Doceniamy obecność niemieckich baterii Patriot na polskiej ziemi. Mamy świadomość zagrożeń i tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Chcielibyśmy, żeby niemiecki system Patriot został w Polsce przynajmniej do końca roku – powiedział minister obrony Mariusz Błaszczak. Szef resortu rozmawiał w Zamościu ze swoim niemieckim odpowiednikiem Borisem Pistoriusem.
Do spotkania szefa MON Mariusza Błaszczaka z ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec Borisem Pistoriusem doszło na terenie 18 Pułku Przeciwlotniczego w Zamościu. Lokalizacja nie była przypadkowa. To bowiem w województwie lubelskim – około 60 kilometrów od ukraińskiej granicy – od stycznia tego roku stacjonują niemieckie baterie Patriot oraz ponad 300 żołnierzy Bundeswehry.
Wśród poruszanych przez polityków tematów znalazły się między innymi kwestie związane z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, wojna w Ukrainie oraz pomoc dla ukraińskich sił zbrojnych. – Rozmawialiśmy o naszej współpracy dwustronnej w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. Spotykamy się regularnie i wymieniamy uwagami na temat wsparcia Ukrainy – powiedział minister Błaszczak. Szef polskiego MON dodał, że w Zamościu dyskutowano również o polsko-niemieckiej współpracy przemysłowej.
Film: MON
Podczas konferencji prasowej minister Mariusz Błaszczak odniósł się do niemieckiego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot. – Doceniamy obecność niemieckich baterii Patriot na polskiej ziemi. Cieszymy się, że ten system został rozbudowany, bo przecież obok niemieckich mamy też Patrioty amerykańskie. To system, który chroni dostawy sprzętu do Ukrainy – powiedział szef polskiego MON. Przypomniał, że przez Polskę przebiegają wszystkie dostawy sprzętu dla Ukrainy. – To jest ważne (baterie Patriot – przyp. red.) ze względu na zagrożenia ze strony Rosji. Przecież nie tak dawno Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odkryła siatkę szpiegowską, która zajmowała się przygotowywaniem dokumentacji dotyczącej transportu sprzętu do Ukrainy. Mamy świadomość tych zagrożeń i tego, co dzieje się ostatnio w Rosji, a więc pełnego podporządkowania Białorusi, przesyłania broni jądrowej na Białoruś i zbierania się tam członków Grupy Wagnera – wyliczał Mariusz Błaszczak. – To pokazuje, że wszystkie zagrożenia są aktualne. Jesteśmy zainteresowani, żeby niemiecki system Patriot był na ziemi polskiej przynajmniej do końca tego roku – dodał.
Boris Pistorius podziękował ministrowi Błaszczakowi za rozmowę dotyczącą wsparcia Ukrainy. – Rozmawialiśmy o wsparciu Ukrainy w obronie przed brutalną rosyjską napaścią, która trwa – powiedział Pistorius. – Zdajemy sobie sprawę z naszej odpowiedzialności, bo jesteśmy państwami wiodącymi w dostawach czołgów Leopard: Niemcy dla wariantu 2A6, a Polska dla wersji 2A4 – dodał szef niemieckiego MON. Pistorius zapewnił, że Niemcy nie zmniejszą wsparcia dla Ukrainy.
Niemieckie Patrioty zostały skierowane do Polski w styczniu 2023 roku w ramach wsparcia wschodniej flanki NATO. Ich zadaniem jest ochrona polskiej przestrzeni powietrznej na południowym wschodzie od Warszawy. Obsługą sprzętu zajmują się żołnierze Bundeswehry.
Oprócz amerykańskich i niemieckich Patriotów polskiego nieba chronią także wyrzutnie iLauncher, które współtworzą system „Mała Narew”. Jak informuje minister Mariusz Błaszczak, kolejna wyrzutnia tego typu jest już w Polsce. – Konsekwentnie wzmacniamy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – podał szef MON. System obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu „Mała Narew” składa się z polskich radarów i ciężarówek oraz brytyjskich wyrzutni i rakiet, a ściślej – stacji radiolokacyjnej Soła, urządzenia kierowania uzbrojeniem Zenit, wyrzutni iLauncher i samochodów transportowych na podwoziu Jelcza oraz efektorów CAMM. Pierwsze strzelania „Małej Narwi” odbyły się na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce w ubiegłym miesiącu.
autor zdjęć: Leszek Chemperek/CO MON
komentarze