moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Łupaszka” w rękach bezpieki

Był jednym z najzdolniejszych oficerów walczących najpierw z niemieckim, a później sowieckim okupantem. By go schwytać, komuniści musieli przeprowadzić długotrwałe śledztwo i szczegółowo zaplanowaną operację aresztowania. Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” wpadł w ręce bezpieki 30 czerwca 1948 roku na Podhalu.

Żołnierze 5 Wileńskiej Brygady AK. Stoją od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, por. Zdzisław Badocha „Żelazny”.

W archiwach Instytutu Pamięci Narodowej zachowało się zdjęcie, które przedstawia stojącą na śniegu kobietę oraz klęczącego przed nią mężczyznę. Obydwoje ubrani są w tradycyjne ludowe stroje z Podhala: kobieta ma na sobie haftowaną bluzkę i kwiaciastą spódnicę, mężczyzna zaś – serdak i białe spodnie, a na głowie kapelusz. Kobieta jest szeroko uśmiechnięta, wyciąga rękę w kierunku mężczyzny, który na nią patrzy i ściska w ręku jej palce. Widać, że fotografia jest inscenizowana, ale uśmiechy są najzupełniej szczere. Zdjęcie przedstawia Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka oraz jego żonę, Lidię Lwow ps. Lala, i zostało wykonane w lutym 1948 roku w gospodarstwie Jana Zwijacza z Zakopanego. Utrwala ono jeden z ostatnich beztroskich momentów w życiu obydwojga tych ludzi. Jest też jedną z ostatnich fotografii przedstawiających „Łupaszkę” na wolności.

 

Z wojny na wojnę

Major Szendzielarz przebywał w Zakopanem na przełomie 1947 i 1948 roku. Na Podhalu szukał schronienia przed tropiącymi go funkcjonariuszami bezpieki. Występował tam jako Ryszard Zygmunt Mańkowski, pracownik przedsiębiorstwa rybnego z Gdyni. Mówił, że przybył pod Tatry dla leczenia rozwijającej się gruźlicy.

Druga połowa lat 40. była dla Polski czasem nader niespokojnym. Rządy w kraju sprawowali z sowieckiego nadania polscy komuniści, którzy, przejąwszy władzę siłą, zaprowadzali porządki według modelu sowieckiego. Ponieważ nie wszyscy godzili się na to, w wielu miejscach formowały się ośrodki antykomunistycznego ruchu oporu. Z przeciwnikami nowego ustroju bezlitosną walkę toczył aparat komunistycznego państwa.

Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, który w czasie wojny walczył w szeregach Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, po przedarciu się na Białostocczyznę również zdecydował się podjąć walkę z nowym okupantem. Dowodzona przez niego 5 Brygada Wileńska była podporządkowana od wiosny 1945 roku Komendzie Białostockiego Okręgu Armii Krajowej Obywatelskiej, organizacji, która powstała w lutym 1945 roku z wykorzystaniem struktur rozwiązanej uprzednio Armii Krajowej. Brygada nękała operujące na tych terenach wojska sowieckie oraz współdziałające z nimi oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ludowego wojska oraz milicji.

Jesienią 1945 roku Brygada została jednak rozformowana, major Szendzielarz zaś wyjechał na Pomorze. Tam nawiązał kontakt z podpułkownikiem Antonim Olechnowiczem, szefem struktur działających na terenie eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK. W pole „Łupaszka” ruszył ponownie wiosną 1946 roku, na czele odtworzonej na nowo 5 Brygady Wileńskiej, a później także formowanej równolegle 6 Brygady Wileńskiej.

Podejmowane przez wojsko i służby ludowego państwa represje zaczęły z czasem przynosić efekt: z antykomunistycznym podziemiem rozprawiano się w brutalny i bezpardonowy sposób, likwidowano kolejne oddziały, schwytanych zaś żołnierzy ruchu oporu osadzano w więzieniach lub skazywano na kary śmierci w pokazowych procesach. Obręcz wokół oddziałów podziemia niepodległościowego zaczęła się zaciskać coraz mocniej.

W marcu 1947 roku major Szendzielarz zdecydował się rozpuścić oddział i podjąć próbę powrotu do życia cywilnego. Wyjechał najpierw na Śląsk, powierzając dowództwo polowe nad 6 Brygadą Wileńską ppor. Władysławowi Łukasiukowi „Młotowi”, a wreszcie – ostrzeżony przez znajomego – wiosną 1947 roku wyjechał w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia na Podhale. Wtedy właśnie trafił do gospodarstwa Jana Zwijacza – i to tam powstały fotografie, na których „Łupaszka” i jego żona mają na sobie góralski strój ludowy. Z Zakopanego wiosną 1948 roku przeniósł się wraz z żoną do wsi Osielec pod Jordanowem.

„…nie próbowałem stawiać oporu”

Przez cały ten czas major Szendzielarz utrzymywał kontakty z podwładnymi i znajomymi z czasów konspiracji. Łączność z „Młotem”, który dowodził 6 Brygadą Wileńską, utrzymywał poprzez kuriera, którym był podporucznik Antoni Wodyński „Odyniec”. Dla podtrzymywania więzi korzystał także z poczty. Niestety, to sprawiło, że bezpieka wpadła na jego trop.
Śledztwo prowadzone przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego doprowadziło mianowicie do odkrycia, że jeden z bliskich współpracowników majora Szendzielarza, Lucjan Minkiewicz „Wiktor”, ukrywa się wraz z żoną Wandą we Wrocławiu. Ustalono gdzie „Wiktor” mieszka, po czym lokal objęto obserwacją. W ten sposób w ręce bezpieki wpadła adresowana do Wandy Minkiewicz i wysłana z Poronina kartka pocztowa. Wskazówka była interesująca, ubowcy ruszyli więc na Podhale.

Zygmunt Szendzielarz po aresztowaniu 1948. 

Gdy bezpiece udało się ustalić, gdzie major Szendzielarz jest zakwaterowany, podjęli szczegółowo zaplanowaną, następnie bardzo precyzyjnie wykonaną akcję. 30 czerwca 1948 roku w pobliżu gospodarstwa, gdzie „Łupaszka” mieszkał ze swą żoną, rozległy się strzały. Towarzyszyły im krzyki i nawoływania. Domownicy usłyszeli: „Tędy, minął dom, wpadł w ogród”, uznali więc, że mundurowi próbują ująć jakiegoś zbiega. To były trudne czasy, a i teren był niepewny – na tym obszarze działały jeszcze niedobitki oddziału Józefa Kurasia „Ognia”, grasowały ponadto uzbrojone bandy. Można było więc uznać, że ludowe wojsko ściga kogoś innego. Po chwili do domu rzeczywiście weszli dwaj żołnierze, prowadząc skutego kajdankami człowieka. Towarzyszący im oficer wylegitymował obecnych, oddał „Łupaszce” dowód (fałszywy), lecz w tym momencie do domu wszedł cywil, który zażądał zrewidowania obecnych „na wszelki wypadek”. Ponieważ „Łupaszka” uznał, że to formalność, bo cała akcja dotyczy kogoś innego, nie stawiając oporu pozwolił się przeszukać.

Wtedy doszło do zaskakującego zwrotu sytuacji. Stanisław Krupa, który pół roku spędził jako więzień w jednej celi z Zygmuntem Szendzielarzem, przytaczał w swoich wspomnieniach opowieść „Łupaszki” z tych wydarzeń. „Nie miałem powodu do obaw, przy sobie nic nie miałem. Do dziś jednak nie rozumiem, jak to się stało, że ja, stary wyga, rąk nie podniosłem wysoko do góry, lecz lekko uniosłem wzdłuż boków, nieco do tyłu. Wydatnie pomogłem cywilowi. Ów bowiem, niby rozglądając się po izbie, znalazł się za mną. W ułamku sekundy ścisnął mi ręce z tyłu, zatrzaskując automatyczne kajdanki. Byłem tak zaskoczony, że nie próbowałem stawiać oporu” – pisał Krupa. Z relacji przekazanej za jego pośrednictwem wynikało również, że biorący udział w akcji żołnierze nie wiedzieli o tym, że szukają „Łupaszki”, prawdziwy cel operacji znali jedynie funkcjonariusze bezpieki. Człowiek, którego żołnierze ścigali, w istocie był podstawiony, dlatego otrzymali rozkaz, by go ująć żywego, strzelać zaś mieli tylko w górę. „W taki oto sposób moja czujność została uśpiona, starego wygę ujęto jak bezbronnego młokosa” – miał mówić „Łupaszka”.

Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” ubowcy przewieźli z Osielca najpierw do Myślenic, a stamtąd do więzienia w Krakowie, skąd samolotem został przetransportowany do Warszawy, do aresztu MBP przy ul. Koszykowej. Trafił następnie do więzienia przy ul. Rakowieckiej, gdzie został ulokowany w X pawilonie, który podlegał Departamentowi Śledczemu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W więzieniu „Łupaszka” spędził dwa i pół roku, przechodząc długotrwałe śledztwo. Stalinowski sędzia podpułkownik Mieczysław Widaj skazał go 2 listopada 1950 roku na osiemnastokrotną karę śmieci. Wyrok został wykonany 8 lutego 1951 roku. Jego szczątki zostały odnalezione dopiero w 2013 roku. W 2016 roku Łupaszka, awansowany pośmiertnie do stopnia pułkownika, spoczął na warszawskich Powązkach, a w ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy Polaków.

Cytaty z książki Stanisława Krupy, X Pawilon. Wspomnienia AK-owca ze śledztwa na Rakowieckiej, Ząbki 2000.

Robert Sendek

autor zdjęć: IPN/ Domena publiczna

dodaj komentarz

komentarze


Nowe zasady dla kobiet w armii
Plan na WAM
Combat 56 u terytorialsów
Polska produkcja amunicji rośnie w siłę
Militarne Schengen
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
Odpalili K9 Thunder
Aby granica była bezpieczna
Cyberwiedza to ich wkład w obronność
Prezydent Zełenski spotkał się z premierem Tuskiem
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Gala Boksu na Bemowie
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Snowboardzistka i pływacy na medal
Unikatowe studia trzech uczelni mundurowych
Bałtycki sojusz z Orką w tle
Niebo pod osłoną
The Taste of Military Service
Wojskowo-policyjny patrol ratuje życie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
„Bezpieczny Bałtyk” czeka na podpis prezydenta
Służba w kadrze
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Seryjny Heron coraz bliżej
Wojsko ma swojego satelitę!
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Dzień wart stu lat
Szukali zaginionych w skażonej strefie
Maksimum realizmu, zero taryfy ulgowej
Najdłuższa noc
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nie wyślemy wojsk do Ukrainy
Grupa WB i Łukasiewicz łączą siły
Nowe K9 w Węgorzewie
Kto zostanie Asem Sportu?
Gdy ucichnie artyleria
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Święto sportowców w mundurach
„Burza” nabiera kształtów
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Prezydenci Polski i Ukrainy spotkali się w Warszawie
Kolejne AW149 nadlatują
Mundurowi z benefitami
Pakiet umów na dostawy dla polskiego wojska
Formoza – 50 lat morskich komandosów
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Historyczna „Wisła”
Pancerniacy jadą na misję
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Astronauta w Szkole Orląt
Co wiemy o ukraińskim ataku na rosyjski okręt podwodny?
Polski Rosomak dalej w produkcji
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Niemieckie wsparcie z powietrza
PE wzywa do utworzenia wojskowego Schengen
Szef NATO ze świąteczną wizytą u żołnierzy
Bezpieczeństwo to sprawa fundamentalna
Wisła dopłynęła
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
„Dzielny Ryś” pojawił się w Drawsku
Panczeniści na podium w Hamar
Sandacz na granicy, czyli nowa odsłona ryby po grecku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO