Poszukiwanie i rozbrajanie improwizowanych ładunków wybuchowych zarówno pod wodą, jak i na lądzie ćwiczą w Mrągowie nurkowie minerzy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. W ten sposób przygotowują się do zadań na morzu oraz w portach i akwenach położonych w głębi Polski.
Temperatura wody na powierzchni jeziora Czos wynosi zaledwie trzy stopnie Celsjusza. Piętnaście metrów głębiej jest o stopień wyższa. Widzialność waha się tam od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów. Minerzy mają na sobie tak zwane suche skafandry. Dzięki nim mogą przebywać w zimnym jeziorze po 30–40 minut. Ten czas musi wystarczyć na wykonanie zadania, a nie jest ono łatwe.
– Nurkowie poszukują na przykład różnego typu improwizowanych ładunków, z angielskiego zwanych IED. A kiedy je znajdą, muszą je rozbroić – tłumaczy kpt. mar. Adam Pociecha, dowódca Grupy Nurków Minerów 12 Dywizjonu Trałowców w Świnoujściu. – Oczywiście w jeziorze nie możemy używać do ćwiczeń materiałów wybuchowych. Nasze ładunki to atrapy. Niemniej wszystkie procedury muszą zostać zachowane – zastrzega. Sprawę dodatkowo komplikuje to, że poszczególne zadania realizowane są pod lodem. – Co prawda jest on zbyt cienki, by zakładać na nim stanowiska nurkowe i minerzy schodzą do jeziora wprost z pomostu, nie zmienia to jednak faktu, że nurkują w trudnych warunkach. Widoczność pod wodą jest ograniczona, trudniej o orientację, w dodatku w razie komplikacji nie można się wynurzyć w dowolnym miejscu – wyjaśnia kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, który obserwuje szkolenie. Schodzący pod wodę nurkowie są ubezpieczani przez kolegów za pomocą linek asekuracyjnych.
Nurkowanie odbywa się także w specjalnym basenie Wojskowego Ośrodka Szkoleniowo-Kondycyjnego. – Jego głębokość sięga ośmiu metrów, a w połowie tego dystansu zamontowano specjalny próg. Nurkowie doskonalą tutaj techniki autoratownictwa i radzenia sobie w trudnych sytuacjach – tłumaczy kmdr ppor. Kwiatkowski.
Do tego dochodzą ćwiczenia na lądzie. – Tam też nurkowie musieli neutralizować improwizowane ładunki wybuchowe – informuje kpt. mar. Pociecha. – Zwykle pracujemy pod wodą, ale musimy być też gotowi do interwencji, kiedy zagrożona będzie infrastruktura portowa. Wykorzystujemy doświadczenia zebrane przez polskich żołnierzy podczas zagranicznych misji, na przykład w Afganistanie – dodaje. Treningom związanym z IED nurkowie minerzy poświęcają ostatnio sporo uwagi. Niedawno 11 z nich wyjechało nawet na Islandię. Tam w ramach ćwiczenia „Northern Challenge” między innymi poszukiwali i likwidowali ładunki przytwierdzone do kadłubów stojących w porcie okrętów.
– Podczas zgrupowania w Mrągowie swoje umiejętności doskonali około 50 marynarzy. Prócz minerów z 12. i 13 Dywizjonu Trałowców są tutaj także nurkowie inżynierii zarówno z 8., jak i 3 Flotylli – informuje kmdr ppor. Kwiatkowski. Kilka tygodni temu podobne szkolenie przeszli w mrągowskim ośrodku nurkowie z Brzegowej Grupy Ratowniczej 3 Flotylli Okrętów. Ćwiczyli umiejętności związane z poszukiwaniem pod lodem rozbitków i wydobywaniem ich na powierzchnię.
W Marynarce Wojennej są dwie Grupy Nurków Minerów. Każda liczy kilkanaście osób. Do ich zadań należy przede wszystkim poszukiwanie min w basenach i kanałach portowych, a także dokładna lokalizacja i identyfikacja obiektów wykrytych na morzu przez okręty. Nurkowie likwidują miny, niewybuchy, podwodne przeszkody nawigacyjne, wspierają akcje poszukiwawczo-ratownicze, zabezpieczają stojące w portach okręty przed akcjami dywersyjnymi. Wykonują też zadania w głębi lądu: na jeziorach, rzekach i kanałach. Tak było chociażby podczas podniesienia potężnej bomby lotniczej, którą niespełna trzy lata temu znaleziono na dnie Odry w centrum Szczecina.
autor zdjęć: chor. mar. Marcin Purman, Marynarka Wojenna
komentarze