moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Kusy” – mistrz i dobry człowiek

Mimo młodego wieku, w przedwojennej Warszawie miał już status legendy. Nic dziwnego, w końcu był złotym medalistą olimpijskim. W wojsku służyć nie musiał, ale 1 września 1939 zgłosił się na ochotnika. Potem działał w konspiracji, za co zapłacił najwyższą cenę. Polacy nie zapomnieli o wybitnej postaci. Dziś 110 rocznica urodzin Janusza Kusocińskiego.

Lekkoatleci Janusz Kusociński (2. z prawej) i Fin Volmari Iso-Hollo na starcie do biegu. Widoczny z lewej lekkoatleta i dziennikarz sportowy Aleksander Szenajch.

Kusociński nie musiał walczyć. Przez długie lata zmagał się z przewlekłymi kontuzjami. Podczas poboru otrzymał kategorię, która zwalniała go ze służby w wojsku. Jednak 1 września 1939 roku zgłosił się do armii na ochotnika. – Pokazał, że jest nie tylko wybitnym sportowcem, ale też wielkim człowiekiem – podkreśla Maciej Płuska z Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. W kolejnych miesiącach potwierdzał to niemal każdego dnia. Aż do samego końca.

Mistrz z Warszawianki

Janusz Kusociński urodził się 15 stycznia 1907 roku. Wychował się w Ołtarzewie pod Warszawą, gdzie jego ojciec miał niewielkie gospodarstwo rolne. Jako nastolatek zapisał się do klubu sportowego Sarmata. Początkowo grał w piłkę nożną, wkrótce jednak zaczął uprawiać lekkoatletykę. Specjalizował się w biegach na średnich i długich dystansach. Ogromny potencjał, który w nim drzemał, szybko dostrzegł estoński trener Aleksander Klumberg. Otoczył go opieką, a ta szybko przyniosła efekty. W 1928 roku Kusociński został mistrzem Polski w biegu na pięć kilometrów. Wkrótce zmienił klub: z Sarmaty przeszedł do Warszawianki, a sukcesy zaczęły się sypać niczym z rogu obfitości. Mistrzem kraju „Kusy” został jeszcze dziewięciokrotnie, 24 razy bił rekordy Polski, podczas europejskiego championatu w Turynie wywalczył srebrny medal. Największy sukces osiągnął jednak w 1932 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles. Okazał się tam najlepszy w biegu na dziesięć kilometrów.

W drugiej połowie lat trzydziestych Kusociński przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów. Ciężka kontuzja zahamowała jego karierę. „Kusy” dobrze jednak wykorzystywał przymusowe przerwy. – W trybie eksternistycznym zdał maturę, a potem ukończył Centralny Instytut Wychowania Fizycznego, czyli dzisiejszą AWF, próbował też swoich sił w dziennikarstwie sportowym – wyjaśnia Płuska.

Zdołał wrócić do wyczynowego biegania, znów święcił triumfy, ale nie udało mu się zrealizować wielkiego marzenia. – Zawsze chciał pokonać legendarnego biegacza Paavo Nurmiego. Na bieżni spotykali się trzykrotnie i za każdym razem Fin był górą – zaznacza Płuska. W 1932 roku, podczas zawodów w Antwerpii, Kusociński pobił należący do Nurmiego rekord świata na trzy tysiące metrów, ale na igrzyskach się nie spotkali, bo Fin został zdyskwalifikowany za złamanie przepisów o sporcie amatorskim. „Kusy” liczył na rywalizację podczas igrzysk, które miały się odbyć w Helsinkach w 1940 roku. Wcześniej jednak wybuchła wojna...

Wilk mówi: „Nie”

We wrześniu 1939 roku Kusociński przeszedł krótkie szkolenie i w stopniu kaprala trafił do 360 Pułku Piechoty. Został tam dowódcą kompanii karabinów maszynowych. – Walczył w Warszawie, między innymi w obronie Fortu Czerniaków – opowiada Płuska. Bił się dzielnie, był dwukrotnie ranny, a krótko przed kapitulacją stolicy otrzymał Krzyż Walecznych.

Z Warszawy nie wyjechał. Podjął pracę kelnera w barze „Pod Kogutem”, zwanym też Gospodą Sportowców. – Klientów obsługiwali tam znani tenisiści Jadwiga Jędrzejowska oraz Ignacy Tłoczyński, a także lekkoatletka, brązowa medalistka igrzysk w Berlinie, Maria Kwaśniewska-Maleszewska – wylicza Płuska. Kusociński niemal od razu nawiązał kontakt z rodzącym się podziemiem. Rozprowadzał wśród gości lokalu konspiracyjną prasę. Przystał też do Organizacji Wojskowej „Wilki”, jednej z pierwszych tego typu struktur w okupowanej stolicy. Odpowiadał w niej za wywiad. Nie dane mu jednak było działać zbyt długo.

Pod koniec marca został zdekonspirowany przez niemieckiego agenta i zatrzymany w bramie kamienicy, gdzie mieszkał. Przez trzy miesiące był poddawany wyjątkowo brutalnemu śledztwu. Nie wydał jednak żadnego ze współtowarzyszy. Ale gestapowcy mieli ponoć jeszcze jeden cel. Lesław Bartelski, nieżyjący już autor książki o „Kusym” stwierdził w jednym z wywiadów, że chcieli go przekonać, by został trenerem niemieckich lekkoatletów. Według innej wersji, „Kusy” miałby dołączyć do reprezentacji Rzeszy jako zawodnik. – To tylko przypuszczenie, ale coś mogło być na rzeczy. Podobną propozycję Niemcy mniej więcej w tym samym czasie mieli złożyć Bronisławowi Czechowi, mistrzowi sportów narciarskich. Ponoć on również ją odrzucił. Trafił do Auschwitz, obozu nie przeżył – opowiada Płuska.

Nie przeżył też Kusociński. 21 czerwca 1940 Niemcy rozstrzelali go w Palmirach. Wraz z nim zginęli wówczas między innymi marszałek przedwojennego Sejmu, Maciej Rataj, Tomasz Stankiewicz, lekarz i wicemistrz olimpijski w kolarstwie torowym, czy Feliks Żuber, lekkoatleta, który reprezentował Polskę podczas igrzysk olimpijskich w Amsterdamie. Masowa egzekucja stanowiła część akcji AB, polegającej na mordowaniu polskich elit.

Po wojnie Kusociński został upamiętniony na wiele sposobów. Stał się patronem wielu ulic, szkół, od 1954 roku ku jego czci jest organizowany lekkoatletyczny memoriał. Osiem lat temu olimpijczyk został też pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Przyjaciel „Kusego”, piłkarz Sarmaty, Tomasz Lisowski tak oto wspominał go na antenie Polskiego Radia: – Był szalenie miły, szalenie koleżeński. Jak to się mówiło, taki „brat łata”.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe

dodaj komentarz

komentarze

~Niki Minarz
1652105700
no ba!
D2-1F-93-98

W wojsku orientują się najlepiej
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
Weterani pamiętają
Strategiczna inwestycja w Bumarze-Łabędy
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Maratońskie święto w Warszawie
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Od doświadczeń z wojny do pokolenia Z
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
Rozwijanie śmigłowcowych zdolności
Terytorialsi ćwiczyli taktykę i walkę z pożarem
Pływali jak morscy komandosi
Dziki na Legwanach
Wyzwaniem – czas
Jednym głosem w sprawie obronności
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
W obronie gazoportu
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Unia chce zbudować „mur dronowy"
Wioślarze mistrzami świata, a pięcioboiści znów na podium
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
„Road Runner” w Libanie
Medycyna na trudne czasy
Kircholm 1605
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Norwegowie zaczynają szkolenia Ukraińców w Polsce
Lubuscy pancerniacy sforsują Odrę
W poszukiwaniu majora Serafina
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
Nowe horyzonty medyków
Polski „Wiking” dla Danii
Koniec pewnej epoki
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Koniec dzieciństwa
Kraków – strategiczne centrum wojskowej medycyny
Przedwczesny triumf
Abolicja dla ochotników
Terytorialsi dłużej będą wspierać Straż Graniczną
Medale pięcioboistów Wojska Polskiego
Brytyjczycy na wschodniej straży
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Europa ma być zdolna do obrony
Historia jest po to, by z niej czerpać
Jak skutecznie szkolić polskie wojsko?
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Para ratowników i pies w kopalni złota
Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Okiełznać Borsuka
AWL zainaugurowała rok akademicki 2025/26
Rekompensaty na nowych zasadach
Drony w natarciu
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Wojsko podzieli się Merkurym 2.0
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Kopuła nad bewupem
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
Baltexpo ‘25 wystartowały
RAF nad Polską. Cel: patrolować i odstraszać
Apache i Chinook a sprawa polska
Świadczenia mieszkaniowe w górę
Owad z drukarki
Polskie „Tygrysy” nagrodzone w Portugalii
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Wkrótce rusza pilotaż powszechnych szkoleń obronnych
Speczespół wybierze „Orkę”
Rozkaz: zatankować kompanię Abramsów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO