Miałem zaszczyt poznać generałów Mieczysława Gocuła oraz Marka Tomaszyckiego i muszę powiedzieć, że prezydent Bronisław Komorowski dokonał bardzo dobrego wyboru. Widać, że nominacje na szefa Sztabu Generalnego i Dowództwa Operacyjnego były dokładnie przemyślane – zauważa Janusz Zemke, europoseł SLD, były wiceminister obrony narodowej.
Warto podkreślić, że jest to przykład modelowej ścieżki kariery. W przypadku generałów Gocuła i Tomaszyckiego nie mamy do czynienia z chodzeniem na skróty – obaj przeszli wszystkie stopnie wojskowej kariery. Generał Gocuł doskonale zna Sztab Generalny, bo od lat obejmował w nim różne stanowiska. Teraz awansował z pierwszego zastępcy szefa Sztabu Generalnego. To był naturalny kandydat na objęcie stanowiska szefa Sztabu.
Podobnie przebiegała kariera generała Marka Tomaszyckiego, który wielokrotnie przebywał na misjach i to zarówno bojowych, jak i szkoleniowych. Generał Tomaszycki był doskonałym dowódcą w Iraku czy Afganistanie. Mając takie doświadczenie, na pewno doskonale sobie poradzi jako szef Dowództwa Operacyjnego.
Wojsko czeka reforma dowodzenia, która wprowadzi rewolucyjne zmiany kadrowe i kompetencyjne. Nie przez przypadek prezydent nominował szefów tych instytucji, które będą funkcjonowały także po reformie. Choć oczywiście będą one miały zmieniony zakres kompetencji. Myślę, że to właśnie ci generałowie staną na czele zreformowanego Sztabu Generalnego i Dowództwa Operacyjnego. Wyznaczanie ich jedynie na kilka miesięcy, do czasu wejścia w życie reformy, byłoby bezsensowne.
komentarze