W strategii Putina znaczącą rolę odgrywają rosyjskie mniejszości narodowe, które zamieszkują inne państwa. Stanowią one silny instrument polityczny służący destabilizacji sytuacji i osiąganiu własnych celów – pisze dr hab. Anna Antczak-Barzan, wykładowca Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego.
W związku z sytuacją na Ukrainie eksperci i komentatorzy zadają sobie i innym wiele pytań. Można także przeczytać różne komentarze, przewidywania… Często stawiane są różnorakie tezy związane z bezpieczeństwem międzynarodowym. Można spotkać twierdzenia, że Europa jest bezpieczna, nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia dla państw członkowskich UE i NATO. Czy tak jest rzeczywiście? Być może nie ma (jeszcze?) bezpośredniego zagrożenia ze strony Rosji, ale z pewnością Moskwa testuje, jak daleko może się posunąć, gdzie jest granica, której Władimir Putin nie będzie chciał czy też mógł przekroczyć. Co ją będzie wyznaczało – czy zachowanie (podjęte działania) państw NATO, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, czy któregoś z mocarstw regionalnych, np. Niemiec?
Rosja ma karabiny – Zachód sankcje
Rosja łamie otwarcie prawo międzynarodowe wyznaczone umowami, porozumieniami oraz konwencjami, a świat zachodni… wprowadza sankcje. Moskwa zatem odpowiada kontr-sankcjami, które dotkną w znacznym stopniu państwa spoza „starej Unii”. Wojna przenosi się w wymiar społeczno-gospodarczy, a ten w istotnym stopniu, w ujęciu długofalowym, może wpływać na sytuację wewnętrzną państw, ich stabilność polityczną, a zatem także pośrednio (w konsekwencji) przekładać się na poziom bezpieczeństwa. Takie zależności należy dostrzegać.
Wojna w XXI wieku niekoniecznie musi się toczyć na tradycyjnym polu walki z użyciem sił zbrojnych. Destabilizacja państw może przebiegać w inny sposób, wojny zaś informacyjna i gospodarcza zdają się być idealnymi narzędziami reżimu Putina. Rosji pomaga także misternie budowana przez niego na przestrzeni lat sieć zależności międzynarodowych, która stanowi „kamizelkę ochronną”, dzięki której Moskwa może działać prawie bezkarnie.
W strategii Putina znaczącą rolę odgrywają także rosyjskie mniejszości narodowe, które zamieszkują w innych państwach. Stanowią one silny instrument polityczny służący destabilizacji sytuacji i osiąganiu własnych celów. A zatem, czy mamy do czynienia z nową zimną wojną? Raczej nie, gdyż obecnie świat zachodni nie jest zjednoczony, nie przemawia jednym głosem. Powiązania i uzależnienia gospodarczo-surowcowe są zbyt silne, nie pozwalają na osiągnięcie konsensusu ani podjęcie konkretnych działań.
Obawa przed rosyjskim apetytem
Inna teza głosi, że obecnie już nie tylko Ukraina, lecz także Mołdawia, a nawet państwa bałtyckie (członkowie UE i NATO) obawiają się rosyjskiego rewizjonizmu terytorialnego, co stanowi jedno z większych wyzwań dla bezpieczeństwa europejskiego po zimnej wojnie. Wydaje się jednak, że nie jest to rewizjonizm terytorialny, lecz raczej chęć posiadania strefy wpływów, możliwości decydowania, kierowania, czy może raczej sterowania z „tylnego siedzenia”. Moskwa stosuje wypróbowaną w Gruzji metodę podporządkowywania sobie terytoriów. To, co powinno budzić niepokój, to nowe sposoby prowadzenia polityki zagranicznej: destabilizacja regionów, wprowadzanie na ich terytorium (będące terytorium obcego państwa) własnych wojsk pod hasłem niesienia pomocy humanitarnej, prowadzenie cynicznej kampanii propagandowej w każdej możliwej formie rozpowszechniania informacji, co w rezultacie ma doprowadzić do oderwania terytorium, na którym Rosji zależy.
Zdaje się, że Ukraina i reszta świata starają się odkryć motyw, dla którego Rosja postępuje w taki sposób, podczas gdy być może właśnie brak jakiegokolwiek motywu jest zasadniczym planem. Być może chodzi wyłącznie o dalszą destabilizację sytuacji i osłabianie Ukrainy, aby później łatwiej było nią sterować i sobie podporządkować. W epoce informacyjnej, w której nie ma żadnych zasad i każde zdarzenie może być wymyślone lub przynajmniej przeinaczone, Rosja czerpie ze swojego historycznego repozytorium „aktywnych środków” z czasów funkcjonowania sowieckich służb specjalnych w XXI wieku i nikt jej w tym nie przeszkadza. Owe środki są szczególnie skuteczne w dzisiejszym świecie, w którym cykl życia danej wiadomości bezpośrednio wiąże się z jej zdolnością do przyciągnięcia uwagi. I w ten sposób aneksja Krymu przez Rosję została dawno zapomniana przez społeczność międzynarodową…
komentarze