moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Humanista i wybitny dowódca

Jego plan pozwolił partyzantom ukrywającym się w Puszczy Solskiej przerwać niemiecki pierścień i wyrwać się z kotła śmierci. Dziś mija 103. rocznica urodzin por. Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir”, legendarnego dowódcy oddziału Armii Krajowej działającego na terenie Zamojszczyzny. – Był humanistą i niebywale utalentowanym dowódcą – mówi Adam Sikorski, historyk i dziennikarz.

Postać Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir” najczęściej łączona jest
z wydarzeniami, które rozegrały się nieopodal wsi Osuchy. To tam 25 i 26 czerwca 1944 roku stoczona została największa i zarazem najtragiczniejsza bitwa partyzancka II wojny światowej. Kilka dni wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zginął inspektor zamojski AK Edward Markiewicz ps. „Kalina”, który dowodził oddziałami Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich działającymi w Puszczy Solskiej. To on zdecydował o okopaniu się sił partyzanckich w głębi puszczy, gdy rozpoczęła się niemiecka ofensywa w ramach akcji „Sturmwind II”. Po śmierci Markiewicza jego obowiązki przejął dowódca jednego z oddziałów – por. Konrad Bartoszewski ps. „Wir”. Oficer opracował plan przebicia niemieckiego pierścienia. Rankiem 25 czerwca partyzanckie oddziały ruszyły do ataku i, przerwawszy kordon, częściowo wyrwały się z kotła śmierci.

– Osuchy były tylko ostatnim akordem wydarzeń, bo od początku wojny na tych terenach trwał nieustanny ciąg partyzanckich potyczek, przeprowadzano niezwykle bolesne dla Niemców dywersje kolejowe – mówi Adam Sikorski, historyk i dziennikarz, twórca telewizyjnego programu „Było nie minęło – kronika zwiadowców historii”.

Humanista i wybitny dowódca

Postać Konrada Bartoszewskiego w partyzancką historię tego regionu wpisuje się bardzo wyraźnie. W październiku 1939 roku w wieku 25 lat sprowadził się wraz z rodziną do Józefowa Biłgorajskiego. Miał już za sobą udział w kampanii wrześniowej jako żołnierz 7 Pułku Piechoty Legionów. Wcześniej skończył też studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim i Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy w Zamościu, w którym mieszkał przed wybuchem wojny.

Młody podchorąży po przybyciu do roztoczańskiego miasteczka szybko zaangażował się w pracę konspiracyjną. Zaczął działać w strukturach Służby Zwycięstwu Polsce, a następnie w Związku Walki Zbrojnej i AK , gdzie sprawował funkcję komendanta miejscowej placówki. W 1942 roku, gdy rozpoczęła się niemiecka akcja wysiedleńcza na Zamojszczyźnie, wraz ze swoimi żołnierzami przeprowadzał pierwsze akcje dywersyjne, atakując m.in. niemieckie transporty kolejowe czy tocząc walki o Krasnobród. Partyzanckie działania przybrały na sile w lutym 1943 roku. Okupanci już wtedy postanowili rozprawić się z miejscowym ruchem oporu. W końcu miesiąca „Wir” i jego zastępca Hieronim Miąc ps. „Korsarz” wpadli w ręce miejscowej żandarmerii. Nim jednak do miasta dotarła ekspedycja karna z Zamościa, więźniowie zostali odbici.
W odwecie hitlerowcy urządzili publiczną egzekucję rodziców i siostry Konrada Bartoszewskiego. „Wir” ukrywał się już w tym czasie w lesie i tworzył pierwszy oddział leśny na terenie powiatu biłgorajskiego. Wkrótce został ranny i trafił do szpitala w Biłgoraju. Po powrocie zorganizował w Puszczy Solskiej kurs dla młodszych dowódców piechoty i jednocześnie podejmował dalsze akcje dywersyjne, chroniąc zrzuty lotnicze oraz działający tam szpital leśny. W czerwcu 1944 roku oddział „Wira” wziął jeszcze udział w obronie rzeki Tanwi, którą próbowały sforsować oddziały Kałmuków. Niedługo później rozpoczęła się akcja „Sturmwind II” i dramatyczne wydarzenia w Puszczy Solskiej zakończone krwawymi starciami pod Osuchami.

Trudne wspomnienia i represje komunistów

– Ojciec bardzo niechętnie opowiadał o swoich wojennych przeżyciach. Miał głęboką traumę po rozstrzelaniu rodziców i siostry. Te tragiczne wspomnienia towarzyszyły mu przez całe życie – mówi Piotr Bartoszewski, syn „Wira”. – Pamiętam zdarzenie, gdy byliśmy w Górecku i tamtejszy ksiądz zapytał ojca o walki z Kałmukami. Ponieważ tata był polonistą, ale też łacinnikiem, zaczął odpowiadać po łacinie. Cały czas próbował chronić mnie, młodego chłopaka, przed okrucieństwami wojny – wspomina Bartoszewski. – „Wir” był wrażliwym humanistą i zarazem człowiekiem o niebywałym talencie dowódczym – podkreśla Adam Sikorski, który znał osobiście porucznika. – Gdy pytałem go, jak można te dwie rzeczy pogodzić, odsyłał mnie do swojej książki „Sąd polowy”. Opisywał w niej, jak strasznie cierpiał, gdy musiał czekać na chłopców, którzy po walce mieli wrócić do obozu. Wszystkie te chwile przeżywał bardzo mocno – dodaje Sikorski.

Pod Osuchami oddział „Wira” wyrwał się z niemieckiego okrążenia z bolesnymi, choć najmniejszymi z możliwych stratami. Zaledwie miesiąc później żołnierze wraz ze swoim komendantem wzięli udział w akcji „Burza”. Po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej jego kompania postanowiła pozostać w konspiracji i prowadzić dalszą działalność dywersyjną. Żołnierze „Wira” odbili m.in. aresztowanych z biłgorajskiego więzienia UB-NKWD. W sierpniu rozkazem dowództwa oddział został jednak rozwiązany, a Konrad Bartoszewski wyjechał do Warszawy, gdzie ujawnił się dopiero na początku 1947 roku. Zaczął pracować w instytucjach kulturalnych, a następnie przeniósł się do Radomia. Tam w 1952 roku został aresztowany pod zarzutem „nieujawnienia faktów” i w warszawskim więzieniu na Mokotowie spędził dwa lata. Po wyjściu na wolność mieszkał m.in. we Wrocławiu i Lublinie, gdzie podjął pracę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Do emerytury pracował jako redaktor działu literatury angielskiej i amerykańskiej, tworzył również Encyklopedię Katolicką. – Jako naukowiec był zafascynowany postacią Mieczysława Romanowskiego, poety-powstańca. „Wir” napisał pracę doktorską poświęconą Romanowskiemu. Często o nim rozmawialiśmy, bo tak się złożyło, że szlaki przemarszu i obozy partyzanckie Romanowskiego i Bartoszewskiego nakładały się na siebie – zdradza Adam Sikorski.

Dziś pamięć o Konradzie Bartoszewskim jest szczególnie pielęgnowana na terenach, na których działał w czasie II wojny światowej. „Wir” otrzymał honorowe obywatelstwo Józefowa Biłgorajskiego, tu i w Biłgoraju jest też patronem ulic, jego imię nosi również szkoła w Górecku Starym. – Ludzie tu go pamiętają. Gdy jestem w tych okolicach, często mówią, jak wiele ich rodzice zawdzięczają mojemu ojcu i jego żołnierzom – przyznaje Piotr Bartoszewski.

Konrad Bartoszewski ps. „Wir” zmarł w Lublinie w 1987 roku. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Lipowej.  – Po pogrzebie, gdy chodziłem na cmentarz do komendanta „pogadać”, często widziałem, że przy nagrobku stoi flaszka, a na dnie jest troszeczkę alkoholu. To taki partyzancki i wschodni zwyczaj zostawiania poczęstunku – wspomina Adam Sikorski. – Jego podkomendni, od których był dużo młodszy, jeszcze długo po wojnie przyjeżdżali, by tu zasięgać jego rad – mówi historyk.

Por. Konrad Bartoszewski ps. „Wir”, „Łada”, „Zadora” (1914–1987) był jednym z najważniejszych dowódców oddziałów partyzanckich ZWZ i AK na Zamojszczyźnie. Organizował akcje dywersyjne i uczestniczył w wielu bataliach z Niemcami. Został odznaczony m.in. Krzyżem Virtuti Militari kl. V, dwukrotnie Krzyżem Walecznych oraz papieskim orderem Pro Ecclesia et Pontifice. Po wojnie wiele lat pracował na KUL. Jest autorem 104 haseł w wydanej przez Towarzystwo Naukowe KUL Encyklopedii Katolickiej. Utworzył też Izbę Pamięci Mieczysława Romanowskiego w Józefowie Biłgorajskim. Jego żoną była Janina Roguska-Bartoszewska ps. „Nina”, żołnierz ZWZ i AK, organizatorka i szefowa sanitariuszek szpitala leśnego „665”.

Piotr Raszewski

autor zdjęć: grhwir.com, Piotr Raszewski

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Barwy walki
V Korpus z nowym dowódcą
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Prawda o zbrodni katyńskiej
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Święto wojskowego sportu
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Wojna w świętym mieście, epilog
Sprawa katyńska à la española
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Odstraszanie i obrona
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Rakiety dla Jastrzębi
Szarża „Dragona”
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Wojna w świętym mieście, część druga
Na straży wschodniej flanki NATO
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Optyka dla żołnierzy
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Strażacy ruszają do akcji
Przygotowania czas zacząć
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO on Northern Track
Szpej na miarę potrzeb
Mundury w linii... produkcyjnej
Charge of Dragon
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO na północnym szlaku
Kolejne FlyEle dla wojska
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Front przy biurku
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
Ocalały z transportu do Katynia
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
25 lat w NATO – serwis specjalny
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Głos z katyńskich mogił
Ramię w ramię z aliantami
Zbrodnia made in ZSRS
Kurs z dzwonem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO