Najpierw kawalerzyści powietrzni i saperzy musieli zabezpieczyć teren przeprawy. Następnie główne siły, wyposażone m.in. w samobieżne moździerze Rak oraz przeciwlotnicze zestawy rakietowe Poprad, pokonały szeroką na kilkadziesiąt metrów przeszkodę wodną. Właśnie w taki sposób żołnierze ćwiczący na „Dragonie” przeprawili się przez San. Część pojazdów zrobiła to wpław.
Przeprawa przez rzekę San w pobliżu Radomyśla jest jednym z głównych epizodów realizowanych w czasie ćwiczeń „Dragon '21”. Zgodnie ze scenariuszem manewrów wycofujące się pododdziały musiały przemieścić się drogami publicznymi i zająć pozycje obronne na poligonie w Nowej Dębie. – Pokonanie Sanu jest jednym z ważniejszych elementów trwających ćwiczeń. Zadanie to zostało zrealizowane przez kompanię zmechanizowaną, pluton Raków, przeciwlotnicze zestawy rakietowe Poprad oraz pluton rozpoznawczy – mówi ppłk Marcin Zalewski, dowódca 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich.
Pojazdy poruszające się na kołach pokonały San po rozstawionym przez saperów moście pontonowym. Inaczej wyglądało to w przypadku bojowych wozów piechoty, BWP, oraz amfibii PTS. – Pojazdy pływające musiały zostać specjalnie przygotowane do przeprawy. Przed wjazdem do rzeki zostają one uszczelnione specjalnymi smarami i następnie przez dziesięć minut sprawdzane w wodzie. Jak już jesteśmy pewni, że nic nie zagraża bezpieczeństwu żołnierzy, wóz jest dopuszczony do przeprawy – podkreśla ppłk Zalewski.
Przez cały czas nad przeprawą czuwali saperzy z 16 Tczewskiego Batalionu Saperów. O bezpieczeństwo żołnierzy dbały grupy ratunkowo-ewakuacyjne składające się z czterech łodzi desantowych. – Na jednej z łodzi znajduje się grupa płetwonurkowa, która zabezpiecza sprzęt w przypadku uszkodzenia. Zostaje on wówczas podpięty i odholowany do brzegu, gdzie przejmują go wozy zabezpieczenia technicznego. Równocześnie załoga pojazdu jest ewakuowana drugą łodzią – tłumaczy sierż. Radosław Patrzyk z 16 Batalionu Saperów, dowódca grupy ratunkowo-ewakuacyjnej.
Pozostałe dwie łodzie zajmują stanowiska powyżej oraz poniżej miejsca przeprawy. – To tzw. czata górna i czata dolna. Na kanałach żeglugowych pilnują one, żeby nikt nie podpłynął zbyt blisko przeprawiających się żołnierzy – zaznacza sierż. Patrzyk.
Żeby jednak przeprawa w ogóle była możliwa, wcześniej teren musi zostać zajęty i zabezpieczony. Podczas „Dragona” zadania te wykonują żołnierze z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. – Nasze pododdziały uchwyciły oba brzegi rzeki oraz wystawiły posterunki ubezpieczenia. Następnie przewodnicy poprowadzili maszerujących żołnierzy przez wydzielone ścieżki przeprawy – mówi ppłk Zbigniew Kowalski z pionu szkolenia 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Oficer podkreśla, że teren ten jest trudno dostępny, dlatego to właśnie pododdziały kawalerii powietrznej wykorzystujące śmigłowce są najlepsze do realizacji tego typu zadania. – Mamy sprzęt oraz umiejętności do tego, żeby błyskawicznie uchwycić miejsca przepraw oraz znajdujące się w ich pobliżu obiekty, takie jak mosty. Jesteśmy przygotowani na to, żeby utrzymywać je tak długo, jak będzie to potrzebne. Zapewniające osłonę szwadronowe grupy bojowe są wyposażone w przeciwpancerne pociski rakietowe Spike, lekkie moździerze Antos oraz przeciwlotnicze zestawy rakietowe Grom – wylicza ppłk Kowalski.
Przeprawę przez rzekę San zabezpieczały również dwa śmigłowce Mi-24 z 49 Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim.
„Dragon '21” to najważniejsze ćwiczenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w tym roku. W działaniach prowadzonych na lądzie, w powietrzu i na morzu bierze udział 9400 żołnierzy oraz 800 jednostek sprzętu ciężkiego. Głównym celem ćwiczeń, które potrwają do 18 czerwca, jest certyfikacja dowództwa 18 Dywizji Zmechanizowanej.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze