Wejście Szwecji i Finlandii do NATO doprowadziłoby do radykalnej zmiany sytuacji strategicznej w rejonie Bałtyku i północnym odcinku granicy NATO z Rosją. Silne lotnictwo fińskie i potężny, rozwinięty technologicznie szwedzki przemysł zbrojeniowy zostałyby wzmocnione wsparciem strategicznym sił Sojuszu. W efekcie doszłoby do poważnego pogorszenia sytuacji strategicznej Sankt Petersburga i Obwodu Kaliningradzkiego, czyli do pogorszenia sytuacji strategicznej Rosji na północy.
Międzynarodowi eksperci twierdzą, że obecnie linia konfrontacji między Rosją a NATO przeniosła się w rejon Morza Bałtyckiego, przez co w przypadku ewentualnego konfliktu zbrojnego, kluczowe znaczenie miałby właśnie obszar Szwecji. Szczególne znaczenie strategiczne mają Wyspy Alandzkie i twierdza Vapori oraz Gotlandia, a także przylegające do szwedzkich wód terytorialnych duńskie cieśniny Oresund i Skagerrak. Te ostatnie obszary uważane są za jedne z ośmiu strategicznych wąskich gardeł tranzytu morskiego na świecie.
Nic więc dziwnego, że w kwietniu 2013 roku Rosja w pobliżu Gotlandii ćwiczyła symulowany atak na Szwecję, a w marcu 2015 roku przeprowadziła potężne manewry morskie na południe i północ od Szwecji i Finlandii, w których 30 tysięcy żołnierzy ćwiczyło desant na Wyspy Alandzkie, Bornholm, Gotlandię i północne rejony Norwegii. Według jednej z analiz szwedzkich ekspertów Rosja mogłaby opanować Gotlandię w ciągu kilku godzin, stąd aktualnie na wyspie stacjonuje stały garnizon wojsk szwedzkich. Zajęcie tego obszaru miałoby bardzo negatywne skutki dla Sojuszu, gdyż zablokowałoby jego wojskom dostęp do rejonu Bałtyku drogą morską. Wówczas pomoc dla Norwegii czy państw bałtyckich musiałaby docierać jedynie drogą lądową. Szwedzka służba bezpieczeństwa SAPO w 2016 roku poinformowała o wyjątkowej aktywności rosyjskiego wywiadu w Szwecji.
Nie wchodzą do NATO, by nie drażnić Rosji?
Od połowy lat 90. Szwecja i Finlandia utrzymują bliskie stosunki z NATO. Warto wiedzieć, że już w latach 60. szwedzkie ministerstwo obrony prowadziło tajne rozmowy z Sojuszem na temat współpracy w przypadku wybuchu konfliktu na jej terytorium. Od 1994 roku oba państwa są członkami Partnerstwa dla Pokoju i oddelegowały swe kontyngenty do Sił Szybkiego Reagowania NATO. Ale formalne ich członkostwo w Sojuszu jest sprawą raczej odległą i powinno być traktowane w kategoriach długofalowych. Zarówno w Sztokholmie, jak i Helsinkach to sprawa bardzo delikatna. Formalnie oba państwa są nadal krajami niezaangażowanymi. Minister spraw zagranicznych Szwecji, Margot Wallström oświadczyła 20 grudnia 2016 roku w Nowym Jorku, że Sztokholm na razie nie planuje wejścia do NATO. Jednakże Rosja uważa zarówno Szwecję, jak i Finlandię za nieformalnych członków Sojuszu. Szwecja podpisała dwustronne umowy o współpracy wojskowej z USA i z Wielką Brytanią. Finlandia pogłębia współpracę wojskową z Polską i z krajami nordyckimi, zwłaszcza ze Szwecją i Danią. Oba państwa uważają, że nie muszą aktualnie zmieniać podstaw polityki bezpieczeństwa, choć w maju 2016 roku szwedzki parlament ratyfikował umowę zezwalającą na przyjmowanie wojsk NATO na swoim terytorium. Oczywiście w razie potrzeby.
Oba państwa utrzymują i stale rozwijają bliskie stosunki z Sojuszem pod kątem pogłębiania interoperacyjności swoich sił zbrojnych, choć bez gwarancji z art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego. Biorą także udział w misjach pokojowych pod flagą NATO. W 2013 roku siły zbrojne obu państw wzięły udział w największych ćwiczeniach NATO – Stead Fast Jazz i prowadzą regularne konsultacje z Sojuszem na temat bezpieczeństwa w rejonie Bałtyku. W czerwcu 2016 roku Szwecja i Finlandia uczestniczyły w ćwiczeniach BALTOPS NATO, które odbywały się na Morzu Bałtyckim. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę w marcu 2014 roku, parlament uchwalił w 2015 roku „Szwedzką Politykę Obronną na lata 2016-20.” W dokumencie ustalono wzrost wydatków na obronność do 2,2% PKB rocznie, czyli w 2020 roku na obronę narodową zaplanowano kwotę 5,7 mld USD. Opublikowany we wrześniu 2016 roku raport szwedzkiego dyplomaty Kristera Bringeusa pt. „Bezpieczeństwo w nowej erze” stwierdza, że polityka niezaangażowania nie zapewnia Szwecji bezpieczeństwa, które może jedynie zapewnić członkostwo w NATO. Ponadto autor dokumentu wskazuje, że z członkostwa w NATO płynęłyby takie korzyści, jak zwiększenie możliwości odstraszania w rejonie Morza Bałtyckiego, dostęp do wielostronnej platformy transatlantyckiej oraz uzyskanie gwarancji bezpieczeństwa na wypadek kryzysu w rejonie. Ta ostatnia sprawa nie jest bez znaczenia, gdyż w 2013 roku norweska minister obrony oświadczyła, że nie ma pewności, czy Norwegia pomoże Szwecji i Finlandii w przypadku ewentualnego ataku na nie, gdyż nie są członkami Sojuszu. W dodatku nie wiadomo, jak zachowałyby się oba państwa w przypadku rosyjskiej inwazji na Bałtów.
Helsinki zawarły w 1948 roku z ZSRR „Układ o przyjaźni i wzajemnej pomocy”, który wyraził wolę Finlandii do nieangażowania się w konflikty między mocarstwami. W dokumencie znalazł się zapis o potencjalnej współpracy wojskowej między Finlandią i ZSRR. W kwietniu 2016 roku fiński rząd opublikował raport, w którym stwierdzono, że wejście do NATO z jednej strony wzmocniłoby bezpieczeństwo kraju, ale z drugiej doprowadziłoby do poważnego kryzysu w stosunkach z Rosją. Wprawdzie nie w postaci konfliktu zbrojnego, ale w formie zahamowania wymiany handlowej z Rosją. W kolejnym raporcie rządowym, opublikowanym w czerwcu 2016 roku, stwierdzono, że NATO jest kluczowym gwarantem stabilności i bezpieczeństwa w Europie i Finlandia zastrzega sobie prawo do ubiegania się o członkostwo w Sojuszu. Dodano jednak, że „Rosja jest ważnym partnerem Finlandii”. Moskwa chce także, by Helsinki przystąpiły do tzw. przymierza wschodniego, którego istota jest bardzo niejasna.
Zarówno Szwecja, jak i Finlandia mają świadomość, że Moskwa w sposób agresywny zwiększa swą obecność militarną w rejonie Bałtyku, a rosyjskie okręty naruszają wody terytorialne Szwecji, a samoloty Rosji jej przestrzeń powietrzną.
Szwedzkie i fińskie wojska coraz chudsze
Po upadku ZSRR i zakończeniu zimnej wojny oba kraje zmniejszyły wydatki na obronność i zredukowały stany swych sił zbrojnych. Szwecja zmniejszyła wydatki na armię do 1,1% PKB, a stan sił zbrojnych zmniejszył się ze 100 tys. do 15,3 tys. żołnierzy. Na podobne cięcia zdecydowała się Finlandia zmniejszając stan sił zbrojnych o 2/3, w porównaniu z latami 80. Nic więc dziwnego, że wśród elit politycznych w obu państwach wzrasta świadomość ryzyka pozostawania poza Sojuszem.
Inaczej jednakże podchodzi do tej sprawy społeczeństwo. W sondażu opublikowanym w styczniu 2016 roku w szwedzkim dzienniku „Svenska Dagbladet” 41% respondentów opowiedziało się za członkostwem w Sojuszu, a 39% było przeciw. W porównaniu z 2012 rokiem liczba zwolenników wejścia do NATO zwiększyła się. Wówczas „za” było zaledwie 17% Szwedów. Z kolei w Finlandii, w sondażu przeprowadzonym także w styczniu 2016 roku przez Advisory Board for Defense Information, instytucji umiejscowionej w strukturze fińskiego parlamentu, tylko 27% respondentów było zwolennikami członkostwa w NATO. Aż 58% było przeciwnych.
Rosja grozi Szwecji, że w przypadku jej wejścia do NATO „podejmie odpowiednie kroki”. I trzeba przyznać, że Moskwa ma powody do niepokoju. Eksperci oceniają bowiem, że wejście Szwecji i Finlandii do NATO doprowadziłoby do radykalnej zmiany sytuacji strategicznej w rejonie Bałtyku i północnym odcinku granicy NATO z Rosją. Silne lotnictwo fińskie i potężny, rozwinięty technologicznie szwedzki przemysł zbrojeniowy zostałyby wzmocnione wsparciem strategicznym sił Sojuszu. W efekcie doszłoby do poważnego pogorszenia sytuacji strategicznej Sankt Petersburga i Obwodu Kaliningradzkiego, czyli do pogorszenia ogólnej sytuacji strategicznej Rosji na północy.
komentarze