moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Śmierć na polu walki... politycznej

Coraz częściej mówi się o możliwości wprowadzenia stanu wojennego na obszarze zbuntowanych obwodów Ukrainy. Rodzą się pytania: Czy to coś zmieni? Czy pozwoli to zakończyć z sukcesem antyterrorystyczną operację? W mojej ocenie będzie jeszcze gorzej. Zaostrzenie reżimu policyjno-wojskowego w stosunku do ludności w większości popierającej rebeliantów obróci się jedynie przeciwko Kijowowi – pisze komandor rezerwy dr Wiesław Topolski ze Stowarzyszenia Oficerów Marynarki Wojennej RP.

Śmierć każdego człowieka jest wydarzeniem, które wywołuje ból, rozpacz i smutek bliskich, znajomych i obcych. Od początku tego roku śmierć dotknęła już czterech dziennikarzy i jednego pracującego z nimi tłumacza. Ostatnich dwóch zginęło 17 czerwca w zbuntowanym obwodzie ługańskim. Śmierć ta wywołała niepokój na arenie międzynarodowej – na forum ONZ przedstawiciel strony ukraińskiej próbował wyjaśnić, jak do niej doszło. Konflikt narasta, a próby jego zahamowania, np. przez zachęcenie rebeliantów do złożenia broni wysuwane przez prezydenta Ukrainy, trafiają w próżnię. Wszyscy wiedzą, że na sygnał z Moskwy prorosyjskie oddziały wzmacniane przez to państwo mogłyby zaprzestać walki i wtedy byłaby szansa znalezienia porozumienia między stronami. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził kilka dni temu, że pierwszy ruch powinien wykonać Kijów. Jakby w odpowiedzi na to, Poroszenko dał rozkaz zaprzestania ognia, ale już po kilku godzinach działania zbrojne się wzmogły, a nie ustały.

Obie strony konfliktu nie mogą się pogodzić, a w mediach aż roi się od przeciwstawnych informacji, komentarzy i wzajemnych oskarżeń. Poczytałem wiadomości na rosyjskich stronach internetowych, posłuchałem to, o czym mówi rosyjska telewizja państwowa. Nic konstruktywnego, a jedynie dalsze przedłużanie działań skierowanych na utrzymanie napięcia, na pełną kontrolę sympatii własnego społeczeństwa w celu wsparcia zbuntowanych regionów Ukrainy i kolejne wypowiedzi mówiące o tym, że nie damy skrzywdzić rosyjskojęzycznej społeczności przez Kijów.

Interesujący obraz rysuje się szczególnie przy analizie zawartości materiałów publikowanych na różnorodnych rosyjskich stronach internetowych. Zestawiając je z tym, co możemy znaleźć na polskich stronach powołujących się na te materiały, widać, że redaktorzy nie za bardzo zagłębiają się w to, co podają naszemu odbiorcy. Klasyczny przykład z 18 czerwca dotyczący wypowiedzi ministra obrony Siergieja Szojgu na zamkniętym posiedzeniu Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Minister miał potwierdzić gotowość wojska do działań w każdej sytuacji. Zapewnił także, że rosyjskie firmy poradzą sobie z produkcją uzbrojenia. W jego ocenie, rosyjska armia jest również przygotowana na różne warianty rozwoju sytuacji na Ukrainie. Jednak – jak zaznaczył – decyzje należą do polityków.

Niby wszystko OK, czyli zgodnie z zasadami cywilnej kontroli nad armią i że jest ona gotowa bronić interesów swojego państwa. A teraz małe odchylenie w czasie. 16 czerwca Władimir Wasiliew, szef frakcji „Jedinoj Rossii”, czyli głównej partii proprezydenckiej w Rosji, stwierdził: „Są różne punkty widzenia na to, kto tam się znajduje [tj. rejony objęte walkami na Ukrainie – W.T.], jaka jest rola Rosji, jaka jest rola wojskowych Rosji. Zrozumiałym jest, że ten problem niepokoi i społeczeństwo, i środki masowego przekazu, i deputowanych”. Podkreślił też, że w celu udzielenia odpowiedzi na te pytania „trzeba, żeby środowisko dziennikarskie miało możliwość tam pracować”.

Zacytowana za rosyjskim źródłem wypowiedź wskazuje, że nie dla wszystkich rosyjskich przedstawicieli władzy ustawodawczej, nawet tych z najbardziej proputinowskiego obozu, jasne jest, co właściwie ma miejsce na zbuntowanych terenach Ukrainy. I to powinno zastanawiać. Od chwili wstąpienia na urząd Petra Poroszenki mamy jakościowo nową sytuację. Prezydenci Rosji i Ukrainy kontaktują się ze sobą, telefonicznie rozmawiają o zaistniałej sytuacji. Istnieje więc potencjalna szansa, że mimo całkowicie różnych celów obu stron może wreszcie dojdzie do przełamania impasu. Przecież walczące strony były nawet w stanie porozumieć się co do przerwania ognia i wymiany ciał poległych. Gest prawie jak z czasów I wojny światowej między walczącymi na śmierć i życie stronami najkrwawszej wojny pozycyjnej.

Oglądałem reportaż z wizyty ukraińskiego prezydenta w Akademii Obrony Narodowej tego państwa. Widać było twarz tak prezydenta, jak i oficerów, którzy stali na uroczystej zbiórce i słuchali tego, o czym do nich mówił zwierzchnik sił zbrojnych. Napięcie na twarzach oficerów, dostrzegalna niechęć patrzenia wprost w obiektyw kamery, wyraźne zagłębienie każdego z nich we własne myśli. Tak, mają przed sobą trudne wybory i nie wiadomo, kiedy będą musieli je podejmować. Prezydent jest potwornie zmęczony.

Coraz częściej mówi się o możliwości wprowadzenia stanu wojennego na obszarze zbuntowanych obwodów. Rodzą się pytania: Czy to coś zmieni? Czy pozwoli zakończyć z sukcesem antyterrorystyczną operację? W mojej ocenie będzie jeszcze gorzej. Zaostrzenie reżimu policyjno-wojskowego w stosunku do ludności w większości popierającej rebeliantów obróci się jedynie przeciwko Kijowowi. Wiadomo, że tak jak w przypadku Krymu ludność w przytłaczającej większości nie rozumie idei polityki ukraińskiego centrum. Istnieje wielka, niezasypana i niemożliwa do szybkiego zasypania różnica postrzegania wszystkiego, co oddzieliło tę część obywateli Ukrainy od reszty państwa. Przez lata i tak te regiony żyły własną specyfiką, występowały zdecydowanie ostro przeciwko rodzącym się działaniom określonych struktur w Kijowie, a przede wszystkim na zachodzie Ukrainy, których celem było wskazanie patriotyzmu UPA dążącej do Samostijnoj Ukrainy. To we wschodnich regionach są skumulowane najważniejsze zakłady produkcyjne tego państwa, to tu produkuje się nowoczesną technikę rakietową, rury i inne urządzenia dla przemysłu przesyłu ropy i gazu ziemnego, wydobywa się węgiel. Sytuacja ze skonfliktowaniem stron przypomina mi lata 70. w PRL, gdzie propaganda państwowa czyniła wszystko, by przeciwstawić górników (Śląsk) stoczniowcom (Wybrzeże), bo mając do czynienia z brakiem wzajemnego zaufania trudno było się ludziom z tych regionów scalić w walce przeciwko politycznemu centrum w Warszawie. Całkowicie rządowe media prowadziły grę na „napuszczanie wzajemne stron na siebie” aż do sierpniowych strajków.

Na Ukrainie mieliśmy do czynienia z czymś gorszym: Wschód żył swoim życiem, a Zachód – swoim. Centrum żyło po swojemu, starając się nie dostrzegać wielu problemów, bo skoncentrowane było na realizacji własnych, wąskich, oligarchicznych interesów. Teraz mamy tego owoce. Wiele lat temu w rozmowie z moimi kolegami z korpusu dyplomatycznego przepowiadałem, że jak tak dalej będzie, to federalizacja Ukrainy jest pewna na 99 proc. Byłem złym prorokiem i wielu uważało, że absolutnie nie mam racji. Sprawdziło się. Szkoda, że w tak tragicznej formie.

Ukraina w swoim nieszczęściu przypomina Polskę – leżymy na skrzyżowaniu interesów wielkich mocarstw, a gracze ci tak naprawdę nigdy nie myślą o tych, których klepią po plecach. Sławny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański w wywiadzie udzielonym w 1986 r. Józefowi Marii Ruszarowi stwierdził: „(…) Należy jednak wyciągać wnioski z przeszłości. Nigdy nie można wyolbrzymiać nadziei pokładanych w Zachodzie. Zachód nam sprzyja, ale sprzyjanie nie oznacza woli i chęci ponoszenia jakiegokolwiek ryzyka dla wyzwolenia nas. I – niestety – w krajach demokratycznych często zysk ekonomiczny i zdobycie głosów w wyborach mają pierwszeństwo nad długofalowymi interesami strategicznymi”. Cóż, patrząc na to wszystko, co nas otacza w sprawach ukraińskich i polskich w ostatnim półroczu, widać, że ten bohaterski człowiek, doskonale zdający sobie sprawę, na bazie swoich bolesnych doświadczeń, miał rację.

Bo cóż innego jak nie rozgrywka między „wielkimi tego świata” prowadzi codziennie do śmierci kolejnych ofiar zaplątanych w płynącą wolno rzekę historii? Giną żołnierze, rebelianci, prości ludzie i giną dziennikarze, którzy chcą dostarczyć – zgodnie z wybraną przez siebie profesją – świeże doniesienia z pola walki. Pytanie tylko: Komu to potrzebne? I tak politycy zrobią swoje…

dr Wiesław Topolski
komandor rezerwy, Stowarzyszenie Oficerów Marynarki Wojennej RP

dodaj komentarz

komentarze


Przygotowani znaczy bezpieczni
Wojskowa łączność w Kosmosie
Trzy „Duchy" na Bałtyk
Najdłuższa noc
Po co wojsku satelity?
Razem na ratunek
BWP made in Poland. Czy będzie towarem eksportowym?
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
W krainie Świętego Mikołaja
Zwrot na Bałtyk
Pancerniacy jadą na misję
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Koreańskie stypendia i nowy sprzęt dla AWL-u
Polski „Wiking” dla Danii
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Gdy ucichnie artyleria
Nitro-Chem stawia na budowanie mocy
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
Żołnierze zawodowi zasilają szeregi armii
Poselskie pytania o „OPW z dronem”
Czwarta dostawa Abramsów
Medyczna odsłona szkoleń wGotowości
Niebo pod osłoną
Don’t Get Hacked
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Współpraca na rzecz bezpieczeństwa energetycznego
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Wojsko przetestuje nowe technologie
Z Su-22 dronów nie będzie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Polska niesie ogromną odpowiedzialność
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
Czas na polskie Borsuki
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Czy Strykery trafią do Wojska Polskiego?
Nowe zasady dla kobiet w armii
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Nowe zdolności sił zbrojnych
Plan na WAM
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Szwedzi w pętli
Dzień wart stu lat
Wojsko ma swojego satelitę!
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Nadchodzi era Borsuka
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Komplet medali wojskowych na ringu
Artylerzyści mają moc!
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Uczelnie łączą siły
Mundurowi z benefitami
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Borsuki jadą do wojska!
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Holenderska misja na polskim niebie
Kapral Bartnik mistrzem świata
Militarne Schengen
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO