moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Abramsy w pętli

Pierwsza pętla to zaledwie rozgrzewka. Na drugiej czołgistów czeka prawdziwy tor przeszkód – od bramki, w którą trzeba wjechać nie dotykając wiszących w niej markerów, po wypełnione błotem rowy. Tak do służby przygotowują się kierowcy czołgów Abrams. Od niedawna robią to pod okiem polskich instruktorów z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.

Jedną stopę należy włożyć w zawieszoną przy gąsienicy pętlę, a drugą mocno odbić się od podłoża. Instruktor wciąga mnie na pancerz, a chwilę później jestem już na wieży Abramsa. Zajmuję miejsce we włazie, bo do wnętrza czołgu zaglądać nie mogę – kwestie bezpieczeństwa. W założonym na głowę hełmofonie słyszę kolejne komendy. Ruszamy.

Pierwsza pętla liczy około 2 km. Biegnie po bezdrożach poligonu w Biedrusku. Teren jest mocno pofałdowany, ale przez kolejne wzniesienia i leje czołg przechodzi gładko. Schody zaczynają się dopiero na pętli numer dwa. Jest dwa razy dłuższa i najeżona przeszkodami. Jedziemy w kolumnie trzech pojazdów. Już kilkaset metrów od placu wyłania się przed nami metalowa bramka z wiszącymi po bokach znacznikami. Abrams musi przejść dokładnie przez środek, nie poruszając ich. – Trochę wolniej i bardziej w prawo – podpowiada instruktor, a kierowca lekko manewruje czołgiem. Udało się, ale za chwilę będzie trudniej. Przed nami korytarz, czyli konstrukcja wykonana z kilku podobnych bramek. Tu zahaczamy o jeden ze znaczników, ale generalnie nie jest źle. Podobnie jak na wąskiej rampie z ubitej ziemi.


Film: Łukasz Zalesiński, Aleksander Kruk / ZbrojnaTV

Czołgi chwilami rozpędzają się do 30 km/h, ale to rzadkość. Bo prostych i równych odcinków na trasie praktycznie nie ma. Królują rowy, strome zjazdy i podjazdy, koleiny tak głębokie, że piechurowi sięgałyby pewnie po pas. Czasem mam wrażenie, że Abrams zaryje lufą w ziemię, jednak nic takiego się nie dzieje. Mozolnie pchamy się naprzód. Zatrzymujemy się dopiero przed długim dołem po brzegi wypełnionym błotnistą mazią. Stoją też dwa czołgi przed nami. Instruktorzy rozmawiają przez radio. Okazuje się, że pierwszy pojazd utknął w brei, która w dodatku zachlapała peryskop. Wycieraczki ledwie dają radę. Przestój nie trwa jednak długo. Kierowca przed nami dodaje gazu, wykonuje skręt, potem drugi i wyjeżdża na pagórek. Kolejny przejeżdża przez rów w miarę gładko. Teraz my. – Nie przez środek! Bokiem, wolniej… A teraz gaz – słyszę w hełmofonie. Przeszliśmy. Kilka minut później jesteśmy na placu. Tak właśnie szlify zdobywają kierowcy czołgów, które mają stanowić o sile polskiej armii.

Zajęcia prowadzone są w ramach Akademii Abrams, która od blisko dwóch lat działa przy poznańskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. – Stanowią część OPNET, czyli szkolenia przeznaczonego dla załóg Abramsów – tłumaczy ppłk Paweł Kaźmierczak z CSWL-u, dowódca batalionu. Obecnie w Poznaniu i okolicach do służby na nowym typie pojazdów przygotowują się żołnierze z kilku polskich jednostek. – Działonowi, dowódcy i ładowniczy przechodzą obecnie kursy dotyczące pracy na przypisanych im stanowiskach. Niebawem oni także nauczą się prowadzić Abramsa, by w razie potrzeby, np. na polu walki, zastąpić etatowych kierowców. Taki wzorzec zawarty został w amerykańskich systemach szkolenia. Jednak w myśl regulacji obowiązujących w Polsce sami kierowcy muszą przejść poszerzone szkolenie i otrzymać stosowne uprawnienia. I na tym właśnie skupiamy się tutaj – wyjaśnia ppłk Kaźmierczak. Tutaj, czyli na zmodernizowanym niedawno torze do nauki jazdy Radojewo. – Czołgiści uczą się jazdy na czterech pętlach z przeszkodami o zróżnicowanym stopniu trudności. W ośrodku mamy też sztuczny zbiornik. Można na nim ćwiczyć forsowanie przeszkody wodnej w sposób, do którego przystosowane zostały różnego typu wozy bojowe. Takiego zbiornika nie posiada żadna inna placówka w kraju – mówi ppłk Kaźmierczak. Kierowcy, których szkolenie oglądamy, do wody akurat wjeżdżać nie będą. Powód: czołgi, na których się szkolą, podobne przeszkody z reguły pokonują w inny sposób, choćby na pływających mostach. – Uczestnicy tej edycji kursu jazdy Abramsem uczą się dopiero od trzech dni – przyznaje st. chor. Dawid Wroński, dowódca plutonu czołgów w kompanii Abrams CSWLąd, który czuwa nad przebiegiem szkolenia. – Wcześniej poznawali samą technikę poruszania się w terenie, potem prowadzili czołg przy zamkniętym włazie, zarówno za dnia, jak i po zapadnięciu zmroku. W pierwszym przypadku korzystali z peryskopu, w drugim z kamery termalnej – wymienia podoficer. Zajęcia odbywały się co prawda na poligonie, ale w warunkach raczej komfortowych. Dziś kierowcy po raz pierwszy mierzą się z torem przeszkód. – Przećwiczymy ten sam schemat. Teraz jazda w dzień, jutro po zmroku. Wszystko przy zamkniętym włazie, tyle że w daleko bardziej wymagającym terenie – zapowiada st. chor. Wroński. Na pętlę kolejno wyrusza dziewięć Abramsów. W każdym trzech kursantów oraz instruktor, który wydaje kolejne dyspozycje, udziela rad i podpowiedzi. Pierwsze wrażenia? – Znakomite! – przekonuje szer. Szymon Baran z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. – Nie spodziewałem się, że ten czołg prowadzi się tak lekko – dodaje, choć przyznaje, że przy pokonywaniu kolejnych pętli można się spocić. – Dla mnie najtrudniejszy okazał się przejazd po rampie. Było tam naprawdę wąsko, każdy fałszywy ruch groził zsunięciem z nasypu. Ruchy manetką należało obliczać na milimetry, ale wszystko poszło dobrze – podkreśla szer. Baran.

– Dla kierowcy czołg ten jest o wiele bardziej wygodny w obsłudze niż pojazdy T-72 czy PT-91, na których prowadziliśmy szkolenia w poprzednich latach – nie ma wątpliwości kpr. Filip Kołodziej, dowódca załogi oraz instruktor CSWLąd. Do atutów Abramsa zalicza chociażby automatyczną skrzynię biegów. – Kierowca może skupić się na dodawaniu gazu i hamowaniu. Położenie czołgu zmienia za pomocą manetki, a nie drągów, jak to było w pojazdach produkcji sowieckiej. Oczywiście Abrams ma swoją masę. Waży powyżej 60 t i te kilogramy są odczuwalne. Szybki przejazd przez lej potrafi wzbić czołg w powietrze. Lądowanie po takim locie zwykle jest dla załogi mało komfortowe. Dlatego tak dużą rolę odgrywa technika jazdy. A mówiąc inaczej: wyczucie – zaznacza kpr. Kołodziej.

Co ciekawe, dzisiejsze zajęcia na poligonie w Biedrusku prowadzą wyłącznie polscy instruktorzy. Formalnie pełnią jeszcze funkcję tzw. instruktorów z cienia, których zadanie polega na asystowaniu Amerykanom, faktycznie jednak zdążyli już zyskać bardzo dużą niezależność. – Około dziesięciu z nas zaliczyło pierwszy etap certyfikacji, która uczyni z nas pełnoprawnych instruktorów obsługi czołgu Abrams. Możemy szkolić żołnierzy na samym sprzęcie. Niebawem powinniśmy zyskać też uprawnienia do prowadzenia zajęć teoretycznych – podkreśla kpr. Kołodziej. Amerykanie w Radojewie stali niejako z boku, ograniczając się do śledzenia zajęć na ekranach monitorów.

Akademia Abrams do tej pory wyszkoliła kilkuset polskich żołnierzy. Wśród nich są członkowie załóg i specjaliści obsługi technicznej. Placówka prowadzi też kursy dla obsad wozów zabezpieczenia technicznego M882A Hercules. Wojsko Polskie potrzebuje ich w związku z zakupem nowych czołgów.

W ostatnich latach resort obrony podpisał umowy na dostawę 366 Abramsów. 250 z nich to nowe pojazdy w wersji M1A2 SEPv3. Do tego dochodzi 116 używanych czołgów w wersji M1A1. Pierwsze maszyny drugiego z typów zaczęły już docierać do jednostek. W lutym certyfikację pod okiem Amerykanów przeszły pierwsze korzystające z nich plutony z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Łukasz Zalesiński

dodaj komentarz

komentarze


Nowe zasady dla kobiet w armii
Abolicja dla ochotników
Wellington „Zosia” znad Bremy
Rosyjski Ił-20 przechwycony przez polskie MiG-29
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Standardy NATO w Siedlcach
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
Żołnierze dostaną poradnik o sprawności i zdrowym stylu życia
Mity i manipulacje
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Koniec dzieciństwa
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Trump ogłasza powrót do prób nuklearnych
„Trenuj z wojskiem” 7 za nami
Medale dla sojuszników z Niderlandów
Wsparcie dla rodziny z Wyryk
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Kircholm 1605
Mesko wybuduje fabrykę amunicji
Bóbr na drodze Hannibala
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
WOT dostanie 13 zestawów FlyEye
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Niezłomni w obronie
Polski K2 przyjedzie z Gliwic
Więcej Apache’ów w Inowrocławiu
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Niespokojny poranek pilotów
Żywy pomnik pamięci o poległych na misjach
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Husarze bliżej Polski
W wojsku orientują się najlepiej
Nie tylko dobrze walczyć, lecz także ratować
Sztuka i służba w jednym kadrze
Operacja NATO u brzegów Estonii
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
MID w nowej odsłonie
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
„Road Runner” w Libanie
Hiszpanie pomogą chronić polskie niebo
Edukacja z bezpieczeństwa
UBM, czyli przepis na ekspresową budowę
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Wyrównać szanse
„JUR” dla terytorialsów
Polskie drony nadlecą z Sochaczewa
Polski „Wiking” dla Danii
Zamiast szukać skarbów, uczyli się strzelać
Loty szkoleniowe na AW149. Piloci: to jest game changer
W Warszawie stanie pomnik pierwszego szefa SGWP
Brytyjczycy na wschodniej straży
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Kolejne „Husarze” w powietrzu
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Kawaleria pancerna spod znaku 11

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO