moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zimowa powtórka

Na Bałtyku i Morzu Północnym spędzili łącznie dziewięć dni. Pełnili wachty, a jednocześnie brali udział w wykładach. W piątek z zimowego rejsu na pokładzie ORP „Wodnik” wróciło do Gdyni 41 podchorążych Akademii Marynarki Wojennej. Dla nich było to ostatnie wyjście przed ukończeniem uczelni i przydziałem do jednostek.

– Warunki nie należały do najłatwiejszych. Chwilami naprawdę mocno kołysało, ale traktowałam to jak test. W końcu oficer musi być przygotowany do służby w każdych warunkach – przyznaje bsm. pchor. Karolina Franczyk z piątego roku Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego. W piątek przed południem wspólnie z 40 innymi studentami wojskowymi z ostatniego rocznika Akademii Marynarki Wojennej wróciła do portu w Gdyni.

Ostatnie 11 dni podchorążowie spędzili na pokładzie okrętu szkolnego ORP „Wodnik”. – Gdynię opuściliśmy 7 lutego, po czym skierowaliśmy się w stronę Świnoujścia. Szliśmy blisko wybrzeża, by podchorążowie mogli poćwiczyć nawigację terrestryczną. Polega ona na ustalaniu pozycji okrętu na podstawie punktów orientacyjnych na lądzie: latarnie morskich, budynków, cypli – wyjaśnia por. mar. Jakub Piechota, zastępca dowódcy „Wodnika”. Potem okręt obrał kurs na Cieśniny Duńskie. – Przez Sund, Kattegat i Skagerrak wyszliśmy na Morze Północne, a następnie już przez Wielki Bełt wróciliśmy na Bałtyk – relacjonuje por. mar. Piechota. – Przejście przez cieśniny zawsze stanowi dobry sprawdzian dla nawigatorów. Panuje tam duży ruch, a przestrzeni jest stosunkowo niewiele – dodaje. Kiedy okręt ponownie znalazł się na Bałtyku, ruszył ku Świnoujściu, by praktykanci mogli przyjrzeć się procedurom związanym z wchodzeniem do portu. W świnoujskiej bazie „Wodnik” cumował przez dwa dni, a następnie skierował się na północ. Dotarł do szwedzkiej Gotlandii, by wreszcie obrać kurs na macierzysty port.

Dla podchorążych piątego roku było to ostatnie wyjście przed ukończeniem studiów. – Mieliśmy okazję, by odświeżyć sobie wiedzę zdobytą podczas pięcioletnich studiów – zaznacza bsm. pchor. Franczyk. Studenci z jej wydziału pełnili wachtę jako dublerzy oficerów na głównym stanowisku dowodzenia. Przyglądali się pracy oficerów, ale też pod ich kierunkiem obsługiwali okrętowe urządzenia, realizując różnego typu zadania. Korzystali m.in. z elektronicznych map, systemu GPS, system identyfikacji jednostek pływających AIS, określali pozycję okrętu, wyznaczali jego kurs, regulowali prędkość. Do tego dochodziły elementy astronawigacji. Podchorążowie AMW uczą się jej nawet teraz, w dobie elektroniki i satelitarnej nawigacji, bo nawet najbardziej nowoczesne urządzenia w skrajnych przypadkach mogą zawieść. Na tym jednak nie koniec. – Po wachtach braliśmy udział w zajęciach z naszymi wykładowcami. Kończyły się one zaliczeniem. Mieliśmy też takie obowiązki jak sprzątanie okrętu – wspomina bsm. pchor. Franczyk.

Praktyki odbywały się nie tylko na stanowisku dowodzenia. Pod pokładem pracowali studenci Wydziału Mechaniczno-Elektrycznego, czyli przyszli oficerowie mechanicy. – My również pełniliśmy wachty, tyle że w okrętowej siłowni – wyjaśnia bsm. pchor. Łukasz Piętka. – Podobne praktyki mieliśmy każdego roku. Służba zimą jest na pewno trudniejsza niż latem czy wiosną. Na Bałtyku pogoda potrafi mocno dać się we znaki, a w miejscu, gdzie służymy, sztormowe warunki są tak samo odczuwalne jak na pokładzie – dodaje.

Teraz podchorążowie wracają do akademii. Przez kolejne miesiące będą się przygotowywać do oficerskiej promocji. W czerwcu otrzymają przydziały na pierwsze służbowe stanowiska. – Bardzo chciałabym zostać w Gdyni i trafić do 3 Flotylli. Może do Dywizjonu Okrętów Wsparcia, może Dywizjonu Okrętów Bojowych – przyznaje bsm. pchor. Franczyk. O Gdyni myśli też bsm. pchor. Piętka. – Zobaczymy jednak, co przyniesie los – podsumowuje.

Tymczasem zakończony w piątek rejs był ważny nie tylko dla podchorążych. Dla załogi ORP „Wodnik” w pewnym sensie stanowił on nowe otwarcie. Kilka tygodni temu z okrętu odszedł dotychczasowy dowódca, kmdr por. Paweł Ogórek, który funkcję tę pełnił przez niemal 12 lat. Niebawem oficjalną nominację powinien otrzymać jego następca – kmdr ppor. Rafał Prętnik. Na morze wyszli obaj. – Dla mnie to takie pożegnanie z okrętem. Jednocześnie chcę wesprzeć przyszłego dowódcę – podkreśla kmdr por. Ogórek.

ORP „Wodnik” to okręt szkolny przeznaczony do wykonywania długich rejsów szkoleniowo-nawigacyjnych. Do służby wszedł w 1976 roku. Z podchorążymi był m.in. w USA, Kanadzie, Indiach i Katarze. W 1991 roku na krótko został przekształcony w okręt szpitalno-ewakuacyjny i wysłany na Zatokę Perską. Wziął tam udział w operacji „Pustynna burza”, czyli wojnie przeciwko Irakowi Saddama Husajna. W 2020 roku okręt przeszedł gruntowny remont i modernizację.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Krzysztof Miłosz/ AMW

dodaj komentarz

komentarze


Sandhurst: końcowe odliczanie
 
Strażacy ruszają do akcji
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
NATO na północnym szlaku
Barwy walki
Charge of Dragon
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
SOR w Legionowie
Kadisz za bohaterów
Sprawa katyńska à la española
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Gunner, nie runner
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Front przy biurku
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Głos z katyńskich mogił
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
W Italii, za wolność waszą i naszą
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Na straży wschodniej flanki NATO
Przygotowania czas zacząć
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO on Northern Track
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Wojna na detale
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Wojna w świętym mieście, epilog
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Szarża „Dragona”
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
25 lat w NATO – serwis specjalny
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Zachować właściwą kolejność działań
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojna w świętym mieście, część druga
Ramię w ramię z aliantami
Szpej na miarę potrzeb
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Święto stołecznego garnizonu
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO