Dwie kolejne jednostki wojskowej straży pożarnej zostały włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Oznacza to, że będą one brały udział także w akcjach poza należącymi do armii bazami i poligonami, a tym samym wesprą cywilnych strażaków. Łącznie w systemie funkcjonuje już 26 wojskowych straży.
Decyzja zapadła wczoraj. Zgodnie z postanowieniem Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej do systemu zostali włączeni wojskowi strażacy z 1 Regionalnej Bazy Logistycznej, którzy na co dzień stacjonują w Gdyni i Dębogórzu. Oznacza to solidne wsparcie dla cywilnych jednostek straży pożarnej z terenu pomorskiej gminy Kosakowo. Na tym jednak nie koniec. Również wczoraj komendant główny zatwierdził certyfikację dwunastu innych wojskowych jednostek, które w systemie funkcjonowały już wcześniej. – To stosunkowo nowa procedura – przyznaje st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik KG PSP. – W myśl wytycznych wszystkie podmioty wchodzące w skład KSRG raz na pięć lat muszą przejść weryfikację. Komisja sprawdza, czy posiadają one wystarczającą liczbę wozów bojowych oraz przeszkolonych kierowców i ratowników. Innymi słowy: czy są w stanie wyjeżdżać na akcję – dodaje. Przepis, jak tłumaczy st. bryg. Kierzkowski, został stworzony przede wszystkim z myślą o ochotniczych strażach pożarnych. – Zdarzało się, że ludzie z nich odpływali, następców brakowało, a jednostki nadal figurowały w systemie. Tego rodzaju problemów z wojskowymi strażami nigdy nie mieliśmy, bo w założeniu funkcjonują one na trochę innych zasadach. Niemniej wspomniana procedura rozciąga się także na nie – wyjaśnia st. bryg. Kierzkowski.
Obecnie w KSRG funkcjonuje 26 jednostek wojskowej straży pożarnej. – Współpraca układa się świetnie – podkreśla rzecznik komendanta głównego. Strażacy-żołnierze obok etatowej pracy, która polega między innymi na zabezpieczaniu ćwiczeń i ochrony macierzystych baz, wspomagają też kolegów z cywilnych służb. Na wezwanie dyżurnych z powiatowych komend PSP wyjeżdżają do pożarów czy wypadków drogowych. Oczywiście jeśli tylko nie koliduje to z ich zajęciami w jednostkach wojskowych.
Obecność żołnierzy w KSRG skutkuje wzmocnieniem samego systemu. Ale korzyść jest obopólna. – Dzięki takiemu rozwiązaniu pozostajemy w ciągłej gotowości. A wyjeżdżając na kolejne akcje, zdobywamy nowe doświadczenia. Zresztą staramy się to robić także na inne sposoby. Część naszych strażaków należy do OSP, zdarza się więc, że gaszą oni pożary albo włączają się w akcje ratunkowe także po służbie – tłumaczy st. sierż. Krzysztof Mocarski z wojskowej straży pożarnej działającej w ramach 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie. Jednostka, w której służy, do KSRG dołączyła sześć lat temu. – Wcześniej jednak współpracowaliśmy z cywilną strażą na podstawie umowy o wzajemnej pomocy – zaznacza podoficer.
Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy został powołany w 1991 roku, a funkcjonować zaczął cztery lata później. Obecnie należy do niego blisko sześć tysięcy różnego typu jednostek – od zawodowej straży pożarnej, poprzez OSP, aż po straże wojskowe i zakładowe. Celem systemu jest ujednolicenie procedur związanych z działaniami ratowniczymi, a także standardów dotyczących wyszkolenia i wyposażenia strażaków. Jednostki wchodzące w skład KSRG mogą też ubiegać się o dofinansowanie ze specjalnego funduszu na zakup sprzętu.
autor zdjęć: szer. Aneta Wigłasz

komentarze