„Czegoś takiego” jeszcze nie było ani w historii Wojska Polskiego, ani Bundeswehry. Jeden z polskich batalionów będzie służyć pod niemieckim dowództwem, a niemiecki – pod polskim. To dla nas rozwiązanie nowatorskie, niestosowane do tej pory w kontaktach z innymi państwami. Również Bundeswehra po raz pierwszy podporządkowuje liczący kilkuset żołnierzy oddział obcej armii – pisze Małgorzata Schwarzgruber, dziennikarka „Polski Zbrojnej”.
Rozwiązanie to jest pokłosiem ustaleń, jakie zapadły między ministrami obrony narodowej Polski i Niemiec (jesienią 2014 roku podpisali oni list intencyjny o rozwijaniu współpracy wojskowej). W styczniu 2015 roku utworzenie grupy ds. współpracy wojsk lądowych zapowiedziały także inspektoraty wojsk lądowych obu krajów.
Warszawa jest dla Berlina ważnym partnerem, z którym warto się liczyć. Przyznał to inspektor wojsk lądowych Bundeswehry gen. broni Bruno Kasdorf. Stwierdził bowiem, że Niemcy traktują Polskę jako „gracza występującego w tej samej lidze co Francja czy Holandia”.
Niemcom zależy na opinii, jaką mają w Polsce. Kiedy rozpoczął się konflikt ukraińsko- rosyjski, w polskiej prasie pojawiły się komentarze krytykujące Berlin za łagodną politykę wobec Moskwy. Doświadczenia wojenne i silny pacyfizm społeczeństwa sprawiały, że Niemcy niechętnie podejmowały inicjatywy, zwłaszcza o charakterze wojskowym, które mogłyby być uznane za wrogie wobec Moskwy. Przekazując jeden batalion pod polskie dowództwo, chcą pokazać, że są zdeterminowani, aby – gdy zajdzie taka potrzeba – bronić Polski jako swego sojusznika w NATO.
Niemcy zastrzegają, że plany rozwoju współpracy z Polską nie wynikają z aktualnej sytuacji na Ukrainie, lecz są wyrazem zaufania do naszego kraju. Nie wszyscy tak uważają. Agencja Reutersa twierdzi, że Niemcy zacieśniają współpracę z Polakami w obliczu narastającego we wschodniej Europie strachu przed wojną po rosyjskiej interwencji na Ukrainie. Faktem jest, że minister obrony Ursula von der Leyen zwiększa działania Bundeswehry na Wschodzie. Niemieckie myśliwce biorą udział w kontrolowaniu przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi, a kompania niemieckich spadochroniarzy uzupełnia jednostkę USA stacjonującą od wiosny w krajach bałtyckich i Polsce.
Dla naszego kraju inicjatywa ta jest ważna, bo daje szansę nie tylko na zacieśnienie sąsiedzkiej współpracy z jedną z największych europejskich armii, lecz także umożliwia polskim żołnierzom podnoszenie kwalifikacji dzięki udziałowi w szkoleniach organizowanych przez oba państwa.
Wzajemne podporządkowanie batalionów stanowi kontynuację dotychczasowej, liczącej ponad 20 lat, współpracy armii obu państw. Niektórzy idą krok dalej i dodają, że otwiera kolejny rozdział i wprowadza nową jakość w stosunkach wojskowych obu krajów.
Jeśli mówimy o polsko-niemieckiej współpracy dwustronnej, to najmocniej łączy ona siły lądowe. Pierwsze wspólne ćwiczenia „Pancerne skrzydła” odbyły się w 1995 roku, zanim Polska weszła do NATO i UE. W 2002 roku 10 Brygada Kawalerii Pancernej nawiązała współpracę z 1 Dywizją Pancerną oraz 21 Brygadą Pancerną. Z każdym rokiem takich kontaktów, wspólnych ćwiczeń i inicjatyw było coraz więcej i więcej. Setki niemieckich żołnierzy ćwiczących na polskim terytorium to, wbrew historycznym skojarzeniom, obiecująca perspektywa.
komentarze