moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Serce admirała biło dla Polski

W pamięci podkomendnych pozostał zwolennikiem bezwzględnej dyscypliny. Admirał Józef Unrug był dokładny i drobiazgowy. Jako dowódca – twardy, bezkompromisowy i obdarzony darem przewidywania wydarzeń. Po kilkudziesięciu latach wrócił w końcu do przybranej ojczyzny i spoczął na cmentarzu w Oksywiu.

Józef Michał Hubert Unrug urodził się 7 października 1884 r. w Brandenburgu nad rzeką Hawelą. Miał niecodzienne dzieciństwo – z matką mówił po niemiecku, z obojgiem rodziców po francusku, a języka polskiego uczył się od ojca Tadeusza Gustawa Unruga. Choć Unrugowie wywodzili się ze starego rodu niemieckich baronów, a matka była damą dworu księżnej Karolowej Pruskiej, to Józef, przyszły dowódca floty spod biało-czerwonej bandery w latach 1925–1939 nie był i nie czuł się Prusakiem. Nigdy nie wyrzekł się polskości.

Opisy oceanicznych rejsów oraz fascynujące przygody ludzi morza na pokładach żaglowców sprawiły, że postanowił zostać marynarzem. Szansą na to, by pracować na morzu, była dla niego służba w Cesarskiej Marynarce Wojennej. Józef Unrug stawił się więc 1 kwietnia 1904 r. do Marineakademie w Kilonii. We wrześniu 1907 r. otrzymał awans na pierwszy stopień oficerski – podporucznika marynarki. Od grudnia 1914 do lutego 1915 r. był słuchaczem kursu w Oficerskiej Szkole Okrętów Podwodnych w Mürwik. Służbę na podwodnych drapieżnikach rozpoczął od przydziału na „U-30”. Kierownictwo Kaiserliche Marine w latach 1915–1917 powierzyło Unrugowi stanowisko dowódcy podwodnych stawiaczy min. Jednak jednostki te nie działały bezpośrednio przeciw żegludze alianckiej.

Porucznik marynarki Józef Unrug w czasach służby w Kaiserliche Marine. Następnie Unrug został szefem flotylli szkolnych okrętów podwodnych oraz szefem dla marynarzy i techników podwodnych w Kilonii. Wreszcie 17 marca 1919 r. kpt. Unrug na własną prośbę odszedł ze służby w Cesarskiej Marynarce Wojennej. Na wieść o tworzeniu się niepodległego państwa polskiego – wierny wszczepionej mu przez ojca polskości – Unrug zerwał raz na zawsze więzi łączące go z niemiecką flotą.

Dwa miesiące po zrzuceniu niemieckiego munduru Józef Unrug po przyjeździe do Warszawy zgłosił się 19 maja 1919 r. do Sekcji Marynarki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Wyraził chęć wstąpienia do marynarki wojennej, choć Polska nie miała jeszcze wówczas dostępu do morza. Rozpoczął służbę w Departamencie dla Spraw Morskich, który przekształcono 1 stycznia 1922 r. w Kierownictwo Marynarki Wojennej. Przełożeni adm. Kazimierz Porębski i płk mar. Jerzy Świrski szybko dostrzegli u Unruga te cechy charakteru, które powinny wyróżniać zdolnego i solidnego sztabowego oficera marynarki. Wykazywał się wybitnymi umiejętnościami dowódczymi i organizacyjnymi. W listopadzie 1919 r. po raz pierwszy i ostatni Unrug stał się pełnoprawnym właścicielem statku. Ponieważ władze Gdańska nie uznawały rządu polskiego, nabył on prywatnie parowiec – znany potem jako ORP „Pomorzanin” (jednostka przeznaczona do służby hydrograficznej) – dzięki osobistym staraniom i na swoje nazwisko. Była to pierwsza jednostka odradzającej się polskiej floty.

Kilka dni po zaślubinach Polski z morzem, 19 lutego 1920 r. Unrug oficjalnie objął stanowisko kierownika Urzędu Hydrograficznego na Wybrzeżu. Wkrótce opracował i jako pierwszy przygotował dokument na temat przyszłej bazy morskiej w Gdyni. Okazało się, że pierwsza prowizoryczna baza marynarki wojennej w Pucku nie nadawała się na dłuższą metę na bazę morską raczkującej floty wojennej.

Kapitan Unrug szybko awansował. We wrześniu 1920 r. powierzono mu obowiązki szefa Sztabu Dowództwa Wybrzeża w Pucku (dwa lata później nazwa zmieniona na Dowództwo Floty). Zarówno wobec siebie, jak i podwładnych stosował te same kryteria: nie pił, nie tolerował braku solidności, był punktualny, mówił mało, ale zawsze wszystko widział i wszystko wiedział. Te cechy charakteru bardzo się przydały, gdy pięć lat później, na wniosek gen. Władysława Sikorskiego, Unruga powołano na stanowisko dowódcy floty. Organizował pracę sztabu, wdrażał porządek i dyscyplinę w służbie oraz przygotowywał plany szkolenia załóg okrętów. Nie wszyscy oficerowie podlegający jego surowym rozkazom potrafili sprostać wymaganiom byłego oficera niemieckiej floty wojennej. Problem polegał na tym, że Unrug przesiąknięty stylem służby w Kaiserliche Marine, przeniósł do Polskiej Marynarki Wojennej wpajane tam cechy charakteru: dyscyplinę, uczciwość wobec przełożonych oraz zaangażowanie w pracę zawodową i odpowiedzialność.

W maju 1923 r. Unrug postanowił odejść ze służby w marynarce wojennej. Zabrał się do zarządzania upadającym majątkiem rodzinnym w Sielcu. Komandor Unrug powrócił do służby czynnej rok przed przewrotem majowym. Stało się tak za namową Świrskiego, który przekonał go do przyjęcia stanowiska dowódcy floty. Nowy dowódca floty nadawał się idealnie na wychowawcę przyszłych pokoleń polskich marynarzy. Był nauczycielem srogim, wyczulonym na mówienie prawdy, ale jednocześnie tolerancyjnym. Miał duży autorytet w środowisku wojskowym. Unrug był bez wątpienia realistą, dlatego za główne zadania przyjął budowę nowego portu wojennego, rozbudowę floty, utworzenie dywizjonu okrętów minowych i okrętów podwodnych, ale przede wszystkim kształcenie kadry oficerskiej. Był fanatykiem punktualności i tego samego wymagał od innych. Iście „nelsonowskie” cechy konsekwentnie przeniósł na polski grunt. Unruga 1 stycznia 1933 r. mianowano na stopień kontradmirała.


Józef Unrug na koniu „Derkaczu” w Sielcu, zdjęcie z 1924 r.

Unrug wiedział, że chcąc dysponować skuteczną flotą wojenną, trzeba jej stworzyć w kraju odpowiednie zaplecze. Dlatego z wielkim zainteresowaniem i troską śledził pracę Warsztatów Portowych Marynarki Wojennej, przeniesionych z Pucka do Gdyni.

W ostatnich dniach sierpnia 1939 r. Unrug wraz ze sztabem Dowództwa Floty przeniósł się z Oksywia na Hel. Okrętom Polskiej Marynarki Wojennej wyznaczono dwa zasadnicze zadania – miały przeszkadzać w komunikacji morskiej między Rzeszą a Prusami Wschodnimi, a także jak najdłużej bronić dwóch najważniejszych baz marynarki w Gdyni i na Helu. Zadanie było utrudnione, bo tuż przed rozpoczęciem walki z silniejszym przeciwnikiem trzy niszczyciele: „Burzę”, „Błyskawicę” i „Grom” odesłano do Wielkiej Brytanii. Admirał Unrug był zbyt doświadczonym oficerem, by nie doceniać miażdżącej przewagi Niemiec. Mimo to, gdy nadszedł 1 września 1939 r., miał stwierdzić, że Niemcy robią największy błąd w swej historii.

Dowódca floty, nauczony doświadczeniem z I wojny światowej, zdawał sobie sprawę ze spoczywającej na nim odpowiedzialności. Choć czuł się osobiście odpowiedzialny za życie tysięcy obrońców, zgodnie z wcześniejszymi rozkazami Naczelnego Wodza marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego, zamierzał walczyć dopóty, dopóki pozwalają na to okoliczności. Nie miał jednak zamiaru przelewać krwi żołnierzy i marynarzy nadaremnie. Unrug był człowiekiem honoru, dlatego sumiennie przestrzegając międzynarodowych konwencji, nie zgadzał się na torpedowanie nieuzbrojonych i niekonwojowanych statków wroga.


Naczelnik Państwa Józef Piłsudski w Gdyni w lipcu 1928 r. Obok Piłsudskiego – komandorzy Jerzy Świrski, szef Kierownictwa Marynarki Wojennej, i Józef Unrug – dowódca Floty.

Polska flota nawodna przestała istnieć 3 września. Nieprzyjacielowi zdecydowanie trudniej szło na lądzie. Gdynię i Kępę Oksywską Niemcy zdobyli dopiero 19 września po krwawych walkach z żołnierzami pod dowództwem płk. Stanisława Dąbka. Po kapitulacji Warszawy i Modlina ostatnimi punktami zorganizowanego oporu pozostały Hel i Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”. Walki tego ostatniego zgrupowania trwały do 6 października. W nocy z 30 września na 1 października dowódca floty uznał, że dalsza obrona Helu straciła sens, wobec tego można z czystym sumieniem skapitulować.

Unrug do niewoli trafił 2 października. Przebywał w obozach jenieckich: Oflag X B w Nienburgu, Oflag XVIII C Spittal, Oflag II C w Woldenbergu, Oflag VIII B w Silberbergu, Oflag IV C w Colditz, Oflag VIII E w Johannisbrunn i Oflag VII A w Murnau. Z tego ostatniego został wyzwolony 29 kwietnia 1945 r. przez żołnierzy gen. Omara Bradleya. Ale jeszcze w 1940 r. niemiecka delegacja podczas pobytu w Spittal próbowała nakłonić dowódcę floty do powrotu do służby w Kriegsmarine. Unrug był nieugięty, a jego butna postawa za drutami obrosła w legendę. Z Niemcami rozmawiał tylko przez tłumacza, bo – jak powiedział – języka wroga zapomniał 1 września 1939 r.


Admirał Unrug w Moskwie, lipiec 1934 r.

Po wojnie trafił do Wielkiej Brytanii. Tu wreszcie spotkał się ze swoją rodziną – żoną i synem Horacym. Rozpoczął służbę w marynarce wojennej na Zachodzie – objął stanowisko I zastępcy szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. W sierpniu 1948 r., w stopniu wiceadmirała, zwolniony z Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia został zdemobilizowany. Anglicy zaproponowali mu emeryturę, ale odmówił. Wraz z żoną wyjechał do Maroka, gdzie przyjaciele z dawnych lat załatwili mu pracę. Sześćdziesięcioletni admirał doglądał stanu floty kutrów rybackich, które służyły do połowu sardynek. Od 1951 r. pracował w Agadirze jako kierowca w przedsiębiorstwie górniczym. W 1958 r. Unrugowie wyjechali do Francji. Tutaj zamieszkali w Domu Polskim dla emerytów w wiosce w Lailly-en-Val pod Orleanem.

Józef Unrug, niezłomny oficer Polskiej Marynarki Wojennej, zmarł na raka 28 lutego 1973 r. Pochowano go na cmentarzu Montrésor. Życzeniem admirała było, by jego prochy spoczęły wśród podkomendnych na cmentarzu w Oksywiu. 2 października 2018 roku z inicjatywy rodziny admirała i środowisk związanych z Marynarką Wojenną RP, Józef i Zofia Unrugowie zostali pochowani na cmentarzu w Oksywiu.

Mariusz Borowiak , pisarz, dziennikarz, poszukiwacz wraków, autor biografii „Admirał Unrug 1884-1973”

autor zdjęć: arch. Mariusza Borowiaka

dodaj komentarz

komentarze


Wojna w Ukrainie oczami medyków
 
W Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Rakiety dla Jastrzębi
Jeśli nie Jastrząb, to…
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
V Korpus z nowym dowódcą
Optyka dla żołnierzy
Szarża „Dragona”
Wojsko inwestuje w Limanowej
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
NATO na północnym szlaku
Ramię w ramię z aliantami
Zbrodnia made in ZSRS
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
25 lat w NATO – serwis specjalny
Wojna w świętym mieście, część trzecia
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Stoltenberg: NATO cieszy się społecznym poparciem
Sprawa katyńska à la española
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Inwestycje w bezpieczeństwo granicy
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Centrum szkolenia dla żołnierzy WOC-u
Przygotowania czas zacząć
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Sportowcy podsumowali 2023 rok. Teraz czas na igrzyska olimpijskie
Zmiany w dodatkach stażowych
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ogień w podziemiu
Prawda o zbrodni katyńskiej
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Mjr rez. Arkadiusz Kups: walka to nie sport
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mundury w linii... produkcyjnej
Odstraszanie i obrona
Szpej na miarę potrzeb
Święto wojskowego sportu
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Wojna w świętym mieście, epilog
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Ocalały z transportu do Katynia
Barwy walki
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w świętym mieście, część druga
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Na straży wschodniej flanki NATO
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Kurs z dzwonem
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Głos z katyńskich mogił

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO