moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Prawdziwa misja „Poznańczyka”

Pod koniec 1918 roku dowództwo odradzającego się Wojska Polskiego rozkazało zbudować kilka pociągów pancernych. Jeden z nich o numerze 11, zwany „Poznańczykiem”, mógł odegrać wyjątkową rolę. W większości publikacji przyjmuje się, że pociąg wysłano do Wielkopolski na pomoc powstańcom. W historii ważniejsza jest jednak postać przyszłego premiera – Jana Ignacego Paderewskiego.

Pociąg pancerny „Poznańczyk” w 1919. Zbiory Krzysztofa Margasińskiego  

Improwizowane pociągi pancerne jako jedne z pierwszych rodzajów broni pancernej w Wojsku Polskim pojawiły się wraz z odzyskaniem niepodległości. Część taboru pozyskiwano z istniejących już i walczących na frontach I wojny światowej pociągów pancernych wszystkich zaborców. Zapotrzebowanie na ten rodzaj broni było jednak o wiele większe, więc początkowo budowano improwizowane składy pociągów pancernych złożonych najczęściej z zaadaptowanych wagonów towarowych różnego typu i przeznaczenia. Taki właśnie był pociąg pancerny nr 11 o nazwie „Poznańczyk”. W tym artykule chcemy Państwu przedstawić historię tego pociągu, lecz w innym niż zazwyczaj świetle. Przy zbieraniu informacji na jego temat, zrodziło się w nas domniemanie, że misja, z jaką został wysłany w swój „dziewiczy rejs” pociąg pancerny nr 11, mogła być zupełnie inna niż powszechnie się sądzi i podaje. Dużą rolę w niej odegrał pierwszy komendant pociągu nr 11, podporucznik Jan Szlagowski. Od jego osoby rozpoczniemy dyskusję.

 

Pancerka improwizowana

Podporucznik Jan Szlagowski pochodził z Wielkopolski. Urodził się 30 kwietnia 1892 roku w Szczodrzykowie w ówczesnym powiecie śremskim, w rodzinie ziemiańskiej. Przygodę z wojskiem rozpoczął w armii pruskiej, walczył na frontach I wojny światowej i otrzymał gruntowne wyszkolenie w zakresie artylerii polowej. Do Wojska Polskiego wstąpił ochotniczo w drugiej połowie listopada 1918 roku po przedarciu się z ziem zaboru pruskiego do byłej Kongresówki. Determinacja i chęć walki z zaborcami spowodowały, że zdecydował się na taki krok, uzasadniając go, jak to określił: „bezczynnością polskich sfer politycznych Wielkopolski”.

Do końca życia pozostał jednak patriotą lokalnym, oddanym sprawom Wielkopolski, kolebki polskiej państwowości, co później niejednokrotnie udowodnił, angażując się w prace społeczne.

Pod koniec grudnia 1918 roku Sztab Generalny Wojska Polskiego wydał rozkaz zbudowania kilku pociągów pancernych (improwizowanych). Po usilnych prośbach Szlagowskiego, 6 grudnia zlecono mu budowę jednego z nich. Nadano mu numer 11. Pociąg po wykonaniu swojej pierwszej misji otrzymał nazwę „Poznańczyk”. Jeszcze nie w pełni wyposażony, pod komendą podporucznika Jana Szlagowskiego został wysłany do Wielkopolski 28 grudnia 1918 roku. Składał się prawdopodobnie z nieopancerzonego parowozu, kilku wagonów towarowych krytych i platform. Główne uzbrojenie stanowić miały karabiny maszynowe. Ściany krytych wagonów towarowych wzmocniono, stawiając wewnątrz szalunek. Powstałą przestrzeń między szalunkiem a ścianami zalewano betonem lub tylko (z braku czasu) wypełniano piaskiem, czasami wzdłuż ścian układano dodatkowo worki z piaskiem.

Wagony platformy służące głównie do przewozu towarów wielkogabarytowych, na przykład drewna czy pojazdów, wykorzystywano też do celów wojskowych w składach pociągów pancernych. Po zabezpieczeniu (oszańcowaniu), na przykład workami z piaskiem, można było na nich ustawić działa polowe lub karabiny maszynowe. Z tego też powodu improwizowane pociągi pancerne często nazywano „ruchomymi okopami”. Wagony platformy służyły również do przewozu materiału torowego, czyli zapasowych szyn i podkładów kolejowych, gwoździ i śrub oraz narzędzi potrzebnych do naprawy uszkodzonych w walkach torów. Umieszczone na czole i końcu pociągu stanowiły też formę ochrony jego głównego składu przed zniszczeniem w zasadzce minowej.

Misja „Poznańczyka”

W tym miejscu rozpoczniemy rozważania dotyczące przyczyn wysłania pociągu pancernego nr 11 do Wielkopolski i jego faktycznej misji powierzonej dowódcy pociągu podporucznikowi Szlagowskiemu. Większość autorów publikacji o powstaniu wielkopolskim przyjmuje, naszym zdaniem bezkrytycznie, że pociąg wysłano do Wielkopolski w celu wsparcia działań powstańczych.

Aby wykazać, że nie jest to do końca słuszny pogląd, prześledźmy działania pociągu pancernego nr 11 w tamtym okresie. Otóż obsadę pociągu uzupełniono dopiero w Szczypiornie. Co może potwierdzać, że pociąg wysłano z Warszawy w trybie alarmowym, nie tracono czasu na jego ukompletowanie, załatwiając te sprawy w drodze do Poznania. Załogę stanowili żołnierze pododdziału karabinów maszynowych 1 batalionu pogranicznego pod komendą podporucznika Stefana Prawowskiego. 31 grudnia 1918 roku pociąg nr 11 wziął udział w walkach o Ostrów Wielkopolski, a 1 stycznia 1919 roku dzięki wydatnej pomocy jego załogi opanowano dworzec kolejowy w Krotoszynie oraz zdobyto we współdziałaniu z plutonami powstańczymi z Jarocina i Pleszewa Koszary Północne (Nachodkaserne) w tym mieście. Działania te zmusiły garnizon niemiecki broniący się jeszcze w Koszarach Południowych (Steinmetzkaserne) do podjęcia rozmów i przyjęcia warunków kapitulacji. Powodzenie tej akcji w lwiej części było zasługą przybyłego z dworca komendanta pociągu nr 11 podporucznika Szlagowskiego. Podczas rozmów kapitulacyjnych Rady Ludowej Krotoszyna (nastawionej ugodowo, przeciwnej akcji zbrojnej) z komendantem niemieckiej załogi zdecydowana i śmiała postawa Szlagowskiego oraz jego patriotyczne wystąpienie przyczyniły się do przyjęcia przez uczestników pertraktacji warunków korzystnych dla powstańców. Wymuszono kapitulację załogi niemieckiej, która miała pozostawić w koszarach całe swoje wyposażenie wojskowe. Żołnierzom niemieckim pozwolono wyjechać z Krotoszyna tylko z bronią osobistą. Po zakończeniu tej akcji zbrojnej przeciwko zaborcy pruskiemu pociąg, który miał przybyć do Wielkopolski, aby wspierać dopiero co rozpoczęte powstanie, szybko został odwołany z dzielnicy i skierowany na tereny Galicji Wschodniej do dyspozycji dowódcy „Grupy Bug” generała Jana Romera.

Zadajemy więc pytanie: czy pomoc powstańcom wielkopolskim była głównym celem misji „Poznańczyka”? Co ciekawe, z pisma Inspektoratu Wojsk Kolejowych z 8 lipca 1919 roku wynika, że głównym zadaniem „Poznańczyka” było nawiązanie połączenia kolejowego z Poznaniem.

Zbieżność dat wysłania pociągu z Warszawy i przejazdu przez Poznań Ignacego Paderewskiego jako przedstawiciela Komitetu Narodowego Polskiego w Stanach Zjednoczonych nasuwa kolejne pytanie: czy właśnie wykonanie zadania polegającego na nawiązaniu połączenia kolejowego z Poznaniem nie miało zapewnić bezpiecznego przejazdu przyszłemu premierowi z Poznania do Warszawy przez Ostrów Wielkopolski?

Jego wyjazd z Gdańska nastąpił 26 grudnia. Wybrano trasę przez Piłę i Poznań. Późniejszy premier polskiego rządu (od 16 stycznia 1919 roku) i minister spraw zagranicznych Paderewski jechał do Warszawy w asyście półoficjalnej delegacji brytyjskiej (między innymi z attaché wojskowym Harrym Herschelem Wade'em) jako mediator między Józefem Piłsudskim a Romanem Dmowskim. Niemcy próbowali skierować pociąg z Paderewskim bezpośrednio do Warszawy z pominięciem Poznania. Jednak dzięki nieugiętej postawie podróżujących zamierzenie to nie zostało zrealizowane. Nie powiodła się również próba niedopuszczenia do zatrzymania się mistrza Paderewskiego na dłuższy czas w Poznaniu. Jak powszechnie wiadomo, przyjazd do Poznania i jego wystąpienie w Bazarze stały się impulsem do wybuchu powstania.

Główne zadanie

Przejazd przez ziemie zaboru pruskiego przed wybuchem powstania wielkopolskiego mógł się wydawać dla organizatorów podróży Paderewskiego jako w miarę bezpieczny, czego nie można powiedzieć o bezpieczeństwie podróży po tych ziemiach już po wybuchu insurekcji.

Z dużym prawdopodobieństwem można domniemywać, że wybuch powstania wielkopolskiego spowodował konieczność reakcji Warszawy na zaistniałą sytuację przez wysłanie pociągu pancernego w celu udrożnienia tego szlaku kolejowego, a jednocześnie zapewnienia bezpieczeństwa osobie Paderewskiego. Najkrótsza droga kolejowa łącząca Poznań z Warszawą w tamtym okresie biegła przez Jarocin – Ostrów Wielkopolski – Kalisz – Łódź (nie istniało jeszcze bezpośrednie połączenie pomiędzy Strzałkowem a Kutnem, uruchomione w listopadzie 1921 roku).

Dlatego głównym celem takiej akcji musiało być odbicie z rąk niemieckich węzła kolejowego w Ostrowie Wielkopolskim, co jednocześnie łączyło się z oswobodzeniem całego miasta. Osiągnięto to 31 grudnia 1918 roku. Przejęcie kontroli nad stacją kolejową w Ostrowie Wielkopolskim pozwoliło na „otwarcie” linii kolejowej do Poznania przez Jarocin, w którym węzeł kolejowy zarządzany był przez polskich żołnierzy już od listopada 1918 roku. Fakt ten naświetla Tomasz Cieślak w opracowaniu „Narodowa” rewolucja w jarocińskich koszarach. 8/9 listopada 1918 r.: „Po opanowaniu dworca kolejowego już pierwszego dnia rewolucji jego komendantem został Wacław Wawrzyniak. Dzięki przytomności jego umysłu i wielkiej odwadze, dysponując zaledwie 30 ludźmi, zatrzymał większość lokomotyw i wagonów przejeżdżających w listopadzie i grudniu 1918 r. przez Jarocin. W czasie I wojny światowej trasa kolejowa Ostrów Wielkopolski – Poznań była niezwykle ważnym elementem planu zaopatrzenia niemieckich wojsk w Wielkopolsce. Dnia 20 grudnia 1918 r. oddział Wawrzyniaka rozbroił cztery niemieckie pociągi wojskowe, zdobywając 480 karabinów, 3000 sztuk amunicji, 4 karabiny maszynowe i 50 ręcznych granatów. Dzięki jego akcjom 27 grudnia na dworcu w Jarocinie znajdowało się 40 lokomotyw i 600 wagonów kolejowych. Oddział jarociński w listopadzie i grudniu 1918 r. rozwijał się zatem bez zakłóceń. Pod koniec 1918 r. liczył już niemal 600 żołnierzy, bardzo dobrze wyposażonych, umundurowanych, odżywionych i przeszkolonych. W takim stanie liczbowym dotrwał do wybuchu powstania wielkopolskiego w grudniu 1918 r.”.

Wóz armatni pociągu pancernego „Poznańczyk” budowany przez Zakład Budowy Pociągów Pancernych w Warszawie. Fot. Centralne Archiwum Wojskowe WBH

Wróćmy jednak do wydarzeń związanych z pociągiem pancernym nr 11. Jak wspomnieliśmy, główne zadanie postawione „Poznańczykowi” zostało osiągnięte poprzez zdobycie węzła kolejowego w Ostrowie Wielkopolskim. W dniu następnym, czyli 1 stycznia 1919 roku, pociąg nr 11 brał udział w zdobyciu Krotoszyna. Nasuwa się tu kolejne pytanie: jaki był powód zdobywania miasta i stacji nieleżącej na głównej linii kolejowej łączącej Poznań z Warszawą? Próbując na nie odpowiedzieć, możemy brać pod uwagę dwie możliwości. Po pierwsze, zdobycie dworca kolejowego w Krotoszynie i jednocześnie linii kolejowej Jarocin – Ostrów Wielkopolski biegnącej przez Krotoszyn zapewniało alternatywną drogę przejazdu z Jarocina do Ostrowa Wielkopolskiego i dalej Kalisza – już po stronie polskiej, w razie ewentualnego zablokowania głównej linii kolejowej Jarocin – Ostrów Wielkopolski przez Pleszew. Po drugie zaś – zaatakowanie silnego jeszcze wtedy garnizonu wojsk niemieckich w Krotoszynie spowodować miało skupienie uwagi dowódców niemieckich na obronie miasta i tym samym uniemożliwić potencjalną próbę ponownego przejęcia przez Prusaków głównej linii kolejowej na odcinku Jarocin – Ostrów Wielkopolski. Przedstawione wnioski w naszym mniemaniu mogły być scenariuszami działań, które zapewniały bezpieczny przejazd pociągu Jana Ignacego Paderewskiego opuszczającego wrzącą już ziemię poznańską i tereny ówczesnego zaboru pruskiego.

Na ratunek Paderewskiemu

Powodem rozpoczęcia naszych analiz nad udziałem pociągu pancernego nr 11 w powstaniu wielkopolskim był fakt wydania rozkazu natychmiastowego wycofania „Poznańczyka” z Wielkopolski (2 stycznia 1919 roku), co nie ma uzasadnienia wobec często przytaczanego popularnego stwierdzenia, że przybył on z Warszawy na pomoc powstaniu wielkopolskiemu. Jeżeli miał wspierać powstanie, to dlaczego nie kontynuował działań na przykład w kierunku Krobi, Leszna czy nawet Rawicza. Jednocześnie można podejrzewać, że rozkaz wysłania pociągu pancernego z Warszawy już 28 grudnia 1918 roku na pomoc powstańcom wielkopolskim byłby przedwczesny, gdyż najprawdopodobniej w Warszawie w tym dniu nie wiedziano jeszcze dokładnie o wybuchu powstania i jego zasięgu. Wiedziano natomiast o pobycie Jana Ignacego Paderewskiego w Poznaniu i zamieszkach na jego ulicach. To mogło, jak już wcześniej zaznaczyliśmy, spowodować konkretne działania w celu jak najszybszego ewakuowania przyszłego premiera i osób mu towarzyszących na tereny niepodległej Polski i dalej do Warszawy.

Pociąg pancerny nr 11 „Poznańczyk” został wycofany z Wielkopolski i po dozbrojeniu w Rembertowie natychmiast skierowany na front do Galicji Wschodniej. Brał tam udział w bitwach pod Żółkwią i Glińskiem (12 i 14 stycznia 1919), Dobrosinem i Kamionką Wołoską (17–18 stycznia) oraz 20 lutego pod Rawą Ruską. Następnie został przydzielony do 2 Dywizji Strzelców Polskich wojsk generała Józefa Hallera i był w pogotowiu bojowym od 25 maja do 27 czerwca. Z początkiem lipca podporucznik Szlagowski zgodnie z rozkazem nr 2190 Ministerstwa Spraw Wojskowych został oddelegowany, na swoją prośbę, do dyspozycji Dowództwa Głównego Sił Zbrojnych w Poznaniu. Dowodzenie „Poznańczykiem” przekazał już we Lwowie swojemu zastępcy, wyznaczonemu czasowo na komendanta, podporucznikowi Władysławowi Szczycińskiemu. Komendanturę pociągu pancernego nr 11 „Poznańczyk” podporucznik Jan Szlagowski dzierżył od 28 grudnia 1918 roku do 7 lub 8 lipca 1919 roku. Z dokumentów zawartych w aktach personalnych Szlagowskiego wynika, że inspektor wojsk kolejowych generał Wiktor Gawroński nie był zadowolony z pozbycia się tak dobrego żołnierza. W przytoczonym dokumencie Inspektoratu czytamy: „Inspektorat Wojsk kolejowych oddaje tylko niechętnie dzielnego oficera Dowództwu Sił Zbrojnych w b. zaborze pruskim, ale uznaje motywa ideowe prośby ppor. Szlagowskiego: pragnienie bliższej sercu części polski bronić przed wrogami” [zachowano pisownię oryginału].

Dokument ten potwierdza mocny lokalny patriotyzm Jana Szlagowskiego, który na pewno cieszył się, mając możliwość wyzwalania miast Wielkopolski. Jednak kolejne rozkazy, które oddaliły go od rodzinnej ziemi, spowodowały, że postanowił zrezygnować z dowodzenia pociągiem pancernym nr 11 „Poznańczyk”.


 

Franciszek Idkowiak doktor nauk humanistycznych w zakresie historii, pracownik Muzeum Broni Pancernej Oddział Muzeum Wojska Polskiego, emerytowany podpułkownik Wojska Polskiego, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych im. Stefana Czarnieckiego i Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalizuje się w problematyce wojskowości okresu międzywojennego i II wojny światowej. Autor biografii generała Franciszka Skibińskiego, opracowania Broń pancerna w garnizonie poznańskim 1919– 1939, współautor I i II wydania Poznańscy saperzy 1919–1939 oraz autor kilkudziesięciu artykułów związanych z historią jednostek i instytucji wojskowych na terenie Dowództwa Okręgu Korpusu nr VII w Poznaniu.

Krzysztof Chrzan technik kolejnictwa, informatyk, pracownik Muzeum Broni Pancernej Oddział Muzeum Wojska Polskiego, założyciel Klubu Miłośników Pojazdów Szynowych w Poznaniu posiada uprawnienia do kierowania wszystkimi trakcjami kolejowymi, brał udział w wielu projektach ratujących zabytki techniki kolejowej, interesuje się historią kolejnictwa na ziemiach polskich, inicjator przekazania w depozyt do Muzeum parowozu Tp3-36.

Źródła cytatów i literatura CAW,

Jan Szlagowski Akta Personalne 4649.
T. Cieślak, „Narodowa” rewolucja w jarocińskich koszarach. 8/9 listopada 1918 r., http://historiajarocina.pl>zapomniane-historie.
F. Idkowiak, Broń pancerna w garnizonie poznańskim 1919–1939, Poznań 2017.
T. Kaszyński, Dzieje Pociągu Pancernego „Poznańczyk”, cz. II, „Front” nr 19 z 17 września 1920.
Z. Wieliczka, Od Prosny po Rawicz. Wspomnienia z powstania wielkopolskiego 1918–1919, t. I, Poznań 1931.
Podniosła uroczystość w Krotoszynie, „Krotoszyński Orędownik Powiatowy” nr 100 z 23 grudnia 1931.
Wędrówka po Krotoszynie, „Strażnica Kresowa” nr 7 i 8 z 1933
Wyzwolenie Krotoszyna, „Strażnica Kresowa” nr 7 i 8 z 1934

Franciszek Idkowiak, Krzysztof Chrzan

autor zdjęć: Zbiory Krzysztofa Margasińskiego, Centralne Archiwum Wojskowe WBH; grafika: Jarosław Malarowski

dodaj komentarz

komentarze


Strażacy ruszają do akcji
 
Sandhurst: końcowe odliczanie
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Optyka dla żołnierzy
Kadisz za bohaterów
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
NATO on Northern Track
NATO na północnym szlaku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Charge of Dragon
V Korpus z nowym dowódcą
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w świętym mieście, część druga
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Szarża „Dragona”
Zachować właściwą kolejność działań
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Front przy biurku
Ramię w ramię z aliantami
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Rakiety dla Jastrzębi
Sprawa katyńska à la española
Mundury w linii... produkcyjnej
Ocalały z transportu do Katynia
Prawda o zbrodni katyńskiej
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Zbrodnia made in ZSRS
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Wojna w świętym mieście, epilog
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Szpej na miarę potrzeb
Barwy walki
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Przygotowania czas zacząć
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Głos z katyńskich mogił
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Święto stołecznego garnizonu
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
25 lat w NATO – serwis specjalny
Na straży wschodniej flanki NATO
Odstraszanie i obrona

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO