moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Morska Bryza w pobliżu Krymu

Ponad 30 okrętów, drugie tyle samolotów i śmigłowców, a także niemal trzy tysiące żołnierzy z kilkunastu państw wzięło udział w manewrach „Sea Breeze 2019” na Ukrainie. Wśród ćwiczących znaleźli się Polacy reprezentujący marynarkę wojenną. Przedsięwzięcie od końca lat 90. organizują wspólnie Ukraińcy i Amerykanie.

Choć historia „Sea Breeze” sięga 1997 roku, manewry te nigdy wcześniej nie były prowadzone z takim rozmachem. Uczestnicy realizowali zadania nie tylko na morzu, ale też w powietrzu i na lądzie. Trzon sił stanowili Ukraińcy, których jednak wspomagały liczne jednostki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Amerykanie wysłali na Morze Czarne między innymi niszczyciel rakietowy USS „Carney” wyposażony w rakiety Tomahawk i okręt transportowo-desantowy USNS „Yuma”. Do ćwiczących dołączyły okręty z Rumunii i Bułgarii oraz natowski zespół SNMG2, na czele którego stoi obecnie fregata z Kanady HMCS „Toronto”. Swoich reprezentantów miała też Polska. Do umieszczonego w Odessie sztabu dołączyli dwaj marynarze: por. mar. Sebastian Adamczyk z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża i kpt. mar. Łukasz Organista z 3 Flotylli Okrętów. – Oficerowie z poszczególnych państw NATO pełnili rolę tzw. mentorów. Łącznie było nas 27. Zostaliśmy przydzieleni do różnych komórek sztabu, by czuwać nad pracą Ukraińców czy Mołdawian. W razie potrzeby podpowiadaliśmy, jak na przykład rozwiązać poszczególne problemy w oparciu o natowskie procedury – wspomina por. mar. Adamczyk.

 

Scenariusz ćwiczenia zakładał konflikt pomiędzy fikcyjnymi państwami regionu Morza Czarnego. W Roseland, którego terytorium pokrywało się mniej więcej z ziemiami Ukrainy, doszło do kryzysu. Jego ogniskiem stał się region o nazwie Maroon, czyli w realnym świecie skrawki lądu wciśnięte pomiędzy Mołdawię a morze. Maroon był w 40 procentach zamieszkiwany przez obywateli etnicznie związanych z nieodległym Blacklandem. I to właśnie ten kraj był żywotnie zainteresowany podsycaniem niepokojów. – Rola sił Roselandu wiązała się między innymi z przeprowadzeniem blokady morskiej zbuntowanego regionu – wyjaśnia por. mar. Adamczyk.

Ćwiczenia trwały dwa tygodnie, a zakres zadań był bardzo różnorodny. U wybrzeży Ukrainy pracował m.in. zespół nurków z sześciu państw. Jak podaje Ukraińska Państwowa Agencja Informacyjna Ukrinform, wkroczyli oni do akcji, gdy zbliżający się do portu statek eksplodował po zetknięciu z improwizowanym ładunkiem wybuchowym. Nurkowie musieli przeszukać akwen, odnaleźć rozmieszczone w nim niebezpieczne obiekty i zlikwidować je. – Po tym, jak wycofaliśmy się z okupowanego Krymu, w naszych siłach zbrojnych właściwie nie było przeszkolonych nurków. W 2014 roku zaczynaliśmy od zera. Teraz mamy grupę specjalistów, którzy zdobyli cenne doświadczenia podczas współpracy z naszymi partnerami – mówił cytowany przez agencję kadm. Ołeksij Neiżpapa. W ćwiczenia włączyły się też jednostki ukraińskiej straży granicznej, które miały eskortować statki wychodzące z Dunaju na Morze Czarne.

Manewry były prowadzone na wodach międzynarodowych, w pobliżu okupowanego Krymu. Stąd stała asysta Floty Czarnomorskiej, z którą musieli się liczyć ich uczestnicy. – Okręty rosyjskie cały czas operowały w rejonie ćwiczenia. Do jednostek natowskich i ukraińskich zbliżały się na 20-30 mil – mówi por. mar. Adamczyk. Raz nawet rosyjski okręt, mimo ostrzeżeń Ukraińców, wpłynął na poligon, gdzie miały zostać przeprowadzone strzelania artyleryjskie. – Był to niszczyciel „Smietliwyj”, jeden z najstarszych, jakie posiada Flota Czarnomorska. Incydent ten nie miał jednak żadnych poważnych konsekwencji – tłumaczy polski oficer.

Jak podkreśla por. mar. Adamczyk, służba podczas „Sea Breeze” była dla niego ciekawym doświadczeniem. – Miałem okazję spróbować czegoś nowego – przyznaje. – W ćwiczeniu brałem udział po raz pierwszy, ale koledzy, którzy mają za sobą więcej edycji zapewniali, że ukraińscy żołnierze zrobili spory postęp. Coraz lepiej posługują się językiem angielskim, pewniej też poruszają się w natowskich procedurach – ocenia.

Manewry „Sea Breeze” są organizowane przez Ukraińców i amerykańską VI Flotę. Podczas ceremonii kończącej ćwiczenie przedstawiciel US Navy kmdr Matthew Lehman zapowiedział już kolejne wspólne przedsięwzięcie. – Dziś „Sea Breeze 2019” dobiegło końca, ale już jutro zaczyna się „Sea Breeze 2020” – podkreślił.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Exercise Sea Breeze, US Navy

dodaj komentarz

komentarze

~Lawr
1564378680
Tylko po co te scenariusze skoro taka sytuacja się odbyła i nie zareagowano tak jak na manewrach?
43-EA-BD-2C

Święto stołecznego garnizonu
 
NATO on Northern Track
Przygotowania czas zacząć
Kolejne FlyEle dla wojska
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Na straży wschodniej flanki NATO
Sandhurst: końcowe odliczanie
Sprawa katyńska à la española
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Kadisz za bohaterów
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Barwy walki
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Ocalały z transportu do Katynia
Szarża „Dragona”
Zbrodnia made in ZSRS
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
25 lat w NATO – serwis specjalny
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Głos z katyńskich mogił
Front przy biurku
Optyka dla żołnierzy
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Mundury w linii... produkcyjnej
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
V Korpus z nowym dowódcą
Szpej na miarę potrzeb
Charge of Dragon
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Odstraszanie i obrona
Rakiety dla Jastrzębi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Ramię w ramię z aliantami
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Prawda o zbrodni katyńskiej
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Zmiany w dodatkach stażowych
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wojna w świętym mieście, część druga
NATO na północnym szlaku
Strażacy ruszają do akcji
Wojna w świętym mieście, epilog
Zachować właściwą kolejność działań

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO