moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Gdy zgasną światła

Czy w dzisiejszym świecie wciąż potrafimy radzić sobie bez dostępu do internetu, prądu czy telefonu? Współczesny survival to nie tylko sztuka rozpalania ognia, zdobywania pożywienia i budowania schronienia w dziczy. To przede wszystkim zdolność przetrwania w sytuacji, gdy z dnia na dzień może zabraknąć komfortu, jaki zapewnia nam cywilizacja bazująca na nowoczesnej technologii.

Widok miasta podczas rozległej przerwy w dostawie prądu w Hiszpanii i Portugalii, Madryt 28 kwietnia 2025 r.

Wyobraź sobie wieczór, który zaczyna się jak każdy inny. Leżysz na kanapie, na ekranie telewizora ulubiony serial. Nagle wszystko gaśnie. Wyglądasz przez okno – ciemność ogarnęła całą dzielnicę. Sięgasz po telefon, żeby sprawdzić, co się dzieje. Brak sieci. Brak internetu. W tym momencie zaczynasz już odczuwać niepokój. Na ulicy słychać pierwsze syreny policyjnych radiowozów i komunikaty przez megafon nawołujące do pozostania w domach. Mija kilkanaście godzin. Prądu nadal nie ma, sieć nie wraca. W kranach woda płynie coraz cieńszym strumieniem.

Ludzie wychodzą z domu, żeby sprawdzić, co się dzieje, próbują pobrać pieniądze z bankomatów. Te również nie działają. Odcięci od własnych środków, plądrują sklepy, żeby zdobyć żywność. Nocami, w kompletnej ciemności, ulice przejmują gangi. Słychać strzały, dochodzi do zamieszek…

REKLAMA

To nie scenariusz filmu katastroficznego. Tak wyglądał początek blackoutu w Wenezueli w 2019 roku. Próba opanowania sytuacji zajęła rządowi ponad tydzień, a odcięcie od sieci energetycznej było katastrofalne w skutkach – brak zasilania oznaczał śmierć noworodków w szpitalnych inkubatorach i pacjentów pod respiratorami, wiele osób ucierpiało w chaosie i zamieszkach.

Kwiecień 2025 – potężna awaria paraliżuje Hiszpanię, Francję i Portugalię. Hiszpański rząd wprowadza w części kraju stan nadzwyczajny w zakresie ochrony cywilnej o trzecim, najwyższym stopniu alarmowym. Kiedy piszę ten tekst, trwają intensywne prace nad przywróceniem zasilania.

Odległa Wenezuela czy nawet Hiszpania nie przemawiają jednak do wyobraźni tak jak wydarzenia, które rozegrały się tuż za naszą granicą. W 2022 roku, gdy na Kijów spadły pierwsze rakiety, a w stronę Polski ruszyła fala uchodźców, wielu Polaków zaczęło zadawać sobie pytania: co zrobiłbym, gdyby rakiety spadły na moje miasto? Jak szybko potrafiłbym spakować rodzinę i ruszyć w drogę? Czy przeżyłbym dwa tygodnie w schronie? Uciekałbym czy został?

Takie pytania zadała sobie również Anna – dziś znana w sieci jako autorka konta Miejski Survival Matki Polki, obserwowanego przez ponad 25 tys. osób. – Wcześniej survival kojarzył mi się z silnymi mężczyznami, którzy w środku lasu ćwiczą rozpalanie ogniska na kilka sposobów – opowiada. Trudno o coś bardziej odległego od jej wygodnego, miejskiego życia matki i żony. Wojna w Ukrainie była dla niej momentem przełomowym. – Wtedy dotarło do mnie, że ten komfort mogę bardzo szybko stracić. I że zupełnie nie jestem na to przygotowana. Przecież ja nawet nie miałam w domu ani jednej świeczki! Po odcięciu prądu siedzielibyśmy w ciemnościach – wspomina.

Anna zaczęła szukać informacji, czytać poradniki, kompletować podstawowe wyposażenie. Szybko zauważyła, że wielu ludzi jest w podobnej sytuacji – nie mają ani zapasów, ani wiedzy, ani planu na wypadek kryzysu. – Wiem, że ci prawdziwi survivalowcy śmieją się z mojego kanału. Ale ja nie robię moich materiałów dla tych, którzy potrafiliby przetrwać miesiąc w dżungli. Robię je dla osób takich, jaką byłam ja jeszcze trzy lata temu, które nie mają w domu nawet wspomnianych świeczek, zapałek i nie wiedzą, od czego zacząć – tłumaczy Anna. Podkreśla, że nie chodzi o kosztowne przygotowania. – Nie namawiam nikogo do kupowania drogiego sprzętu. W kryzysie najważniejsze mogą okazać się najprostsze rzeczy. Na przykład zwykłe radio na baterie – mówi. – Ile razy słyszałam: „Po co mi radio? Mam w telefonie aplikację”. Tylko co z tego, skoro to radio online, które bez internetu staje się bezużyteczne.

Dotyczy to także innych rozwiązań analogowych: papierowa mapa, kompas, zwykły notatnik z długopisem. W sytuacji zagrożenia liczy się też posiadanie dokumentu tożsamości w tradycyjnej formie, w portfelu, a nie tylko w telefonie. I gotówki, bo w czasie blackoutu karty płatnicze mogą okazać się bezużyteczne. – Dla większości ludzi survival zaczyna się nie od sztuki filtrowania wody w rzece czy zdobywania pożywienia w dziczy, ale od umiejętności funkcjonowania bez telefonu, internetu i prądu, które w czasie blackoutu czy działań wojennych mogą być, choćby czasowo, niedostępne – tłumaczy Anna. Swoje treści kieruje głównie do kobiet, bo to one w przypadku konfliktu zbrojnego, gdy mężczyźni zostaną zmobilizowani, będą musiały wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za przetrwanie rodziny w sytuacji kryzysowej.

Odeszliśmy od dzikości

– To, czego dzisiaj uczymy się w ramach survivalu, kiedyś nie było żadną sztuką przetrwania, tylko codziennym życiem. Jeszcze w XIX wieku każdy gospodarz na wsi umiał rozpalić ogień przy użyciu hubki i krzesiwa, wykonać proste narzędzia od podstaw, znał się na roślinach, na zwierzętach domowych, umiał przetwarzać mięso, samodzielnie wykonywał prace budowlane. Rodzina była samowystarczalna – mówi Bogdan Jaśkiewicz, instruktor survivalu, który od ponad 30 lat zajmuje się tą tematyką. Przez ten czas miał okazję obserwować, jak postęp technologiczny zmienia rzeczywistość. – Moje pokolenie już nie robiło narzędzi, wszystko można było kupić w sklepach. Ale w szkole chłopaków uczono posługiwania się młotkiem, piłą, takich podstawowych prac technicznych. Teraz te umiejętności są w zaniku – dodaje. I chociaż docenia możliwości, jakie daje nowoczesny sprzęt, nie wyobraża sobie sztuki przetrwania bez powrotu do korzeni, czyli do najprostszych narzędzi. Takich jak nóż. – Każdy survivalowiec ma na dłoniach blizny po nauce posługiwania się nożem, ale to absolutna podstawa – śmieje się.

Choć zanim zacznie się zdobywać umiejętności, trzeba przygotować się mentalnie, przede wszystkim nastawić się na to, że spokój i komfort nie muszą trwać wiecznie i kryzys może po prostu nastąpić. Kluczowe jest określenie, skąd może nadejść zagrożenie i jak wpłynie ono na nasze życie. Czy problemem będą brak prądu, przerwane łańcuchy dostaw żywności, a może zamieszki lub konflikt zbrojny? – W pierwszej kolejności musimy się zorientować, czego nam zabraknie. A potem zastanowić, jak chcemy na to zareagować – tłumaczy. Choć pewne zasady są uniwersalne, to z innymi wyzwaniami będziemy mierzyć się w czasie powodzi, kiedy dojdzie do awarii sieci energetycznej w całym kraju, a z jeszcze innymi – po wybuchu konfliktu zbrojnego.

Decyzja: zostać czy uciekać?

Jedna z podstawowych decyzji, jakie musimy podjąć już na etapie planowania, dotyczy tego, czy w sytuacji zagrożenia zostajemy w domu, czy decydujemy się na ewakuację. – To jest jedno z zasadniczych pytań. Zostajemy i radzimy sobie na miejscu czy uciekamy gdzieś dalej, aby znaleźć pomoc? – przyznaje Jaśkiewicz. Jeśli uciekamy – to dokąd? Czy mamy rodzinę na wsi, z dala od dużych ośrodków, i tam przeczekamy? Czy chcemy się wydostać z kraju? Jeśli chcemy uciekać, niezbędny będzie plecak ewakuacyjny i precyzyjny plan: jaki środek transportu wybrać, którędy jechać, gdzie się zatrzymać, jeśli dalsza jazda będzie niemożliwa. Do plecaka radzi zabrać nie tylko odzież na różne warunki pogodowe, wodę, jedzenie i leki, ale też zapas gotówki i wszystko, co w sytuacji kryzysowej może być atrakcyjne jako przedmiot wymiany. – Wiadomo, że złoty łańcuszek może zastąpić gotówkę, ale w sytuacji kryzysowej niezwykle rośnie wartość choćby paczki papierosów – wyjaśnia.

Jeśli planujemy zostanie na miejscu, musimy przygotować się na to, że na samym początku będziemy prawdopodobnie zdani sami na siebie. – Zwykle mówi się o przetrwaniu przez 72 godziny, ale to tylko orientacyjny czas. W Nowym Orleanie w czasie huraganu Katrina dostarczenie żywności i wody zajęło więcej czasu. A nie jestem przekonany, że Polska działa sprawniej niż USA… – mówi Jaśkiewicz.

Kluczowe kompetencje

Scenariuszy sytuacji kryzysowych może być wiele. Czy da się przygotować na każdy? – Na pewno najważniejsza jest zmiana sposobu myślenia i nastawienie się na to, że być może z takim kryzysem trzeba będzie się zmierzyć. To zupełnie coś innego niż zgłębianie sztuki bytowania w lesie – tłumaczy Jaśkiewicz. Wskazuje jednak kluczowe kompetencje, które przydadzą się w różnego typu sytuacjach kryzysowych. To przede wszystkim umiejętność udzielania pierwszej pomocy. Trzeba to ćwiczyć, żeby pewne procedury weszły w nawyk. To oznacza też skompletowanie przemyślanej apteczki, dostosowanej do konkretnych potrzeb.

– Nawet największy ekspert w dziedzinie survivalu, który zna lecznicze właściwości roślin, nie wytworzy insuliny czy leków na serce – podkreśla Jaśkiewicz. Kolejny punkt to nauka pozyskiwania wody pitnej – o ile w domu można i należy mieć większy zapas wody w butelkach, o tyle w plecaku ucieczkowym nie będzie wiele miejsca. Dlatego niezbędne są dobrej jakości filtry – i oczywiście przećwiczenie w praktyce ich używania. Bogdan Jaśkiewicz sugeruje, żeby odkurzyć też zapomnianą przez wiele osób sztukę posługiwania się papierową mapą i kompasem i jak najlepiej poznać najbliższą okolicę. Na liście kluczowych kompetencji umieszcza również umiejętność posługiwania się podstawowymi narzędziami i dokonywania drobnych napraw. – Im więcej umiesz, w tym większej liczbie sytuacji sobie poradzisz. Dlatego warto uczyć się nowych rzeczy, a nie polegać tylko na tym, że wszystko można sprawdzić w telefonie. Bo tego telefonu w pewnym momencie może nie być – podsumowuje.

Tak rozumiana sztuka przetrwania nie wymaga ogromnych nakładów finansowych na specjalistyczny sprzęt. – To, co najważniejsze, jest w głowie. To od mentalności i nastawienia zależy, czy w razie wybuchu wojny poddasz się i nic nie zrobisz, czy spróbujesz przetrwać. Ale im więcej wiesz, im lepiej jesteś przygotowany, tym większa szansa, że w sytuacji kryzysowej weźmiesz odpowiedzialność za siebie i rodzinę i zaczniesz działać – dodaje. Zachęca, żeby nie czekać, tylko jak najszybciej wziąć choćby jeden z wielu podręczników do survivalu i zacząć się przygotowywać.

Survival XXI wieku to nie tylko umiejętności zapewniające fizyczne przetrwanie, ale przede wszystkim te umożliwiające odnalezienie się w świecie bez internetu, prądu i cyfrowych udogodnień. Zaczyna się nie od nauki rozpalania ognia przy użyciu krzesiwa, ale od sięgnięcia po papierową mapę i kompas oraz zadbania o to, by w domu zawsze był zapas świeczek i zapałek. Jednak przygotowując się na kryzys, warto pamiętać, że liczy się nie tylko sprzęt i wiedza – choć bez nich sobie nie poradzimy. Kluczowa jest odporność psychiczna i zdolność działania w sytuacjach, które dziś wydają się odległe, a jutro mogą stać się naszą codziennością.

Anna Pawłowska

autor zdjęć: Diego Radames / Anadolu/ ABACAPRESS.COM

dodaj komentarz

komentarze


DriX – towarzysz okrętu
 
Apache’e na horyzoncie
Ukwiał z Gdańska
Piorun – polska wizytówka
Gdy sekundy decydują o życiu
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Pierwsza misja Gripenów
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Wiedza na trudne czasy
Konstytucja – fundament dla pokoleń
Gra o kapitulację
Misja PKW „Olimp” doceniona
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Nowa siła uderzeniowa
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Sport kształtuje mentalność
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Więcej na mieszkanie za granicą
Podniebny Pegaz
Walka pod napięciem
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na początek: musztra i obsługa broni
Pegaz nad Europą
Historyczna umowa z Francją
Na pomoc po katastrofie
Czołgi końca wojny
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Ustawa bliżej żołnierzy
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Mamy pierwszych pilotów F-35
Wspólna wola obrony
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Na początek: musztra i obsługa broni
Koniec wojny, którego nie znamy
Bohater odtrącony
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Nasi czołgiści najlepsi
Jak daleko do końca wojny?
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Pracowity dyżur Typhoonów
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Obierki z błotem
Nowy prezes PGZ-etu
Składy wysokiego ryzyka
Gdy zgasną światła
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Ogień z nabrzeża
Henry Szymanski na tropie prawdy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO