy prowadzili prace przy dwóch jednostkach równocześnie – zapowiada.
autor zdjęć: 8 FOW
komentarze