moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Wilk”, czyli lider

Pobudka w środku nocy, w perspektywie kilkanaście kilometrów marszu i czający się gdzieś w oddali przeciwnik, którego atak trzeba odeprzeć. To scenariusz dobrze znany uczestnikom kursu „Wilk”. Podczas tegorocznej edycji nie zabrakło jednak niespodzianek. Ramię w ramię z instruktorami pracowali psychologowie, którzy pomagali podoficerom stać się jeszcze lepszą wersją siebie.

„Wilki” – tym tytułem określani są podoficerowie, którzy podczas morderczego kursu udowodnili, że są świetnie przygotowani do roli dowódców. Takie przedsięwzięcia regularnie organizuje 15 Brygada Zmechanizowana. W październiku odbyła się kolejna edycja. Aby wziąć w niej udział, w Giżycku stawili się świeżo upieczeni podoficerowie, którzy niedawno objęli pierwsze stanowiska dowódcze. Większość stanowili zawiszacy, ale byli wśród nich także śmiałkowie z 9 Brygady Kawalerii Pancernej, 1 Brygady Artylerii i 20 Brygady Zmechanizowanej. Jakim wyzwaniom musieli sprostać?

Tradycyjnie kurs był podzielony na dwie części. Podczas pierwszej żołnierze pracowali indywidualnie. Każdy musiał pokonać 25-kilometrową trasę w pełnym oporządzeniu i określonym limicie czasu. Ten etap, jak wyjaśnia kpt. Daniel Popławski, dowódca kompanii rozpoznawczej, a zarazem kierownik kursu „Wilk”, miał zweryfikować, czy w kursie biorą udział odpowiednie osoby. „Odpowiednie” – czyli jakie? – Musieliśmy się upewnić, że uczestnicy zajęć są właściwie przygotowani fizycznie, a przede wszystkim czy nie brakuje im motywacji do działania – mówi. – Jeśli ktoś już na tym etapie zaczynał odpuszczać, to lepiej, aby zrezygnował i pozwolił nam skupić się na tych osobach, które rzeczywiście chciały z tego kursu wynieść jak najwięcej – zaznacza.


Film: 15 BZ

Z każdym dniem wyzwań przybywało. Instruktorzy, którzy, co istotne, wszyscy wcześniej sami ukończyli „Wilka”, przygotowali dla kursantów wiele zadań wymagających znajomości taktyki, łączności, medycyny pola walki, krótko mówiąc tzw. żołnierskiego rzemiosła. Te zadania wojskowi wykonywali w grupach, a na ich czele każdego dnia stał inny żołnierz. – Dla nas była to okazja, aby wyłapać mocne strony kursantów, a także wskazać te, nad którymi warto popracować – wyjaśnia kapitan. – Kiedy człowiekowi doskwiera brak snu, ma w nogach dziesiątki kilometrów, a z tyłu głowy myśl, że za chwilę znów wydarzy się coś niespodziewanego, może nie działać racjonalnie. Zależało nam na tym, aby sprawdzić, kto w takiej sytuacji zachowa zimną krew i nadal będzie umiał skutecznie dowodzić – wyjaśnia kapitan.

Podczas tego etapu, ramię w ramię z instruktorami działali… psychologowie. To pierwszy raz, kiedy tacy specjaliści brali czynny udział w „Wilku”. Ich zadaniem była nie tylko ocena predyspozycji przywódczych podoficerów, lecz także przekazanie im wiedzy dotyczącej umiejętności interpersonalnych, komunikacji, rozwiązywania konfliktów, technik motywacyjnych czy radzenia sobie ze stresem. – Dowódca drużyny ma największy kontakt z żołnierzami. Musi wiedzieć, jak z nimi rozmawiać, ale też umieć ich słuchać i wspierać, dlatego tak duży nacisk położyliśmy na pracę nad takimi zdolnościami – wyjaśnia kpt. Popławski. Zajęcia z tej dziedziny prowadziła m.in. por. Małgorzata Misiukiewicz, na co dzień rzeczniczka prasowa 15 Brygady, ale też absolwentka psychologii. Jak mówi, pomysł na organizację takich zajęć został zaczerpnięty m.in. ze sportu, gdzie praca zawodnika z psychologiem jest dziś czymś naturalnym. – Takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje też w armii Stanów Zjednoczonych. Podstawowa znajomość psychologii jest niezbędna na każdym ze szczebli dowodzenia, bo pomaga być skutecznym liderem – zaznacza.

Podczas zajęć żołnierze mieli okazję zdobyć skondensowaną wiedzę dotyczącą różnych rodzajów osobowości, poznać ich charakterystykę, a także to, jak się z nimi komunikować. – Dzięki takiej wiedzy dowódca może rozpoznać, jakich ludzi ma w swoim zespole, poznać ich cechy, wyłapać mocne strony, a co za tym idzie, delegować im te zadania, z którymi poradzą sobie najlepiej – wyjaśnia por. Misiukiewicz. I przypomina, że inne predyspozycje do działania ma lubiący aktywność ekstrawertyk, a inne zamknięty w sobie introwertyk. Dodaje także, że podoficerowie mieli okazję nauczyć się, jak rozpoznawać różne rodzaje stresu zarówno u siebie, jak i u kolegów, a także jak im przeciwdziałać. – Stres może nas mobilizować do działania, ale też paraliżować. Ze wszystkim można sobie jednak poradzić, trzeba tylko zrozumieć, co w kryzysowej sytuacji dzieje się z naszym organizmem – zaznacza.

Płk Grzegorz Kaliciak, dowódca 15 Brygady Zmechanizowanej, podkreśla, że tak duży nacisk na szkolenie podoficerów nie został położony przez przypadek. Wynika to m.in. z faktu, iż wojsko cały czas się zmienia, jego szeregi zasilają coraz młodsi żołnierze, tym samym rośnie rola podoficerów, którzy odpowiadają za realizację coraz większej liczby zadań. Wielu z nich ma wyższe wykształcenie, ambicje, należy więc wspierać ich na tej ścieżce rozwoju. – Często zdarza się tak, że szeregowy zostaje podoficerem i zaczyna dowodzić ludźmi, z którymi niedawno służył ramię w ramię. Odpowiada za nich, musi delegować zadania, a przede wszystkim zyskać ich szacunek. To nie dla każdego jest łatwe, ale „Wilk” jest właśnie po to, aby pomóc takim osobom odnaleźć się na tym nowym stanowisku – wyjaśnia dowódca. – Niektórym może się wydawać, że mówimy tylko o dowódcy drużyny. Ale to jest aż dowódca drużyny i to w dużej mierze od niego i jego żołnierzy zależy to, jak dane zadanie zostanie zrealizowane. Przecież stare porzekadło „łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo”, wciąż jest aktualne – zaznacza płk Kaliciak.

W tegorocznej edycji „Wilka” wzięło udział 28 osób. Do finału dotrwało 13. Czy to oznacza, że kurs był wyjątkowo wymagający? – Tak – mówi bez wahania kpt. Popławski. – Każdy z uczestników miał lepsze i gorsze momenty, kluczowe było to, jak sobie z nimi poradzi. Ci, którzy dotrwali do końca, po prostu pokonali swoje słabości – zaznacza. Zadowolony z wyników jest płk Kaliciak i już zapowiada kolejnego „Wilka”. Szczegółów co prawda nie zdradza, zapewnia jednak, że wyzwań i niespodzianek znów nie zabraknie.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: st. szer. Monika Woroniecka

dodaj komentarz

komentarze


Pocisk o chirurgicznej precyzji
Medycy na start
Priorytetowe zaangażowanie
Speczespół wybierze „Orkę”
Koniec pewnej epoki
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Mity i manipulacje
Jelcz się wzmacnia
Kawaleria w szkole
Zawiszacy na Litwie
Brytyjczycy na wschodniej straży
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Wojny na rzut kostką
WOT na Szlaku Ratunkowym
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
Transbałtycka współpraca
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Pasja i fart
Człowiek jest najważniejszy
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Dywersanci atakują
Polski „Wiking” dla Danii
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
DragonFly czeka na wojsko
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Orientuj się bez GPS-u
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
„Droga do GROM-u”
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Deterrence in Polish
„Road Runner” w Libanie
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Maratońskie święto w Warszawie
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Polskie Bayraktary nad Turcją
W poszukiwaniu majora Serafina
Kircholm 1605
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Młodzi i bezzałogowce
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Czarnomorski szlif minerów
Abolicja dla ochotników
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Koniec dzieciństwa
W wojsku orientują się najlepiej
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Kolejne „Husarze” w powietrzu
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Kosmiczny Perun
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Terytorialsi w akcji
Pływali jak morscy komandosi
Medicine for Hard Times

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO