Podchorążowie z Akademii Wojsk Lądowych zajęli pierwsze miejsce w zawodach Italian Raid Commando 2025 w Lombardii. W drodze po zwycięstwo pokonali kilkadziesiąt drużyn reprezentujących europejskie uczelnie wojskowe. Uczestnicy rywalizowali w wymagającym, alpejskim terenie, wykonując m.in. zadania strzeleckie, saperskie, rozpoznawcze czy wspinaczkowe.
Tegoroczne zawody były 37. edycją Italian Raid Commando. Tym razem na starcie stawiło się 40 drużyn – z Polski, Niemiec, Łotwy, Litwy, Belgii, Włoch, Szwajcarii i Holandii – pogrupowanych według kategorii: żołnierzy zawodowych, kadetów oraz rezerwistów. Polskę reprezentowała czteroosobowa ekipa podchorążych z Sekcji Szkoleń Wysokogórskich Akademii Wojsk Lądowych z Wrocławia.
Zawodnicy mieli do przejścia w pełnym rynsztunku dystans 40 km w górzystym i zalesionym terenie. – Po drodze wykonywali szereg zadań symulujących realne warunki pola walki. Odbył się więc m.in. etap strzelecki (z użyciem broni krótkiej i długiej), nocny marsz na orientację po pętli taktycznej. Na uczestników rajdu czekała też wspinaczka i inne zadania alpinistyczne. Rywalizacja wymagała zarówno przygotowania fizycznego i taktycznego, jak i zdolności zespołowego działania oraz odporności psychicznej – tłumaczy kpt. Piotr Dąbrowski, wykładowca Zakładu Działań Górskich AWL, opiekun Sekcji Szkoleń Wysokogórskich.
Drużyny musiały udowodnić swoje umiejętności z obsługi moździerza. Czekały ich też zadania saperskie, takie jak m.in. przygotowanie ładunku pod zniszczenie mostu, czy pokonanie pola minowego. Sprawdzali się również m.in. w obserwacji i rozpoznaniu wrogiego uzbrojenia czy infiltracji terenu przeciwnika.
O tym, jak wyglądał dzień zawodów opowiada jeden z uczestników Italian Raid Commando ’25 – st. kpr. pchor. Wojciech Rak. Jak mówi, od rana zawodników czekały zadania strzeleckie, natomiast w nocy przyszła pora na część taktyczną. Rozpoczęła się po odprawie około godziny 00:00.
– Przemieszczając się po trasie musieliśmy docierać do kolejnych punktów. Na pierwszym z nich czekało nas zadanie przygotowania ładunków wybuchowych w celu zniszczenia mostu, później mieliśmy bieg na orientację, a po dotarciu do celu musieliśmy wykazać się znajomością sprzętu wojskowego i rozpoznać go po kształtach. Następnym punktem było przekroczenie pola minowego. Kolejnym wyzwaniem było przeniknięcie na teren przeciwnika, tak by uniknąć posterunków obserwacyjnych. Tam mieliśmy wykonać procedurę wezwania i kierowania ogniem z pola walki, czyli Call For Fire na sąsiednie wzgórze, a także zaprogramować radiostacje i nawiązać łączność – relacjonuje pchor. Rak. Kolejne zadania, przed którymi stanęli uczestnicy to między innymi atak na obiekt zajęty przez przeciwnika, pomoc rannemu na polu bitwy oraz obsługa moździerza. I z tym ostatnim zadaniem, z powodu braku doświadczenia w obsłudze tej broni, Polacy mieli największy problem. Generalnie jednak wyszli z rywalizacji obronną ręką, mimo że do samego końca nie byli pewni zwycięstwa.
– Przez cały czas trwania zawodów staraliśmy się trzymać jak najlepsze tempo. Na niektórych odcinkach po prostu biegliśmy. Wyprzedzaliśmy kolejne zespoły, które wystartowały przed nami, jednak do końca nie czuliśmy się pewnie. Tak naprawdę do ostatniego momentu czekaliśmy w napięciu na ogłoszenie wyników. Kiedy wyczytano nasz zespół na pierwszym miejscu, musieliśmy ukrywać radość, aby z powagą wystąpić po odbiór pucharu i jak najlepiej wypaść. W końcu nie reprezentowaliśmy we Włoszech tylko siebie, ale także Sekcję Szkoleń Wysokogórskich, Akademię Wojsk Lądowych, no i całą Polskę – podkreśla podchorąży.
W klasyfikacji podchorążych ze szkół wojskowych Polacy zajęli pierwsze miejsce, wyprzedzając na podium dwie ekipy z Niemiec. To już trzeci laur zdobyty przez kadetów z AWL-u w historii włoskich zawodów. Na pierwszym miejscu w kategorii szkół wojskowych plasowali się także podczas rywalizacji w 2017 i 2018 roku.
Tegoroczna Italian Raid Commando zakończyła się w mieście Monza uroczystą defiladą wszystkich uczestników, podczas której odegrano hymny państw biorących udział w wydarzeniu.
autor zdjęć: AWL

komentarze