moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Lampart testuje współpracę sił Grupy Wyszehradzkiej

21 Brygada Strzelców Podhalańskich szykuje się do dyżuru w szpicy NATO. Jednym z etapów tego procesu były ćwiczenia „Lampart '18”. Na poligonie w Nowej Dębie ponad 1500 żołnierzy z Polski, Czech, Słowacji i Węgier ćwiczyło operację obrony granicy Sojuszu. W jej trakcie podhalańczycy pierwszy raz korzystali z samobieżnych moździerzy Rak.

– Scenariusz ćwiczeń „Lampart '18” przewidywał powołanie międzynarodowej brygady wydzielonej z sił zbrojnych krajów Grupy Wyszehradzkiej – tłumaczy płk Rafał Kowalik, zastępca dowódcy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. – Została ona skierowana do zagrożonego agresją z zewnątrz państwa, by potwierdzić gotowość NATO do obrony jego granic – dodaje. Ćwiczenie realizowane było na kilku szczeblach, od struktur kompanii po sztab brygady. – Ważnym elementem ćwiczenia była koordynacja działań pomiędzy sztabem polskim i czeskim. Zadania wyznaczano tak, by wymagały wspólnego działania pododdziałów polskich, czeskich oraz słowackich – podkreśla płk Kowalik.

Oprócz około 250 żołnierzy z czeskiego 71 Batalionu Zmechanizowanego oraz 30 żołnierzy ze słowackiego 22 Batalionu Zmechanizowanego, w ćwiczeniu wzięła udział drużyna z 1 Pułku Saperów „Honved”. Rolą Węgrów było zabezpieczenie pól minowych oraz ładunków wybuchowych wykrytych na tyłach wojsk sojuszniczych. Podczas ćwiczeń „Lampart '18” podhalańczycy po raz pierwszy wykorzystali moździerze samobieżne Rak.

Cztery do jednego

Główna faza manewrów zakładała natarcie wrogiej brygady wyposażonej w ciężki sprzęt, artylerię oraz lotnictwo. Przeciwnik dysponował czterokrotną przewagą, dlatego zatrzymanie jego ataku oraz wyprowadzenie skutecznego kontrnatarcia wymagało dobrej znajomości terenu i precyzyjnego zgrania działań międzynarodowych pododdziałów. To właśnie, w ocenie kpt. Adama Treli, szefa sekcji rozpoznawczej 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej, było najtrudniejsze. – Żołnierze musieli wykonać to, co my zaplanowaliśmy na mapach. Te czasem odbiegają od rzeczywistości, dlatego jest to także wyzwanie dla sztabowców. Dodatkowym utrudnieniem jest współpraca międzynarodowa. Każda armia ma wypracowane własne rozwiązania i trzeba je zgrać w jednym miejscu i czasie – podkreśla oficer.

Aby można było tego dokonać, językiem obowiązującym na ćwiczeniach był angielski. Stosowano go zarówno na odprawach, jak i podczas stawiania zadań, wykonywania meldunków oraz dowodzenia pododdziałami. – Współpraca przebiegała bardzo dobrze. Do naszego batalionu został przydzielony pluton czeski oraz słowacki. Przebywaliśmy ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę. W tym czasie wspólnie planowaliśmy oraz prowadziliśmy walkę. Jednocześnie mieliśmy możliwość poznania różnych rozwiązań taktycznych stosowanych przez naszych sojuszników – zaznacza kpt. Adam Trela.

Według kpt. Antona Novotnego ze słowackiego 22 Batalionu Zmechanizowanego różnice te są jednak marginalne. – Dla nas jest to okazja do tego, by uczyć się od siebie oraz porównać procedury i posiadane umiejętności. Mamy bardzo podobny proces planowania, dlatego współpraca przebiega bez problemów. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli więcej okazji do przeprowadzania ćwiczeń w ramach Grupy Wyszehradzkiej – podkreśla kpt. Novotny.

Przygotowania do dyżuru w szpicy NATO

Już teraz wiadomo, że współpraca podjęta w ramach ćwiczeń „Lampart '18” będzie kontynuowana. Na przyszły rok zaplanowane są wspólne przedsięwzięcia z czeskim 71 Batalionem Zmotoryzowanym. – Doceniamy zaangażowanie czeskich żołnierzy. Są oni wyśmienicie zorganizowani i restrykcyjnie przestrzegają wyznaczonych norm, czasów realizacji zadań oraz ich treści. Dotyczy to zarówno pracy w sztabie, jak i w terenie – chwali sojuszników płk Rafał Kowalik.

Z perspektywy mjr. Libora Tesara, zastępcy dowódcy 71 Batalionu Zmechanizowanego, kooperacja z polską armią przebiega w równie profesjonalny sposób. – Nasze siły zbrojne mają wiele wspólnych cech i nawet jeżeli natrafiamy na trudności, to jesteśmy w stanie je przezwyciężyć. Wspólna tożsamość oraz zbliżone środowisko pracy ułatwiają zrozumienie. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z polskimi żołnierzami – zaznacza major.

Dla 21 Brygady Strzelców Podhalańskich ćwiczenia „Lampart '18” są ważną częścią przygotowania do dyżuru Sił Odpowiedzi NATO. Od stycznia 2020 roku pododdziały podhalańczyków będą realizować zadania w ramach międzynarodowego komponentu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wschodnich granic sojuszu. Według gen. bryg. Ryszarda Pietrasa, dowódcy podhalańczyków, jednostka potwierdziła swoją gotowość do tej misji. – Po raz pierwszy ćwiczyliśmy w takim gronie, co wiązało się z nowymi wyzwaniami. Udało nam się im sprostać, a zdobyte doświadczenia wykorzystamy podczas służby w ramach szpicy NATO – mówi oficer.

Ćwiczenia poprawiające interoperacyjność sił zbrojnych państw Grupy Wyszehradzkiej odbywają się cyklicznie. Co roku ich gospodarzem jest jeden z członków Sojuszu.

Michał Zieliński

autor zdjęć: Michał Zieliński

dodaj komentarz

komentarze


Nie panikuj. Działaj. Bądź w gotowości
Jaśminowe szkolenia na AWL-u
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Pierwsze spojrzenie z polskiego satelity
Najdłuższa noc
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Kalorie to nie wszystko
Pancerniacy jadą na misję
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Holenderska misja na polskim niebie
Polski „Wiking” dla Danii
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
Zawiszacy przywitali Borsuki
Mundurowi z benefitami
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Nowe zasady dla kobiet w armii
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Obywatele chcą być wGotowości
Smak służby
Satelita MikroSAR nadaje
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Artylerzyści mają moc!
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Niemieckie wsparcie z powietrza
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Wojskowa łączność w Kosmosie
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Czas na polskie Borsuki
Szwedzi w pętli
Militarne Schengen
Orka na kursie
Szef MON-u podsumował rok działania ustawy o obronie cywilnej
Nowe zdolności sił zbrojnych
Najlepsze projekty dronów nagrodzone przez MON
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Combat 56 u terytorialsów
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Nowe Warmate dla wojska
Zawiszacy przywitali pierwsze Borsuki
Dzień wart stu lat
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Wszystkie Kormorany na wodzie
Święto sportowców w mundurach
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Niebo pod osłoną
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Plan na WAM
Gdy ucichnie artyleria
Wojsko ma swojego satelitę!
W ochronie granicy
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO