moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie

Tutaj fikcja przeplata się z faktami, a wydarzenia historyczne zostały pokazane przez pryzmat losów pojedynczych bohaterów – o kulisach powstawania filmu „Czerwone maki” opowiada jego reżyser i scenarzysta Krzysztof Łukaszewicz. Jak podkreśla, jest to pierwszy polski film fabularny o słynnej zwycięskiej bitwie o wzgórze Monte Cassino.

Bitwa o Monte Cassino to jedna z najsłynniejszych batalii, w których wzięli udział polscy żołnierze podczas II wojny światowej. 18 maja 1944 roku podkomendni gen. Władysława Andersa z 2 Korpusu Polskiego zdobyli wzgórze, o które alianci toczyli walki przez kilka miesięcy. Dlaczego Pana zdaniem do tej pory ten temat nie był poruszany w polskim kinie?

Do zrobienia filmu wojennego, parafrazując Napoleona, trzeba trzech rzeczy – pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz – pieniędzy. Jako kino gatunkowe, wojenne jest najbardziej kosztowne. Myślę, że reżyserzy mają obawy, aby przy skromnych kosztach nie wyszedł z takiej próby „paździerz”. Była szansa realizacji bodaj w 1980 roku. Jerzy Hoffman miał otrzymać „w nagrodę” budżet na „Monte Cassino” po tym, jak zrealizował „Do krwi ostatniej” o bitwie pod Lenino. Ale przyszedł sierpień 1980 roku, wybuchła „Solidarność”. Ówczesne władze komunistyczne musiały uznać, że w zmienionej sytuacji realizacja filmu o Andersie i jego żołnierzach, w końcu antykomunistach, stanie się tylko wodą na młyn dla środowisk solidarnościowych.

Co spowodowało, że zdecydował się Pan przenieść historię zdobycia Monte Cassino na duży ekran?

Myślę, że wielu reżyserom marzyło się zrealizowanie filmu o Monte Cassino, ale niewielu się odważyło. Ja po dokończeniu na prośbę Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Raportu Pileckiego” wyczułem, że pojawiła się spora szansa na wsparcie przez resort tego tematu. Zarys scenariusza miałem napisany już wcześniej. W ciągu miesiąca tekst był gotowy, spotkał się z przychylnością Ministerstwa Kultury.

Przy tworzeniu scenariusza wykorzystywał Pan wspomnienia żołnierzy lub inne materiały historyczne?

Moim głównym źródłem musiała być, siłą rzeczy, książka „Szkice spod Monte Cassino” Melchiora Wańkowicza. To wystarczyło do budowy tła, bowiem główny wątek fabularny, niepokornego Jędrka (Nicolas Przygoda), jego miłości do sanitariuszki Poli (Magdalena Żak) i relacja z bratem Stanisławem (Szymon Piotr Warszawski), oficerem wojsk pancernych, powstał w wyobraźni scenarzysty. W filmie fikcja przeplata się z faktami, a wydarzenia historyczne zostały pokazane przez pryzmat losów pojedynczych bohaterów.

Czy któraś z tych głównych postaci wzorowana była na autentycznych bohaterach?

Korespondent wojenny (Leszek Lichota), tytułowany przez wszystkich Redaktorem, inspirowany był w pewnym stopniu Melchiorem Wańkowiczem. Na ekranie zobaczymy także postaci historyczne: w rolę generała Andersa wcielił się Michał Żurawski, a brytyjskiego generała Olivera Leese’a zagrał Mark Kitto.

Zdjęcia powstawały w Chorwacji, Bułgarii, Polsce i we Włoszech. Jakie sceny nakręcił Pan na wzgórzu Monte Cassino?

Mieliśmy nakręcić ujęcie cmentarza Monte Cassino, jednak po pierwszej układce montażowej zrezygnowałem z tego, aby nie mnożyć zakończeń. Dodam, że obecnie wzgórza klasztorne są tak porośnięte, że w niczym nie przypominają tych z 1944 roku, „gołych”, wypalonych na skutek wcześniejszych działań wojennych.

Korzystał Pan podczas realizacji filmu z pomocy konsultantów do spraw historycznych lub wojskowych?

Mieliśmy na planie grupy rekonstrukcyjne, zatem konsultanci byli z nami przez cały czas realizacji. Aczkolwiek były sytuacje, że co do detali wynikał między nimi zero-jedynkowy spór. Wtedy nie bardzo wiedziałem, kogo słuchać.

Jak powstały, na czym były wzorowane obecne w filmie pojazdy historyczne, mundury żołnierzy czy broń?

Pojazdy przygotowali rekonstruktorzy pod okiem scenografa Marka Warszewskiego, część na miejscu, część z kraju, a brakujące np. ciężarówki sprowadziliśmy z Węgier. Mundury zostały uszyte przez firmę Hero z Poznania, za kostiumy wojskowe odpowiadał Maciej Pakuła. Broń wybierał pirotechnik Bartek Stępniak spośród chorwackich zapasów.

W jaki sposób Ministerstwo Obrony Narodowej i Sztab Generalny WP wsparły realizację „Czerwonych maków”?

Przede wszystkim wojsko pomogło nam w transporcie: zarówno do Bułgarii, jak i Chorwacji ekipa i sprzęt zostali przerzuceni Herculesami. Dzięki temu oszczędziliśmy na biletach lotniczych. A w sytuacji budżetowej, gdzie liczyła się każda złotówka, takie gesty były bezcenne.

Nazywany jest Pan specjalistą od polskiego kina historycznego i wojennego. Ma Pan w planach kolejny film o tej tematyce?

Po „Karbali” zrealizowałem „Orlęta” o obronie Grodna przed bolszewikami w 1939 roku, w międzyczasie nakręciłem całkiem pokaźną bitwę pod Grunwaldem do serialu „Jagiellonowie”, a teraz „Czerwone maki”. Doprawdy nie wiem, co jeszcze można by nakręcić z polskiej historii batalistyki.



Film „Czerwone maki” został wyprodukowany przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Produkcja dofinansowana została ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz współfinansowana jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Za dystrybucję odpowiada Kino Świat. Film wszedł do kin 5 kwietnia.

Rozmawiała: Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Olaf Tryzna

dodaj komentarz

komentarze


Pamiętamy o dokonaniach gen. Rozwadowskiego
Pływali jak morscy komandosi
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
GROM. Kulisy selekcji do jednostki specjalnej
Medycy na start
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Deterrence in Polish
„Droga do GROM-u”
Czarnomorski szlif minerów
W wojsku orientują się najlepiej
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Jelcz się wzmacnia
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Koniec pewnej epoki
Polski „Wiking” dla Danii
Speczespół wybierze „Orkę”
Abolicja dla ochotników
Młodzi i bezzałogowce
Wspólne szkolenie żandarmów z NATO
Wojny na rzut kostką
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Drugi wojskowy most
Pasja i fart
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Pocisk o chirurgicznej precyzji
Dywersanci atakują
Priorytetowe zaangażowanie
Koniec dzieciństwa
Brytyjczycy na wschodniej straży
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Medicine for Hard Times
Mity i manipulacje
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Maratońskie święto w Warszawie
Terytorialsi w akcji
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
W poszukiwaniu majora Serafina
Polskie Bayraktary nad Turcją
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Kopuła nad bewupem
POLMARFOR, czyli dowodzenie na Bałtyku
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
„Road Runner” w Libanie
Człowiek jest najważniejszy
Uczniowie poznają zasady bezpieczeństwa
Kircholm 1605
Kawaleria w szkole
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO