moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nocne szkolenie lotników morskich

Musieli podjąć poszkodowanego z pokładu niewielkiego kutra, potem wprost z Bałtyku, wreszcie z trudno dostępnego terenu na lądzie. Całą akcję prowadzili po zmroku. Tak szkolili się lotnicy morscy z załóg śmigłowców Mi-14PŁ/R, by zdobyć uprawnienia do prowadzenia operacji ratowniczych w nocy.

Kpt. Marcin Hope z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej to pilot z prawie 15-letnim stażem. W powietrzu spędził 1200 godzin, z czego 1050 za sterami śmigłowca Mi-14PŁ/R. Brał udział w wielu akcjach ratowniczych, tyle że jako dowódca załogi mógł latać tylko w dzień. Aż do teraz, gdy zdał wymagane egzaminy. – Wieńczyły one bardzo intensywne szkolenie – mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. – Lotnicy z Darłowa, którzy brali w nich udział na tydzień przenieśli się do Gdyni. Korzystali z dwóch śmigłowców Mi-14PŁ/R. W tym czasie dyżury ratownicze pełniły na darłowskim lotnisku „Anakondy” – dodaje.

Pilotowana przez kpt. Hope „czternastka” aż osiem razy wyruszała na nocną współpracę z kutrem K-9. Załoga musiała zlokalizować jednostkę na morzu i dotrzeć do niej. Następnie śmigłowiec stawał nad nią w zawisie, zaś na pokład opuszczał się ratownik, który zabierał ze sobą na górę manekin imitujący rannego. W tym celu korzystał zarówno ze specjalnego kosza, jak i pętli. Kpt. Hope przyznaje, że to zadanie niełatwe. – Nad morzem lata się bardzo trudno, zwłaszcza nocą. Trudno o punkty orientacyjne, bardziej trzeba zdać się na przyrządy nawigacyjne niż obserwację tego, co na zewnątrz – tłumaczy. – Do tego doszły jeszcze niewielkie rozmiary jednostki, z którą współpracowaliśmy – dodaje. Długość pokładu kutra to niespełna 19 metrów, a szerokość – 4,5 metra.

Dowódca załogi śmigłowców ratowniczych Mi-14PŁ/R kpt. pil. Marcin Hope.

Jednak nocne loty stanowiły zaledwie wstęp do egzaminu. Składał się on z trzech części. – Musieliśmy podjąć poszkodowanego zarówno z pokładu okrętu, jak też z trudno dostępnego terenu na lądzie oraz wprost z morza – wymienia kpt. Hope. Sprawdzian musiał się odbywać w ściśle określonych warunkach. Zbyt silny wiatr i niskie podstawy chmur mogłyby uniemożliwić start śmigłowca. Z drugiej jednak strony, wiele akcji ratowniczych odbywa się przy kiepskiej pogodzie, a test musiał przypominać realne działania. Dlatego na przykład podczas podejmowania rannego z Bałtyku, prędkość wiatru oscylowała w granicach 10 węzłów.

Ostatecznie egzamin przebiegł pomyślnie i kpt. Hope ma już za sobą pierwszy całodobowy dyżur w roli dowódcy załogi. Ale szkolenie było ważne nie tylko dla niego. W tym samym czasie nowe uprawnienia zdobywali dwaj ratownicy oraz dwaj technicy pokładowi. W każdej parze jeden ze specjalistów starał się o prawo wykonywania zadań w nocy. Kolejni dwaj ubiegali się o status instruktora w tej dziedzinie, oni również zdali egzamin.

Ostatnie dni były dla lotników morskich specjalizujących się w ratownictwie wyjątkowo ważne nie tylko z powodu egzaminów. – W piątek przeprowadzone zostały próby obciążeniowe dźwigu na zmodernizowanym śmigłowcu W-3 „Anakonda”. Zakończyliśmy też teoretyczne szkolenie personelu technicznego, który będzie obsługiwał ten typ maszyn – informuje kmdr ppor. Cichy. Piloci natomiast rozpoczęli szkolenie w powietrzu. Każdy z nich zanim obejmie dyżur na nowym W-3, musi spędzić za jego sterami 30 godzin. Zmodernizowana maszyna ma np. inny rozkład pokładowych urządzeń, a także miar, na podstawie których one pracują – system metryczny został bowiem zastąpiony anglosaskim. Śmigłowiec zyskał też cyfrowy system sterowania silnikami. – Załogi muszą się z tym oswoić. Zależy nam na czasie, ponieważ w ciągu miesiąca od odebrania ostatniej z modernizowanych „Anakond”, zamierzamy przywrócić dyżury ratownicze w Gdyni – wyjaśnia kmdr ppor. Cichy i dodaje, że drugi ze śmigłowców powinien wrócić ze świdnickich zakładów w najbliższych dniach.

Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej jako jedyna służba w kraju odpowiada za akcje poszukiwawcze i ratownicze prowadzone z powietrza nad polskimi wodami Bałtyku. Do niedawna śmigłowce pełniły całodobowe dyżury w Darłowie i Gdyni. Kilkanaście miesięcy temu ze względu na braki sprzętowe, dyżury w drugiej z tych baz zostały zawieszone.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: kmdr ppor. Czesław Cichy

dodaj komentarz

komentarze


Demony wojny nie patrzą na płeć
 
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Ewakuacja Polaków z Izraela
Pancerny kot w polskim wojsku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Ratownik w akcji
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Strażnicy polskiego nieba
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Strategia odstraszania. Czy zadziała?
The Power of Infrastructure
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Kajakami po medale
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Bezpieczniejsza Europa
Broń przeciwko wrogim satelitom
Świat F-35
Śmierć gorsza niż wszystkie
Planowano zamach na Zełenskiego
„Różycki” zwodowany
Flyer, zdobywca przestworzy
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Inwestycja w żołnierzy
Miliardowe wsparcie dla PGZ
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Pracowity pobyt w kosmosie
Pułk Reprezentacyjny rekrutuje. Kto może dołączyć?
Święto sportów walki w Warendorfie
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Czarna Pantera celuje
Pierwsze oficerskie gwiazdki
BWP-1 – historia na dekady
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
11 lipca narodowym dniem pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej
Wyższe stawki dla niezawodowych
Podejrzane manewry na Bałtyku
Dzieci wojny
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Musimy być szybsi niż zagrożenie
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Wypadek Rosomaka
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Drukowanie dronów
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
Prezydent na wschodniej granicy
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Policjanci w koszarach WOT
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Podróż w ciemność
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO