Mam nadzieję, że umieszczenie ciężkiego sprzętu armii USA w Polsce będzie początkiem utworzenia w naszym kraju stałych baz wojskowych NATO – mówi gen. broni Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony narodowej, były dowódca Wojsk Lądowych.
To dobrze, że Amerykanie postanowili, by na wschodniej flance NATO umieścić sprzęt wojskowy. Uzbrojenie znajdzie się m.in. na terenie Polski czy państw nadbałtyckich. Ta decyzja – będąca efektem szczytu Sojuszu w Newport – ma przede wszystkim wymiar polityczny. Pokazuje, że NATO jest jednomyślne.
Mam nadzieję, że będzie to początkiem tworzenia w naszym regionie stałych baz wojskowych NATO. Zresztą powinny one funkcjonować u nas już od dawna. Liczę, że rozmowy wicepremiera Tomasza Siemoniaka w tej sprawie niedługo przyniosą skutek. Niestety kwestia rozmieszczenia stałych baz przeciąga się przez niekonsekwencję niektórych zagranicznych polityków, np. sprzeciwiającej się temu kanclerz Angeli Merkel. Jestem jednak przekonany, że ich powstanie to tylko kwestia czasu.
Decyzja Amerykanów cieszy mnie także dlatego, że jest zdecydowaną odpowiedzią na zimnowojenną retorykę Putina. Mam nadzieję, że ten sprzęt trafi do baz na wschodzie Polski. Ten region wymaga doinwestowania militarnego.
Niekiedy słyszę pytania: „czy to nie rozjuszy Putina, czy nie doprowadzi do eskalacji konfliktu”. Mam wówczas ochotę zaapelować do mediów i do Polaków, by nie ulegali rosyjskiej propagandzie. Bo to Moskwie zależy na tym, by polskie społeczeństwo zaczęło się bać. W obecnej sytuacji nie możemy być przeciwni militarnym inwestycjom w nasze bezpieczeństwo. Przecież to Putin zachowuje się agresywnie, to on zaanektował Krym i to on doprowadził do wojny na wschodzie Ukrainy. Teraz to Putin powinien się bać, nie my.
komentarze