Przez dwa dni studenci uczelni wojskowych rywalizowali na pięciu etapach V edycji zawodów „Six Men Army”. Miały one charakter zawodów użyteczno-bojowych, sprawdzających wyszkolenie oraz sprawność psychofizyczną przyszłych oficerów. Organizatorem rywalizacji była Rada Samorządu Studenckiego Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Na starcie tegorocznej edycji zawodów stanęło pięć sześcioosobowych drużyn. Oprócz czterech zespołów z AWL (jeden reprezentował całą uczelnie, a trzy pozostałe poszczególne bataliony szkolne) była także drużyna Wojskowej Akademii Technicznej z Warszawy. Zmagania studentów w mundurach trwały od 4 do 5 czerwca. Miejscem rywalizacji pierwszego dnia były obiekty szkoleniowe na terenie wrocławskiej uczelni. W drugim dniu studenci rywalizowali na pasie taktycznym na podwrocławskim poligonie Raków.
Zadania według algorytmu
Zawody podzielono na pięć etapów. Wszystkie realizowano w formie marszobiegu. Na wyznaczonych dystansach podchorążowie mieli do wykonania łącznie 14 specjalistycznych zadań, które sprawdzały ich tężyznę fizyczną, szybkość reakcji w warunkach stresu i – co najważniejsze – zgranie w zespole.
Pierwszego dnia po wspólnym starcie drużyny zostały poddane próbie wysiłkowej, podczas której liczył się nie tylko czas wykonywania różnych ćwiczeń, lecz także synchroniczność ich wykonywania przez cały sześcioosobowy team. Kolejne zadania obejmowały ewakuację rannego kolegi z pola walki oraz rozkładanie i składanie broni na czas.
Bardzo ciekawą i jedną z trudniejszych konkurencji była tzw. wieża Hanoi. Uczestnicy musieli przenieść wieżę z opon z punktu A do punktu C, z pośrednim punktem B, i ponownie ją ułożyć. Opony należało przenieść w odpowiedniej kolejności, a układane w punkcie pośrednim mogły stykać się ze sobą tylko w określonej kolejności. – Do wykonania tego zadania istnieje pewien algorytm działania – przyznał chor. Łukasz Zając, podoficer specjalista Wydziału Współpracy Międzynarodowej i Komunikacji Społecznej AWL. Dodał, że dzięki pomysłowi i dobrej współpracy zgrany zespół może poradzić sobie z zadaniem szybko, wykonując tylko sto ruchów oponami. Całym zawodom przyświeca zresztą idea, że na współczesnym polu walki mały, sześcioosobowy oddział zgranych i dobrze wyszkolonych żołnierzy może niekiedy zrobić więcej niż znacznie liczniejsza kompania czy batalion.
– Uczestnicy rzucali także granatem oraz starali się – pod ogniem przeciwnika – jak najszybciej dostarczyć amunicję w skrzynkach do punktu ogniowego – poinformowała kpr. pchor. Magdalena Wszelaka, przedstawicielka Rady Samorządu Studenckiego AWL.
Zmagania pierwszego dnia kończył marszobieg na uczelniany poligon, połączony ze sprawdzianem orientacji w terenie i wyszukiwaniem punktów zaznaczonych na mapie.
Test poligonowy
Drugiego dnia, już na poligonie, zawodnicy mieli do wykonania tylko trzy zadania, jednak bardzo trudne i wymagające olbrzymiego wysiłku. Drużyny poruszały się po poligonie z pełnym wyposażeniem, ale bez broni i magazynków z amunicją. Każda drużyna, gdziekolwiek się przemieszczała, musiała dźwigać ze sobą skrzynkę z amunicją o wadze około 15 kilogramów.
Pierwszą poligonową konkurencją było pokonywanie terenu skażonego. W tym celu na punkcie startowym trzech członków drużyny musiało jak najszybciej ubrać maski przeciwgazowe oraz odzież ochronną i pobiec do odległego o około 300 metrów lasu po zasobnik. Ważący około 30 kilogramów zasobnik należało przenieść na linię startową, skąd następnych trzech członków drużyny miało odnieść go z powrotem. – To zadanie, zresztą jak całe zawody, było bardzo trudne. Dla nas, studentów WAT, rywalizowanie z kolegami z AWL studiującymi na kierunku zmechanizowanym to spore wyzwanie – przyznaje plut. pchor. Kacper Ogórek, który studiuje na kierunku lotnictwo i kosmonautyka, a na zawodach dowodził reprezentacją warszawskiej akademii. W drużynie WAT byli podchorążowie drugiego, trzeciego i czwartego rocznika, którzy studiują na logistyce, cybernetyce i kryptologii, czyli na kierunkach, które mają mało wspólnego z działaniami w polu.
Druga konkurencja polegała na wykonaniu podkopu pod zasiekami. Miał on być tak duży, żeby cała drużyna z wyposażeniem mogła przejść pod przeszkodą na drugą stronę. Podczas ostatniego zadania trzeba było napełnić siedem dużych worków piaskiem i wykonać z nich stanowisko ogniowe według zaprezentowanego przez sędziów wzorca.
Wyniki
Gdy komisja sędziowska podliczyła wyniki, okazało się, że najlepiej ze wszystkim wyzwaniami poradziła sobie reprezentacja uczelniana AWL. Drugie miejsce zajęła drużyna 4 batalionu szkolnego tej uczelni, a trzecie reprezentacja 1 batalionu szkolnego.
Na zakończenie zawodów organizatorzy przewidzieli dodatkową konkurencję – strzelanie z pistoletu pneumatycznego. Tutaj znów najlepsza okazała się reprezentacja AWL, drugie miejsce zajął zespół 4 batalionu szkolnego, a trzecie reprezentacja WAT.
Pomysłodawcą i inicjatorem zawodów „Six Men Army” był w 2021 roku ówczesny przewodniczący samorządu studenckiego AWL sierż. pchor. Radosław Turczyński, obecnie dowódca jednej z kompanii w AWL. Od początku przyświecała mu idea zacieśniania współpracy i integracji studentów różnych uczelni mundurowych, nie tylko wojskowych. W ubiegłym roku uczestnikami zawodów była drużyna US Army oraz zespół złożony z żołnierzy różnych armii NATO. Między innymi dlatego planowano podniesienie rangi imprezy do zawodów międzynarodowych. W tym roku to niestety się nie udało. Należy mieć nadzieję, że za rok samorząd studencki AWL urzeczywistni swoje plany.
autor zdjęć: Bogusław Politowski

komentarze