moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dziwna wojna Polaków

To była jedna z najdziwniejszych wojen w historii Polski. Choćby dlatego, że po raz pierwszy i jedyny w XX wieku, to Polacy rzucili wyzwanie przeciwnikowi, a ten go po prostu... nie przyjął. Co więcej, choć sama wojna formalnie trwała aż 16 lat, armie obydwu państw nigdy ze sobą nie walczyły. Polskę na tym froncie reprezentowało dwóch ochotników.

Witold Urbanowicz w styczniu 1944 r.

7 grudnia 1941 roku świat wstrzymał oddech. Niespodziewany atak japońskiego lotnictwa obrócił w proch Pearl Harbor, największą morsko-lotniczą bazę USA na Pacyfiku. Nazajutrz Amerykanie oficjalnie przystąpili do II wojny światowej. W ślad za nimi wyzwanie Japonii rzucili Brytyjczycy oraz ich sojusznicy: Holandia, Belgia, Komitet Wolnej Francji kierowany przez gen. Charles’a de Gaulle'a, wreszcie Polska. 11 grudnia rezydujący w Londynie prezydent RP Władysław Raczkiewicz podpisał stosowny akt. – Tym samym po raz pierwszy, i jak się później okazało jedyny, w XX wieku nasz kraj wypowiedział komuś wojnę – podkreśla Michał Bogdanowicz z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Niebawem doszło do kolejnego precedensu. Premier Japonii Hideki Tojo, który na kartach historii miał się zapisać najczarniejszymi zgłoskami – jako zbrodniarz, skazany po wojnie na śmierć i powieszony – odpowiedział, że... polskiej noty nie uznaje. „Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii” – tłumaczył.

Dla obydwu państw sytuacja była wysoce niezręczna. Bo choć już kilka lat wcześniej znalazły się one po dwóch stronach politycznej barykady, bardzo długo łączyły je stosunki co najmniej poprawne, by nie rzec: bliskie ideału.

Wspólna sprawa

Polskę i Japonię połączył w historii wspólny nieprzyjaciel. Początkowo była nim carska Rosja. – Kiedy w 1904 roku na Dalekim Wschodzie wybuchła wojna rosyjsko-japońska, do Tokio pojechali zarówno Józef Piłsudski, jak i Roman Dmowski. Obydwaj prowadzili dyplomatyczne zabiegi, które miały pomóc w pozyskaniu sojusznika dla sprawy polskiej niepodległości. Piłsudski zakładał nawet, że w zaborze rosyjskim przy finansowym wsparciu Japończyków uda się zorganizować wymierzone w carat powstanie – wyjaśnia Bogdanowicz. Do zrywu ostatecznie nie doszło, ale kiedy Polska wróciła na mapy Europy, Japonia jako jedna z pierwszych uznała ten fakt i nawiązała z nią stosunki dyplomatyczne. Kilka lat później Rzeczpospolita uruchomiła w Osace i Jokohamie konsulaty honorowe. W 1937 roku poselstwo w Tokio zostało podniesione do rangi ambasady. – W ówczesnym czasie nie zdarzało się to często. Placówki dyplomatyczne o tak wysokiej randze mieliśmy głównie w państwach, które pozostawały z nami w politycznych i wojskowych sojuszach, jak choćby we Francji – podkreśla historyk. Władze obydwu państw mnożyły wobec siebie przyjazne gesty. Pod koniec lat dwudziestych na przykład, na wniosek Piłsudskiego, 51 oficerów japońskiej armii zostało uhonorowanych orderami Virtuti Militari. Był to wyraz uznania ich zasług w walce zbrojnej z Rosją w latach 1904–1905. Współpraca miała też jednak inny, bardziej praktyczny wymiar.

W 1919 roku we Władywostoku zawiązał się Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu. Organizacja postawiła sobie za cel bezpieczne wywiezienie z Syberii najmłodszych katorżników. Akcja stała się możliwa dzięki chaosowi wywołanemu przez rewolucję bolszewików. Z drugiej strony należało działać szybko, bo czerwony terror mógł się okazać dla zesłańców niemniej groźny niż twarde rządy cara. Pomocną dłoń komitetowi podali Japończycy. Pomiędzy latem 1920 a początkiem 1922 roku udzielili schronienia 763 polskim dzieciom. Wszystkie one w dwóch turach – przez Stany Zjednoczone bądź Wielką Brytanię – wróciły do kraju. Niezwykle ważna dla obydwu państw była współpraca wywiadów. Polscy specjaliści szkolili Japończyków w sposobach dekryptażu sowieckich szyfrów. Służby na bieżąco wymieniały się też danymi na temat ZSRS. – Co ciekawe, współpracy tej nie przerwało nawet wejście Japonii do grona Państw Osi, a potem wybuch wojny – zaznacza Bogdanowicz. – Japonia aż do 1941 roku utrzymywała w Polsce ambasadę. My mieliśmy też swoje przedstawicielstwo w Tokio. Mało tego, agenci polskiego wywiadu działali pod przykrywką japońskich placówek dyplomatycznych w Kownie, Królewcu czy Sztokholmie – dodaje. Szczególnie aktywny był ppłk Michał Rybikowski, oficer sekcji niemieckiej, którego japoński wywiad wyposażył w paszport Mandżukuo i opłacał ze swojego funduszu. – Wiele dla obywateli II RP zrobił też Chiune Sugihara, konsul urzędujący w Kownie. Wystawiał on japońskie wizy Żydom, którzy chcieli się wydostać z okupowanej Polski i Litwy. W ten sposób uratował przeszło sześć tysięcy osób – informuje historyk.

Coraz mocniejsze naciski Niemców sprawiły jednak, że Japonia zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską. 4 października 1941 roku zlikwidowała ambasadę w Warszawie, prosząc jednocześnie polskich dyplomatów o opuszczenie Tokio. Kilka miesięcy później oba kraje były już ze sobą w stanie wojny.

Niebo dla Tygrysów

Oczywiście Polska nie zamierzała posyłać przeciwko Japonii swojej armii. Nie znaczy to jednak, że Polacy w Azji nie walczyli. Pojechał tam między innymi ppłk Witold Urbanowicz, dawny dowódca legendarnego Dywizjonu 303. – Zanim do tego doszło, był on zastępcą attache lotniczego przy ambasadzie Rzeczypospolitej w Waszyngtonie, i chyba mocno się na tym stanowisku nudził – przyznaje dr Grzegorz Śliżewski, historyk i autor książek o polskich lotnikach służących na Zachodzie. Pewnego dnia wpadł na gen. Claire'a Lee Chennaulta, który dowodził 14 Armią Powietrzną USA w Chinach. Od słowa do słowa, Urbanowicz zadeklarował, że jest gotów pomóc mu w walkach przeciwko Japończykom. Zaciągnął się do ochotniczej formacji zwanej Latającymi Tygrysami. – Nazwa wzięła się od specyficznego malowania samolotów Curtiss P-40 „Tomahawk”, z których korzystali Amerykanie. Dzioby maszyn przypominały paszcze tygrysów – tłumaczy dr Śliżewski. Urbanowicz wyjechał do Chin we wrześniu 1943 roku. Przez kolejne miesiące ostrzeliwał japońskie lotniska, toczył też powietrzne pojedynki z japońskimi myśliwcami Mitsubishi Zero. Zarówno same maszyny, jak też zasiadający za ich sterami piloci zaliczani byli wówczas do absolutnej światowej czołówki. Urbanowicz w starciu z nimi był jednak skuteczny. Jak utrzymywał, zdołał zniszczyć kilkanaście nieprzyjacielskich myśliwców. Amerykanie jednak nie mieli co do tego pewności. Do oficjalnych statystyk wpisali dwa strącenia. – Przeciwko Japonii walczył jeszcze jeden lotnik, ppor. Jerzy Bregman. Był nawigatorem, który latał w barwach RAF-u. Wiadomo o nim jednak dużo mniej niż o Urbanowiczu. Zginął przed końcem wojny, po powrocie do Europy – informuje dr Śliżewski. Do tego trzeba dodać jeszcze dwa statki pasażerskie – „Pułaskiego” i „Sobieskiego”, które transportowały alianckie wojska, i tyle...

Polska nie przyłożyła więc w znaczącym stopniu ręki do klęski Japonii. A ta została przypieczętowana w sierpniu 1945 roku, kiedy to cesarstwo zostało wzięte w kleszcze przez wojska zachodnich aliantów oraz Armię Czerwoną. 2 września przedstawiciele japońskich władz podpisali na pokładzie pancernika USS „Missouri” akt bezwarunkowej kapitulacji. Na kolejne siedem lat kraj trafił pod okupację sił sojuszniczych, na czele których stali Amerykanie. – Z Polską w stanie wojny cesarstwo formalnie miało jednak pozostać przez kolejnych dwanaście lat – zauważa Bogdanowicz. – Być może rządy obydwu państw uznały, że podpisanie traktatu pokojowego nie jest sprawą pierwszoplanową. Ostatecznie doszło do tego w lutym 1957 roku. Polska stała się pierwszym państwem Bloku Wschodniego, w którym Japonia otworzyła swoją ambasadę po wojnie – podsumowuje.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Szabla hubalczyków
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Podniebny Pegaz
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
Pilecki ucieka z Auschwitz
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Rex Bolizlavus
„Pułaski” na Atlantyku
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Wywieś flagę państwową! Cześć Biało-Czerwonej!
Piękny przykład patriotyzmu
Double Eagle – podwodny tropiciel
Strażnik nieba
Wyrok za tragiczny wypadek
Wyścig zbrojeń wystartował
Prezydent wręczył awanse generalskie
Zjednoczeni pod Biało-Czerwoną
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Debiut polskiego AW149
Viva Polaki! Viva liberatori!
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Henry Szymanski na tropie prawdy
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
Flaga, flaga państwowa, barwy narodowe – biało-czerwony przewodnik
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Więcej amunicji do Rosomaków
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Powstaje armia dronów
W Ełku wykuwają charaktery
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Polskie F-16 w służbie NATO
Baltic Sea Under Control
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Medycyna na morzu
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Składy wysokiego ryzyka
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Święto ludzi z pasją
Podniebne wsparcie sojuszników
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Zatopiony problem
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Kolejowy sabotaż udaremniony
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Zwycięstwo mordercy
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Pierwsza misja Gripenów
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Więcej na mieszkanie za granicą
Rodzina na wagę złota
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Pracowity dyżur Typhoonów
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Sport kształtuje mentalność
Więcej polskiego trotylu dla USA
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
Trzy dekady DGW
Poznać rakietowego Homara

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO