moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Łowcy nazistów. Polowanie na hitlerowskich zbrodniarzy

Osądzenie przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze nazistowskich polityków i wojskowych było początkiem długiej walki o ukaranie zbrodniarzy wojennych, którzy przez sześć lat krwawej wojny dopuścili się makabrycznych zbrodni w Europie. Mimo skazania na śmierć Hermanna Göringa, Hansa Franka, Wilhelma Keitla czy Ernsta Kaltenbrunnera, na wolności wciąż pozostawały osoby, które realizowały bezpośrednio ich rozkazy.

Ocalali więźniowie obozów koncentracyjnych domagali się postawienia przed sądem Josefa Mengele, Adolfa Eichmanna i wielu innych zbrodniarzy. Wraz upadkiem III Rzeszy próbowali oni umknąć sprawiedliwości, jednak nie pozwolili im na to łowcy nazistów, którzy tropili zbrodniarzy aż do śmierci. Wśród niezłomnych łowców nazistów byli m.in.: Szymon Wiesenthal, Fritz Bauer czy Beate i Serge Klarsfeldowie. Poświęcając swoje życie, robili wszystko, aby postawić zbrodniarzy przed sądem.

Jedną z najgłośniejszych historii wytropienia, a następnie osądzenia nazistowskiego zbrodniarza, była sprawa Adolfa Eichmanna. Ten jeden z najbardziej zagorzałych nazistów, wierny wykonawca polityki „ostatecznego rozwiązania” wysłał na śmierć miliony Żydów. Poszukiwania Eichmanna rozpoczęto tuż po wojnie, a na jego trop wpadli Szymon Wiesenthal i Fritz Bauer. Uzyskali oni wiarygodne informacje o jego pobycie w Buenos Aires, które przekazali wywiadowi izraelskiemu. Agenci Mossadu, dzięki szeroko zakrojonym poszukiwaniom, wytropili Eichmanna a następnie porwali go 11 maja 1960 roku. Przewieziony do Izraela stanął przed sądem, który skazał go na karę śmierci. Wyrok na 56-letnim Eichmannie wykonano 1 czerwca 1962 r. przez powieszenie.

Los Eichmanna podzieliło wielu innych zbrodniarzy wojennych, którzy mimo prób uniknięcia sprawiedliwości zostali schwytani i osądzeni. Wśród nich był komendant obozu zagłady w Treblince – Franz Stangl, który po wojnie zbiegł najpierw do Syrii, a potem do Brazylii. W jego sprawę osobiście zaangażował się Wiesenthal, który nagłośnił jego zbrodnie. W tym czasie (od 1964 do 1965 r.) w Düsseldorfie odbywał się proces dotyczący zbrodni w Treblince, gdzie wielokrotnie padało nazwisko Stangla. Te wydarzenia zmusiły rząd Niemiec Zachodnich do wystąpienia o ekstradycję zbrodniarza z Brazylii. Udało się tego dokonać w 1967 r., a trzy lata później, 22 października 1970 r., zapadł wyrok uznający Stangla za winnego zbrodni wojennych. Został skazany na dożywocie. Stangl rok później zmarł na zawał serca w więzieniu w Düsseldorfie, miał wówczas 63 lata.

Kolejnym Niemcem, który miał krew na rękach i został postawiony przed sądem dzięki łowcom nazistów był Klaus Barbie zwany „Rzeźnikiem z Lyonu”. Barbie był odpowiedzialny m.in. za deportację do obozów śmierci i zamordowanie w komorze gazowej w Auschwitz 48 żydowskich sierot ukrywających się we francuskim miasteczku Izieu. Po wojnie nazista zaczął jednak współpracować z amerykańskim wywiadem, co zapewniło mu chwilową bezkarność. W latach pięćdziesiątych udało mu się wyemigrować do Argentyny, skąd przeniósł się do Boliwii, gdzie mieszkał pod nazwiskiem Klaus Altman. W 1971 r. został rozpoznany przez francuskich tropicieli nazistów Serge i Beate Klarsfeldów, którzy podjęli próby jego ekstradycji. Na efekty swoich działań musieli czekać jednak aż do zmiany władzy w Boliwii w 1983 r. Nowy prezydent Hernan Silesa Zuazo nie zawahał się wydać Barbiego, co umożliwiło jego ekstradycję i proces we Francji. „Rzeźnik z Lyonu” został skazany na dożywocie. Zmarł w więzieniu w Lyonie w 1991 r. na białaczkę.


Ława oskarżonych w Norymberdze. Od lewej w pierwszym rzędzie: Göring, Hess, Ribbentrop, Keitel, w drugim rzędzie: Dönitz, Raeder, Schirach, Sauckel.

Nie wszystkie jednak procesy nazistowskich zbrodniarzy kończyły się wyrokami dożywocia. O tym, jak ogromna niechęć do rozliczenia nazistowskich zbrodni wojennych panowała w Niemczech, przekonał się Fritz Bauer, który odegrał decydującą rolę w drugim procesie oświęcimskim. Sądzony w nim był m.in. Victor Capesius, uprzejmy przedstawiciel farmaceutyczny niemieckiej firmy Bayer, który po objęciu funkcji aptekarza w Auschwitz stał się zbrodniarzem. Sprowadzał i rozdysponowywał cyklon B, który wykorzystywano do mordowania setek tysięcy osób w Auschwitz, ale przede wszystkich brał udział w selekcji przybyłych Żydów na obozowej rampie. Mimo aresztowania przez Amerykanów został wypuszczony, jednak wiele lat po wojnie na jego ślad wpadł m.in.: Fritz Bauer, dzięki któremu udało się aresztować i osądzić „Aptekarza z Auschwitz”. W 1965 r. dostał on jednak wyjątkowo łagodny wyrok – 9 lat więzienia, z czego w więzieniu odsiedział zaledwie trzy lata.

Łowcy nazistów, mimo spektakularnych sukcesów, jak w przypadku Adolfa Eichmanna, wielokrotnie musieli przełknąć gorycz porażki. Między innymi nie udało im się postawić przed sądem „Anioła Śmierci”, jak określany był w Auschwitz dr Josef Mengele, który prowadził tam makabryczne eksperymenty na ludziach, a zwłaszcza bliźniętach. Mengele opuścił Auschwitz na dziesięć dni przed nadejściem Armii Czerwonej. Uciekł na Zachód, gdzie został schwytany przez Amerykanów. Mimo że od kwietnia 1945 r. jego nazwisko figurowało na liście zbrodniarzy wojennych, ale w obozie jenieckim Mengele nie zwracał na siebie uwagi. Być może dlatego, że wcześniej nie pozwolił sobie wytatuować grupy krwi i znaku SS. Dość szybko został zwolniony z obozu dzięki pomocy byłych nazistów. Później, pod fałszywym nazwiskiem, nieustannie się ukrywał. Łatka uciekiniera i człowieka najbardziej poszukiwanego przez łowców nazistów pozostała przy nim do końca życia. Po ucieczce z Europy przebywał w Argentynie, gdzie założył nawet prywatną klinikę, w której dokonywał aborcji. Wszystko zmieniło się, gdy Mossad schwytał Eichmanna. Wówczas, obawiając się podobnego losu, Mengele uciekł najpierw do Paragwaju, a potem do Brazylii, gdzie zmarł 7 lutego 1979 r. jako Wolfgang Gerhard. Fakt jego śmierci rodzina ukrywała przez wiele lat i dopiero ekshumacja ciała w 1985 r. oraz badania DNA z 1992 r. potwierdziły, że Wolfgang Gerhard to dr Josef Mengele.

Łowcom nazistów nie udało się postawić także wielu innych zbrodniarzy przed sądem. Wśród nich byli „Rzeźnik z Rygi” – Edward Roschmann, Walter Rauff – twórca samochodowych komór gazowych, dr Alois Brunner odpowiedzialny za śmierć pond 100 tysięcy Żydów czy Heinz Reinefarth – kat Warszawy, który mimo wielokrotnych starań Polski o ekstradycję był chroniony przez wywiad amerykański. Po wyjściu na wolność został najpierw burmistrzem Westerlandu, a później wybrany do Landtagu rejonu Szlezwik-Holsztyn. Mimo ujawnienia jego zbrodni do końca pozostał szanowanym obywatelem.

Za fiaskiem poszukiwań nazistowskich zbrodniarzy odpowiadała nie tylko biurokratyczna machina, niechęć władz niemieckich do rozliczenia nazistowskich zbrodni, ale także polityka takich państw jak Argentyna, Chile, Boliwia czy Paragwaj, które chroniły zbiegłych nazistowskich zbrodniarzy. Swój niechlubny wkład mieli również w tym procederze alianci, którzy po zakończeniu II wojny światowej zaangażowali się w pomoc nazistowskim naukowcom oraz pracownikom niemieckiego wywiadu wojskowego.

Tomasz Sanecki , historyk specjalizujący się w historii II wojny światowej i okresu międzywojennego, redaktor portalu Mój Historyczny Blog

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Piorun 2 coraz bliżej
Ćwicz w szkole jak w wojsku!
Spotkanie Trump-Nawrocki
Świetne występy polskich żołnierzy
MON rozpoczyna współpracę z Ligą Obrony Kraju
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Informacja geoprzestrzenna na współczesnym polu walki
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Duże osiągnięcie polskich skoczków
Nasz Hercules
Szef MON-u upamiętnił pierwszych poległych w II wojnie
Grot A3 w drodze do linii
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Z najlepszymi na planszy
Strategiczne partnerstwo Polski i Kanady
Brytyjczycy żegnają Malbork
Premierowe strzelania Spike’ami z Apache’ów
Amerykańsko-rosyjski szczyt na Alasce
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Skorzystaj z szansy na zostanie oficerem
Huta Stalowa Wola na MSPO
Wicepremier Kosiniak-Kamysz rozmawia o technologiach nuklearnych
Szczyt przywódców ws. Ukrainy
Hekatomba na Woli
Szef Sztabu Generalnego: MSPO przykładem rewolucji dronowej
Klucz do bezpieczeństwa
Skoordynowane zarządzanie w kryzysie
NATO ćwiczy na Bałtyku. Z polskim udziałem
Norwegowie budują na polskim poligonie
Na motocyklach śladami historii
Loty szkoleniowe na F-16 wstrzymane do odwołania
Polski udział w produkcji F-16 i F-35
Zakupy według potrzeb
Beret „na rekinka” lub koguta
Szczelna sieć dla Tarczy
StormRider na fali
Dwie agresje, dwie okupacje
Fantom, który sam się leczy po postrzale
Zwycięska batalia o stolicę
Zielona lista, czyli decyzja należy do żołnierza
Pancerna pięść
Małopolscy terytorialsi tym razem walczyli z suszą
Modernizacja F-16 w polskich zakładach wojskowych
Najmłodszy w rodzinie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Baobab z miotaczem
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Salwa z wysokości
Polsko-koreańska spółka będzie produkować rakiety do wyrzutni Homar-K
Lepsza efektywność
Nocne ataki na Ukrainę
„Road Runner” w Libanie
Nie tylko K9. Koreańska oferta dla WOT-u
Kadeci będą się uczyć obsługi dronów
Wyczekiwane przyspieszenie
Czarna skrzynka F-16 w rękach śledczych
Premier Tusk: MSPO robi wrażenie
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Radary, które widzą wszystko
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Dron-śmigłowiec dla marynarki
Na otwartym morzu mierzą daleko!
Inowrocławscy saperzy z misją na południu
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Kikimora o wielu twarzach
Drones on the Offensive
Relokacja wojsk na Podkarpaciu
Banki – nowi partnerzy PGZ-etu
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nowość Grupy WB na MSPO 2025: robot kroczący
Polska i Szwecja, razem na rzecz bezpieczeństwa
Niemiecki plan zniszczenia Polski
31 Baza Lotnictwa Taktycznego apeluje do mediów
Startuje „Żelazny obrońca”
Drony w ofensywie
Nietypowa premiera targowa
Westerplatte, 1 września 1939. Pamiętamy!
Tuga – postrach dronów
Prezydent Nawrocki: Wieluń to symbol cierpienia
Polskie siły zbrojne stawiają na nowoczesność
Towarzysze czołgów
Awaryjne lądowanie wojskowego śmigłowca
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Nowe wcielenie Herona. Tym razem dla batalionu
Orlik na Alfę
Detect & Classify: satelity z AI
System Trophy będzie chronił czołgi K2PL
Akt oskarżenia w sprawie planu „Warta”
Śmierć pilota F-16. Trwa badanie przyczyn wypadku
Premier i szefowa UE na granicy w Krynkach
„Był twarzą sił powietrznych”
Wielkie zbrojenia za Odrą
Pilica+ coraz bliżej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO