moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wschodnioeuropejskie traumy

Chociaż było to spodziewane, zapowiedź zmniejszenia liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w krajach Europy Środkowej wywołała w naszym regionie pewne zaniepokojenie. Obawy te są zrozumiałe, jednak kluczowe znaczenie ma rozbudowa własnych zdolności obronnych. Maksymalizacja wysiłków w tym kierunku jest obowiązkiem każdego z członków NATO.

Wschodnioeuropejskie traumy 

Obawy związane z redukcją amerykańskiej obecności wojskowej w krajach byłego bloku wschodniego, które zyskały pełną niezależność dopiero po rozpadzie ZSRS i wycofaniu się wojsk sowieckich, są całkowicie zrozumiałe. Koniec obcej i wymuszonej obecności wojskowej – w przypadku Polski dopiero w 1993 roku – był w większości przypadków otwarciem możliwości i początkiem dążenia do integracji z wrogim do niedawna (na rozkaz Moskwy) blokiem krajów zachodnich, w sferze wojskowej i bezpieczeństwa reprezentowanym przez NATO. Starania te skończyły się w większości przypadków pozytywnie: jako pierwsze do Sojuszu Północnoatlantyckiego dołączyły w 1999 roku Polska, Czechy i Węgry, a w następnych latach ich śladem poszły kolejne państwa niedawno jeszcze będące częścią bloku wschodniego (tj. Układu Warszawskiego).

Pojawienie się nowych krajów w NATO było niekorzystnym zjawiskiem z punktu widzenia Rosji, tracącej w regionie wpływy polityczne i wojskowe. Działania mające na celu zablokowanie tego procesu okazały się nieskuteczne: ponadto w nowych państwach w Sojuszu pojawili się wkrótce żołnierze i instalacje wojskowe z krajów członkowskich, przede wszystkim z USA. Rosyjski najazd na Krym i Donbas w 2014 roku, a tym bardziej pełnoskalowa inwazja w 2022 roku, jedynie wzmocnił amerykańską i sojuszniczą obecność wojskową w Europie Środkowo-Wschodniej, również w państwach będących wcześniej częścią ZSRS – na Litwie, Łotwie i w Estonii. Członkostwo w NATO i obecność wojskowa sojuszników była (i jest) ważna zwłaszcza dla mniejszych krajów, posiadających niewielki potencjał ludnościowy i wojskowy oraz wynikający z warunków geograficznych brak tzw. głębi strategicznej na różnych poziomach – czyli możliwości samodzielnego budowania odporności i szerszego zaplecza na wypadek wojny.

REKLAMA

Właśnie dlatego amerykańska obecność wojskowa wraz z członkostwem w Sojuszu Północnoatlantyckim jest uznawana za swoistą polisę ubezpieczeniową. Staje się ona tym istotniejsza, im trudniejsze są warunki w sferze bezpieczeństwa i im bardziej rośnie zagrożenie militarne ze strony głównego przeciwnika – Rosji. Napaść na Ukrainę w 2022 roku pozbawiła złudzeń praktycznie wszystkich, a rosyjskie zamiary i długofalowe plany stały się dość jasne. Federacja Rosyjska dąży do odbudowy swojej strefy wpływów, rozumianej jako obszar, na którym może podejmować dowolne działania, także interwencje militarne, bez liczenia się z konsekwencjami. O ile głównym celem tych zamiarów są kraje postsowieckie niebędące członkami NATO (Białoruś, Ukraina, Mołdawia czy kraje Kaukazu lub Azji Środkowej), o tyle także państwa Europy Środkowej i Wschodniej nie mogą uznawać, że nic się nie dzieje, a rosyjska polityka ekspansji ich nie dotyczy.

Amerykańskie i europejskie interesy: protokół rozbieżności

Interesy bezpieczeństwa większości krajów NATO pozostają zbieżne, nie znaczy to jednak, że w każdym punkcie są one tożsame. Dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej – tzw. wschodniej flanki NATO – głównym zagrożeniem w sferze bezpieczeństwa była, jest i długo będzie Rosja. Nieco inną percepcję rzeczywistości i zagrożeń mają państwa położone na wybrzeżu Morza Śródziemnego: tu głównymi problemami pozostają nielegalne migracje, terroryzm i konflikty w krajach Afryki, które przynajmniej pośrednio wpływają na sytuację państw europejskich. Jeszcze inny punkt widzenia na tę problematykę mają Stany Zjednoczone, dla których Europa jest tylko (i jednocześnie aż) jednym z kilku potencjalnych teatrów działań wojennych i aktualnie niekoniecznie najważniejszym. Począwszy od prezydentury Baracka Obamy, Waszyngton coraz mocniej akcentuje swoje zainteresowanie sytuacją w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie toczy się rywalizacja o zasoby i kontrolę nad akwenami morskimi. Jej uczestnikami są USA i ich sojusznicy (Japonia, Korea Południowa, Filipiny, Australia), a z drugiej strony Chiny, aspirujące do roli drugiego supermocarstwa. Z punktu widzenia Europy Środkowo-Wschodniej i jej problemów jest to obszar peryferyjny – choć ważny, to bez kluczowego znaczenia dla bezpieczeństwa, zwłaszcza w sferze czysto wojskowej.

Stany Zjednoczone, chociaż posiadają największy na świecie potencjał militarny, nie są w stanie realizować swojej obecności wojskowej zawsze i wszędzie. Dlatego zmiana priorytetów amerykańskiej strategii aktywności politycznej i związanej z tym obecności wojskowej wymusza także przesunięcia wybranych jednostek. Stąd zmiany i planowana redukcja obecności wojskowej USA w Rumunii (prawdopodobnie o ok. 800–1000 żołnierzy), a także w Bułgarii, na Słowacji i na Węgrzech.

Amerykańscy żołnierze na poligonie,w ramach ćwiczeń Swift Response, Litwa, 2025 r.

Co warte uwagi, zmiany jak na razie nie dotyczą krajów bezpośrednio graniczących z Rosją: Polski oraz państw bałtyckich, ale tych położonych niejako „w drugiej linii” – które nie są bezpośrednio zagrożone przez Rosję. Co prawda w Rumunii zdarzały się już ( podobnie jak w Polsce ) incydenty związane z rosyjskimi dronami naruszającymi przestrzeń powietrzną, jednak nie jest to zagrożenie, z jakim nie mogłyby sobie poradzić rumuńskie siły zbrojne, zwłaszcza że posiadają także wsparcie europejskich sojuszników (m.in. Niemiec).

Rozwiązanie: własne zdolności

Redukcja obecności wojskowej USA nie wpłynie w zasadniczy sposób na sytuację militarną w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, przynajmniej nie w najbliższym czasie (mowa o horyzoncie czasowym kilku lat). Zagrożenie otwartym konfliktem zbrojnym z Rosją o dużej skali pozostaje aktualnie niewielkie – zarówno wobec stałego zaangażowania rosyjskie w działania bojowe na Ukrainie, jak również strat, jakie poniosły rosyjskie siły zbrojne w tej wojnie po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji w 2022 roku. Ich odbudowa potrwa co najmniej kilka lat po zakończeniu wojny z Ukrainą i będzie konieczna, jeśli Moskwa miałaby zamiar kontynuować swoją agresywną politykę także względem NATO. Nie jest to scenariusz niemożliwy, jednak nadal mało prawdopodobny.

Mimo tego stałym wyzwaniem dla regionu i krajów wschodniej flanki Sojuszu pozostaje zagrożenie rosyjskimi działaniami hybrydowymi, takimi jak wtargnięcia dronów czy działania dywersyjne oraz inne operacje poniżej progu wojny i pod tzw. fałszywą flagą – realizowane tak, aby ustalenie sprawców nie było możliwe lub co najmniej bardzo utrudnione.

Zaangażowanie USA w działania na innych teatrach niż europejski może zachęcać Rosję do testowania zdolności obronnych europejskiej części NATO – zapobiec temu może jedynie rozbudowa zdolności wojskowych krajów Sojuszu. Aby zminimalizować skutki tej i ewentualnych kolejnych redukcji amerykańskiej obecności militarnej, kraje europejskie powinny także dążyć do maksymalnego rozwoju własnych zdolności wojskowych. NATO opiera się na obronie kolektywnej i zaangażowaniu wszystkich sojuszników, jednak traktat waszyngtoński nie precyzje dokładnie, kiedy i w jakiej formie ta pomoc ma być udzielona. Nakłada to na każdego z sojuszników obowiązek maksymalizacji wysiłków na rzecz własnej obronności i budowy swoich sił zbrojnych. Tym bardziej że nawet przy założeniu zaangażowania sojuszników każda pomoc wojskowa wymaga czasu, nawet przy posiadaniu uprzedniej informacji o zagrożeniu agresją. Tylko rozbudowa własnej silnej armii i zaplecza, a także szeroko rozumianej odporności gospodarki i społeczeństwa może zapewnić odpowiedni poziom obrony przed obecnymi i przyszłymi zagrożeniami.

Dariusz Materniak , redaktor działu zagranicznego w Polskiej Agencji Prasowej

autor zdjęć: Sgt. Jose Lora

dodaj komentarz

komentarze


Mundurowi z benefitami
Dywersja na kolei. Są dowody
Formoza – 50 lat morskich komandosów
„Road Runner” w Libanie
Wojskowy bus do szczęścia
Borsuki zadomowiły się na poligonie
Dodatkowe zapory
Is It Already War?
Ułani szturmowali okopy
„Horyzont” przeciw dywersji
Nowe zasady dla kobiet w armii
Straż pożarna z mocniejszym wsparciem armii
Dostawa Homarów-K
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Brytyjczycy na wschodniej straży
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Im ciemniej, tym lepiej
Jak zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców polskich miast?
Kosmiczna wystawa
Awanse w dniu narodowego święta
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Sukces Polaka w biegu z marines
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Pięściarska uczta w Suwałkach
Obrońcy Lwowa z 1939 roku pochowani z honorami
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Dzień wart stu lat
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Ogień z Leopardów na Łotwie
Plan na WAM
Pierwsze Czarne Pantery w komplecie
Torpeda w celu
Kapral Bartnik mistrzem świata
Standardy NATO w Siedlcach
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
My, jedna armia
Dolny Śląsk z własną grupą zbrojeniową
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Studenci ewakuowali szpital
Nowe K9 w Węgorzewie i Toruniu
Militarne Schengen
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Pierwsze Rosomaki w Załuskach
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Gdy ucichnie artyleria
Święto wolnej Rzeczypospolitej
Polska, Litwa – wspólna sprawa
Polskie Homary za kołem podbiegunowym
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
„Zamek” pozostał bezpieczny
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Żołnierze pomagają w akcji na torach
Polski „Wiking” dla Danii
Historyczna przeprowadzka do Cytadeli
Mity i manipulacje
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Merops wdrażany natychmiast
Marynarze podjęli wyzwanie
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Nieznani sprawcy wysadzili tory
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Lojalny skrzydłowy bez pilota

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO