moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Dragon ‘19” na zachodnich rubieżach

Jeżeli szkoleniu nie nada się realizmu, staje się ono tylko fikcyjną grą – mówi gen. bryg. Jan Wojno, dowódca 1 Brygady Pancernej. Podczas ćwiczeń „Dragon ‘19” generałowi podlega 600 polskich podkomendnych i aż 700 żołnierzy z Niemiec, Norwegii i USA. Na poligonach w Żaganiu i Świętoszowie pojawiły się pojazdy sojuszników, m.in. Boxery, Bradleye i CV-90.

Według scenariusza opracowanego przez kierownictwo ćwiczeń „Dragon ‘19”, żołnierze z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej mają organizować szkolenia wojsk oraz zgrywanie jednostek i pododdziałów po przeprowadzonej mobilizacji. Brygada realizuje zadania w okolicach Żagania i Świętoszowa, a więc poza rejonem głównych działań mogącego się rozpocząć konfliktu zbrojnego.

Różnorodność sprzętu

W „Dragonie ‘19” bierze udział całe dowództwo pancernej brygady (zostało podporządkowane dowódcy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej). Z brygadowego batalionu czołgów na ćwiczenia skierowano kompanię Leopardów, która odgrywa w rolę przeciwnika. Czołgistów podczas zajęć taktycznych w prowadzeniu tzw. pozoracji pola walki wspiera pluton zmechanizowany z miejscowej 10 Brygady Kawalerii Pancernej w bojowych wozach piechoty.

Łącznie, z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w „Dragonie” uczestniczy około 600 żołnierzy, którzy dysponują blisko 200 różnymi pojazdami. Co rzadko się zdarza, jej dowódca – generał bryg. Jan Wojno – na czas ćwiczeń ma więcej podkomendnych z zagranicy niż własnych żołnierzy. Został mu bowiem podporządkowany 93 Batalion Pancerny z Niemiec, pancerno-zmechanizowana taktyczna grupa bojowa Telemark z Norwegii oraz amerykańska kompania zmechanizowana. W sumie ponad 700 żołnierzy.

 

Na poligonach w okolicy Żagania i Świętoszowa można zobaczyć w działaniu bojowym nowoczesne uzbrojenie sojuszniczych armii – niemieckie transportery opancerzone Boxer, norweskie transportery CV-90 czy amerykańskie Bradleye. Główną siłą ognia są jednak czołgi. Na poligon zjechała cała rodzina Leopardów. Polacy używają wersji czołgów Leopard 2A4 oraz – podobnie jak Norwedzy – wersji 2A5. Pancerniacy zza Odry dysponują zaś znacznie nowszą wersją tych pojazdów, bo Leopardem 2A6. Siły międzynarodowe używają w sumie ponad 120 pojazdów najcięższego rodzaju uzbrojenia.

Natarcie pod polskim dowództwem

Wszystkie wymienione pododdziały w czasie ćwiczeń prowadzą działania taktyczne, których głównym celem jest zgranie się w warunkach bojowych. Bataliony niemiecki i norweski pod polskim dowództwem skupiły się głównie na prowadzeniu natarcia. – Jako dowodzący sojusznikami mamy za zadanie koordynować ich działania w terenie, przygotować całą dokumentację w języku angielskim i sprawdzać poprawność wykonania wszystkich zadań – wyjaśnia płk Dariusz Czekaj, zastępca dowódcy 1WBP. Pułkownik zauważa, że jednym z ważniejszych momentów działań taktycznych było pokonywanie przez pancerne i zmechanizowane pododdziały sojuszników przeszkody wodnej. Rzekę Kwisę Niemcy i Norwegowie pokonywali różnymi sposobami. Czołgi przejeżdżały po dnie, mimo że woda sięgała wieżyczek pojazdów. Inny sprzęt przeprawiał się po moście, który położyli żołnierze Bundeswehry.


Film: Bogusław Politowski / polska-zbrojna.pl

Na „Dragonie” nie ma miejsca na błędy. Gdy podczas natarcia jedna z sojuszniczych kompanii czołgów wjechała przez nieuwagę na ćwiczebne pole minowe, gen. bryg. Jan Wojno zatrzymał wykonywanie zadania, wytknął sojusznikom błąd i nakazał powtórzenie tego elementu. Pododdziałom bojowym nie ułatwiano, a wręcz utrudniano wykonywanie zadań, bo tak przecież postępowałby potencjalny przeciwnik. – Jeżeli szkoleniu nie nada się cech prawdziwego pola walki, realizmu, to staje się ono tylko iluzją i fikcyjną grą – mówi gen. Wojno.

Sojusznicy na polskich poligonach

Jak sojusznikom ćwiczy się na żagańskim poligonie? Przede wszystkim zwracają uwagę na jego największy atut, czyli szerokość pasa taktycznego i możliwość prowadzenia natarcia nawet na głębokość 30 kilometrów. Dzięki temu natarcie mogą prowadzić jednocześnie nawet 2 bataliony. Żołnierze z Niemiec i Norwegii mówią, że u siebie – ze względu na mniejsze rozmiary poligonów – najczęściej trenują obronę. Podczas „Dragona” i przygotowania do niego mogli wielokrotnie przećwiczyć przechodzenie do kontrnatarcia i natarcie. Wskazują też na inną zaletę polskiego poligonu – specyficzne ukształtowanie terenu. Kierowcy mogli więc zdobywać doświadczenia, poruszając się po pasach taktycznych w głębokim piachu lub po leśnych bezdrożach.

Działania na żagańskim poligonie obserwowali przedstawiciele państw Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Zostali zaproszeni przez stronę polską zgodnie z tzw. Dokumentem Wiedeńskim. Chodziło o potwierdzenie pełnej transparentności „Dragona”. – Organizując ćwiczenia na poziomie 18 tysięcy uczestników, wysłaliśmy kilka tygodni temu do sekretariatu OBWE informację na ten temat i zaproszenia dla przedstawicieli wszystkich państw członkowskich – mówi płk Jarosław Piórkowski, szef zespołu towarzyszącego obserwatorom OBWE.

Zaproszenia zostały wysłane do przedstawicieli wszystkich państw. Do Polski przyjechało ostatecznie 15 obserwatorów, między innymi z Białorusi, Ukrainy, Włoch, Dani i Szwecji.
W okolicach Świętoszowa mieli okazję przyjrzeć się, jak przebiegają działania na poligonie. Przedstawiciel kierownictwa ćwiczeń ppłk Jacek Zienkowicz z Dowództwa Generalnego RSZ oraz ppłk Jacek Patrzyński, szef sztabu 1 Brygady, zapoznali obserwatorów z liczbą żołnierzy zaangażowanych w ćwiczenia oraz rodzajem wykorzystywanego sprzętu. O swoich zadaniach informowali ich także przedstawiciele batalionów z Niemiec i Norwegii.

Ćwiczenia ze Słowakami

21 czerwca, po zakończeniu pierwszej części manewrów (z udziałem wojsk), dowództwo 1 Warszawskiej Brygady Pancernej rozpocznie kolejny etap: ćwiczenie-dowódczo sztabowe. Rejon działań opuszczą pododdziały bojowe niemieckie i norweskie, a partnerem dowództwa brygady z Wesołej będzie dowództwo 22 Batalionu Zmechanizowanego ze Słowacji. Dowództwa będą znajdowały się z dala od rejonu działań bojowych, ale będą pracowały, tak jakby były w ich centrum. Oficerowie z dowództw i sztabów mają realizować zadania związane z działaniami planistycznymi, przygotowywać rozkazy dla podległych pododdziałów z różny rodzajów wojsk. Decyzje będą podejmowane zgodnie z procedurami NATO i we współdziałaniu sztabowców sojuszniczych armii.

Ćwiczenia sztabowców nie oznaczają jednak czasu wolnego dla żołnierzy pododdziałów bojowych. Będą one trenowały według ustalonego wcześniej planu, a ten przewiduje m.in. zgrywanie 1 Batalionu Czołgów czy zajęcia ze strzelania (np. kierowanie ogniem plutonu czołgów w obronie i natarciu).

Szkolenie po „Dragonie”

Kapitan Patryk Pankowski, dowódca kompanii Leopardów 2A4, uważa, że chociaż polscy czołgiści odgrywali rolę sił przeciwnika dla pododdziałów niemieckich i norweskich, to i tak był to dla nich bardzo dobry trening. – Gdy sojusznicy ćwiczyli nacieranie, my doskonaliliśmy działania w obronie. Jedni i drudzy starali się pokazać, co potrafią – mówi kapitan. Oficer uważa jednak, że najtrudniejsze zadanie czeka jego kompanię w ostatnich dniach szkolenia poligonowego, już po zakończeniu „Dragona”. – Odbędą się wówczas zajęcia ogniowe, a w ich trakcie kierowanie ogniem plutonu czołgów w obronie – poinformował kpt. Pankowski. Wyjaśnił, że jest to zadanie trudne, podczas którego liczą się umiejętności nie tylko dowódcy plutonu i dowódców załóg, ale każdego żołnierza. – W czasie tego sprawdzianu, gdy tylko jeden z czołgistów nie wykona należycie zadania można uznać, że czołg nie został przygotowany do walki – zauważa.

Dla ppor. Moniki Dudek, dowódcy jednego z plutonów Leopardów 2A4, będą to pierwsze takie zajęcia ogniowe. Młoda oficer nie czuje jednak tremy i presji. – Mam doświadczone załogi. Na obecnym zgrupowaniu każda strzelała trzy razy. Otrzymaliśmy czwórki i piątki. Podczas kierowania ogniem będzie więc równie dobrze – zapewniła ppor. Dudek.

Pancerniacy z Wesołej na zgrupowanie poligonowe przyjechali w pierwszych dniach czerwca. Najpierw wzięli udział w ćwiczeniach dowódczo-sztabowych pod kryptonimem „Bóbr ‘19”, którym kierował dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej gen. dyw. Stanisław Czosnek. Następnie część sił włączyła się w ćwiczenia „Dragon ‘19”. Pozostali żołnierze brali udział w zajęciach według planu szkolenia podczas zgrupowania poligonowego.
Do garnizonu pancerniacy 1 Brygady wrócą w ostatnich dniach czerwca.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: arch. 1 WBPanc, Bogusław Politowski

dodaj komentarz

komentarze


Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nie tylko dobrze walczyć, lecz także ratować
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Mity i manipulacje
Abolicja dla ochotników
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Marynarze mają nowe motorówki
Weterani odzyskują równowagę po trudnych doświadczeniach
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Nowe zasady dla kobiet w armii
„Road Runner” w Libanie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Edukacja z bezpieczeństwa
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Niespokojny poranek pilotów
Marynarze podjęli wyzwanie
Brytyjczycy na wschodniej straży
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Polski „Wiking” dla Danii
Koniec dzieciństwa
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Starcie pancerniaków
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Kircholm 1605
Pięściarska uczta w Suwałkach
Wellington „Zosia” znad Bremy
Husarze bliżej Polski
Trump ogłasza powrót do prób nuklearnych
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Zasiać strach w szeregach wroga
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Pamięć łączy pokolenia
Operacja NATO u brzegów Estonii
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Inwestycja w bezpieczeństwo
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Więcej Apache’ów w Inowrocławiu
Zapomniany utwór dla nieznanego żołnierza
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Sportowcy na poligonie
Pomnik nieznanych bohaterów
MID w nowej odsłonie
Polski K2 przyjedzie z Gliwic
Wielkopolscy terytorialsi na szkoleniu zintegrowanym
Sukces Polaka w biegu z marines
Standardy NATO w Siedlcach
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO