moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Po Hucie Pieniackiej nie został ślad

28 lutego 1944 roku ukraińscy żołnierze pułku SS wspierani przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów wymordowali większość mieszkańców Huty Pieniackiej, nieistniejącej już dziś wsi w obwodzie lwowskim. Zamordowano około 850 Polaków. Wieś została zrównana z ziemią.

– Zaczęło się o piątej albo szóstej rano. Rozległy się strzały, krzyki, w górę wystrzeliły rakiety – opowiada podczas spotkań rocznicowych Franciszek Bąkowski, jeden z byłych mieszkańców Huty Pieniackiej, ocalały z pogromu wsi w 1944 roku.

Przed II wojną Huta leżąca na terenie Galicji, między Złoczowem a Brodami (dziś Ukraina), liczyła 172 gospodarstwa. Był tam kościół, szkoła i świetlica. W lutym 1944 roku we wsi mieszkało ok. 1000 osób, w tym Polacy, którzy uciekli z innych miejscowości (m.in. z Wołynia) w obawie przed morderstwami dokonywanymi tam od 1943 roku przez nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.

– W obawie przed napadami mieszkańcy Huty zorganizowali samoobronę, na czele której stanął Kazimierz Wojciechowski – mówi dr Grzegorz Tracki, historyk II wojny światowej z Krakowa. Na początku 1944 roku we wsi przez pewien czas stacjonował oddział radzieckich partyzantów. Po jego odejściu, 23 lutego, pojawił się koło Huty patrol policyjny z SS „Galizien”. Doszło do potyczki z oddziałem samoobrony przekonanym, że zaatakowała ich bojówka UPA. Zginęło dwóch napastników.

Cztery dni później do wsi dotarła informacja od łącznika Armii Krajowej, że szykuje się niemiecki atak na miejscowość. Radzono, żeby oddział samoobrony unikał walki i najlepiej, aby uzbrojeni mężczyźni skryli się w lesie. – Oddanie wsi bez walki miało dać nadzieję na jej ocalenie i uniknięcie pacyfikacji – wyjaśnia historyk. Część osób z samoobrony posłuchała tych zaleceń.

Palili żywcem

Rankiem 28 lutego wieś otoczył ok. 200-osobowy oddział złożony z Niemców i Ukraińców. Według ustaleń śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej byli to ukraińscy ochotnicy ze stacjonującego w Brodach 4 pułku policji SS z Dywizji SS Freiwilligen „Galizien", przemianowanej później na 14 Dywizję SS „Galizien”. Dowodził nimi niemiecki kapitan. Policjantów wspierał oddział UPA, najprawdopodobniej sotnia Dmytra Karpenki „Jastruba”, członkowie paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów pod dowództwem Włodzimierza Czerniawskiego oraz Ukraińcy z okolicznych miejscowości.

Na sygnał z rakietnicy wieś została ostrzelana, potem napastnicy wkroczyli do wioski, przeszukiwali budynki, wyciągali z nich ludzi i pędzili do kościoła. Tych, którzy uciekali od razu rozstrzeliwano. – Samoobrona nie była w stanie stawić im oporu – mówi dr Tracki.

Po południu zaczęto wyprowadzać ludzi grupami z kościoła do stodół i szop. Najpierw budynki z ludźmi w środku ostrzelano, a następnie podpalano. Próbujących uciekać mordowano. W kościele ukraiński esesman rozdeptał dopiero co narodzone niemowlę i zabił chcące je ratować matkę i akuszerkę. Pod kościołem zginął też dowódca samoobrony Wojciechowski. Pobito go, oblano benzyną i podpalono. Kiedy rodzinę Bąkowskich zabierano do kościoła, matka kazała dwóm najmłodszym synom: 7-letniemu Frankowi i 10-letniemu Kazikowi iść do sąsiadki. – Przyszedł tam żołnierz w niemieckim mundurze mówiący po polsku, chyba Ślązak i powiedział, żebyśmy się schowali. Poszliśmy za dom i ukryliśmy się w kopcach po ziemniakach. Przeleżeliśmy tam cały dzień, słyszeliśmy strzały, krzyki. Uciekliśmy, jak się uspokoiło – wspomina Franciszek Bąkowski.

Za żołnierzami weszli do wsi Ukraińcy z pobliskich wiosek, którzy grabili opustoszałe chałupy i podpalali zabudowania. Pacyfikacja zakończyła się około 17.00. Esesmani i banderowcy opuścili wieś.

Ocaleli z masakry

Zgodnie z ustaleniami śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, podczas pogromu w Hucie Pieniackiej zostało zamordowanych około 850 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci. Wieś została zrównana z ziemią.

Masakry uniknęło zaledwie 161 osób. Byli wśród nich członkowie samoobrony, którzy w przeddzień schronili się w lesie, osoby, którym udało się uciec z pogromu oraz grupy, które ukryły się w piwnicy lub na wieży kościelnej. Ocalała też grupa 8–10 dziewcząt, które wydostały się z podpalonej stodoły. Wśród nich była m.in. 13-letnia Stefcia, siostra pana Franciszka. W masakrze pan Bąkowski stracił rodziców, starszego brata Józka, dziadka i kuzynów.

Dzisiaj po wsi nie ma śladu. Na jej miejscu stoi odsłonięty w 2005 roku pomnik upamiętniający ludobójstwo. Na monumencie wyryto 580 nazwisk. Tyle ofiar udało się do tej pory zidentyfikować. „Zbrodnia w Hucie Pieniackiej jest porażającym świadectwem tego, co w istocie oznaczała ówczesna akcja antypolska, będąca niczym innym jak ludobójczą czystką etniczną” – stwierdził prezydent Andrzej Duda w 2020 roku, podczas obchodów rocznicowych pogromu.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: IPN

dodaj komentarz

komentarze

~polak
1614506460
Niech spoczywają w pokoju świeć Panie Borze nad ich duszami
29-DB-AE-7F

Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
Bezpieczeństwo granicy jest również sprawą Sojuszu
Prezydent Zełenski w Warszawie
Formoza. Za kulisami
Posłowie wybrali patronów 2025 roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycy na poligonie
Jaki będzie czołg przyszłości?
Posłowie o efektach szczytu NATO
Letnia Bryza na Morzu Czarnym
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
Tridon Mk2, czyli sposób na drona?
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Zabezpieczenie techniczne 1 Pułku Czołgów w 1920
Operacja „Wschodnia zorza”
Z parlamentu do wojska
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
„Armia mistrzów” – lekkoatletyka
Partyzanci z republiki
Terytorialsi w gotowości do pomocy
The Suwałki Gap in the Game
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
International Test
Kmdr Janusz Porzycz: Wojsko Polskie wspierało i wspiera sportowców!
Feniks – następca Mangusty?
„Armia mistrzów” – sporty wodne
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Roczny dyżur spadochroniarzy
Jak usprawnić działania służb na granicy
Sejm podziękował za służbę na granicy
„Armia mistrzów” – kolarstwo, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, strzelectwo, triatlon i wspinaczka sportowa
Most III, czyli lot z V2
Silniejsza obecność sojuszników z USA
Prezydent Warszawy: oddajmy hołd bohaterom!
Hala do budowy Mieczników na finiszu
Nie wierzę panu, mister Karski!
Włoski Centauro na paryskim salonie
Pioruny dla sojuszników
„Armia mistrzów” – sporty walki
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Ankona, czyli polska operacja we Włoszech
Za zdrowie utracone na służbie
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Ciężko? I słusznie! Tak przebiega selekcja do Formozy
Spadochroniarze na warcie w UE
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Londyn o „Tarczy Wschód”
Kaczmarek z nowym rekordem Polski!
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Olimp gotowy na igrzyska!
Na ratunek… komandos
Lotnicy pamiętają o powstaniu
„Operacja borelioza”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO