St. sierż. rez. Tomasz Sawicki od siedmiu lat przygotowuje wraz z wolontariuszami paczki dla kombatantów II wojny światowej i walczących po 1945 roku. – To sposób, aby uhonorować bohaterów – mówi żołnierz nominowany do nagrody Buzdygana Internautów. W ubiegłym roku, w ramach zainicjowanej przez niego akcji „Paczka dla bohatera”, obdarowano ponad 1300 osób.
Od kiedy pamięta, chciał zostać żołnierzem. – Od dziecka kochałem mundur, historię i tradycję – tłumaczy Tomasz Sawicki. – Od małego biegałem więc z karabinem. Najpierw z drewnianym, później z wiatrówką, a na końcu z AK-47 – żartuje. Udało mu się bowiem to marzenie spełnić. Służbę rozpoczął w 13 Kostrzyńskim Pułku Artylerii, później trafił do 15 Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Pancernej. Niestety, z powodów zdrowotnych w 2002 roku musiał odejść z armii.
Munduru jednak całkiem nie porzucił – został rekonstruktorem. Działa w Grupie Rekonstrukcji Historycznej 12 Pułku Ułanów Podolskich. To właśnie podczas imprez historycznych, w których brała udział jego GRH, poznał wielu bohaterów walk o niepodległość. – Kiedy zauważyliśmy, że kombatanci chętnie obserwują przygotowywane przez nas rekonstrukcje, zaczęliśmy organizować dla nich trybuny honorowe. Poznawaliśmy się, odwiedzaliśmy ich w domach – wspomina Sawicki. – Podczas takich wizyt zauważyłem, że warunki, w jakich żyją, nie są tak dobre, jak mogłyby być – podkreśla. Weteranom często brakowało pieniędzy na leki czy rehabilitację. Były żołnierz postanowił więc, że im pomoże. Tak narodziła się akcja „Paczka dla bohatera”.
Pierwsza paczka
W 2010 roku Sawicki razem z kolegą przygotowali upominki dla kilku osób. Wręczyli je w czasie świąt Bożego Narodzenia. Tegoroczny kandydat do Buzdygana Internautów widział, jak wiele radości sprawiła weteranom walk o niepodległość ta inicjatywa. Dlatego rok później postanowił zorganizować akcję na większą skalę i pomóc jak największej liczbie kombatantów. Żywność i produkty chemiczne zbierano wówczas w całym Szczecinie, z którego pochodzi Sawicki.
Dziś akcja zainicjowana przez byłego żołnierza ma zasięg ogólnopolski. Wolontariusze, którzy działają w 40 miastach, nie tylko dostarczają weteranom artykuły pierwszej potrzeby, ale pomagają także w zakupie aparatów słuchowych, łóżek rehabilitacyjnych czy opału. Dzięki ich zaangażowaniu podczas szóstej edycji akcji, czyli w grudniu 2016 roku, padł rekord w liczbie obdarowanych bożonarodzeniowymi prezentami: paczki trafiły do ponad 1300 osób z całego kraju.
Zapomniani bohaterowie
Jednak dla Tomasza Sawickiego istotniejsze od samych paczek jest to, że są pretekstem do spotkań z kombatantami. – To nie jest tak, że wpadamy do czyjegoś domu, zostawiamy karton i uciekamy. To są chwile i rozmowy, którym towarzyszą zawsze duże emocje – mówi sierżant rezerwy. – Kombatanci cieszą się, że nie są nam obojętni, a wolontariusze, że poznają tak niezwykłych ludzi. Bo historie osób, które odwiedzamy, są niesamowite. Często nie zdajemy sobie sprawy, kto żyje obok nas – podkreśla.
W „Paczkę dla bohatera” zaangażowali się nie tylko cywile, ale także funkcjonariusze policji, straży granicznej, służby więziennej. Zbiórki darów odbywały się też w jednostkach wojskowych. – Dzięki tej akcji dotarliśmy między innymi do żołnierzy, którzy walczyli w 5 Brygadzie Wileńskiej Armii Krajowej. Oczywiście wręczyliśmy im paczki, ale nie to jest najważniejsze w tym przedsięwzięciu – mówi gen. bryg. Jarosław Gromadziński, dowódca 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. – Dzięki niemu możemy odnaleźć bezimiennych bohaterów, którzy żyją w pobliżu. Nic nie buduje więzi z historią i nie uczy szacunku do minionych pokoleń tak, jak ta akcja. To jest właśnie siła „Paczki dla bohatera” – podkreśla.
Wzór do naśladowania
Choć Sawicki pomógł wielu osobom, niechętnie chwali się swoim sukcesem. – Zostałem nominowany do nagrody?! Ale za co, przecież ja nic nie zrobiłem? Buzdygany otrzymują sami generałowie, ja znam swoje miejsce w szyku – zareagował na wieść, że został nominowany do nagrody portalu polska-zbrojna.pl – Buzdygana Internatów. Jest jednym z czterech kandydatów, z których czytelnicy wybiorą w głosowaniu laureata.
Ton głosu byłego żołnierza gwałtownie się zmienia, gdy zaczyna mówić o wojsku. Mimo że nie nosi już munduru kawalerzysty, jako ochotnik cały czas bierze udział w ćwiczeniach rezerwy. W zeszłym roku był na nich aż cztery razy. – Kiedy Tomasz Sawicki przyjeżdża na szkolenie, od razu staje się liderem grupy i motywuje do działania kolegów – relacjonuje ppłk Krzysztof Duda, dowódca 3 Batalionu Piechoty Zmechanizowanej z 12 Brygady. – Reprezentuje nas w środowisku cywilnym, kultywuje tradycję naszego oręża oraz zachęca młodzież, aby się interesowała Wojskiem Polskim i historią. Jest to wzór godny naśladowania, dlatego uważam, że jest odpowiednim kandydatem, aby otrzymać nagrodę Buzdygana – podkreśla.
Podobnego zdania jest Zbigniew Prokopczyk z Agencji Mienia Wojskowego, współpracownik i przyjaciel nominowanego. – Tomasz to dobry, poczciwy człowiek z olbrzymim sercem. Jest także bardzo skromny. Nie myśli o sobie, tylko o swoich bohaterach – ocenia. – Jest taką osobą, która się o tych ludzi upomniała. Oni byli zapomniani, często rozgoryczeni, a zrobili bardzo dużo ważnych rzeczy – dodaje Prokopczyk. Dla niego to właśnie jest powód, dla którego Tomasz Sawicki powinien otrzymać Buzdygana. – Buzdygan dla Tomka będzie też nagrodą dla tych wszystkich osób, które w ramach wolontariatu, z własnej nieprzymuszonej woli, włączyły się w organizację tej akcji – podkreśla.
autor zdjęć: arch. Tomasza Sawickiego
komentarze