moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Misja rotmistrza Pileckiego

 

Zorganizował w obozie koncentracyjnym ruch oporu, wysyłał pierwsze raporty o sytuacji w Auschwitz i planował powstanie, aby uwolnić więźniów. 76 lat temu por. Witold Pilecki podczas brawurowej akcji wydostał się z obozu, aby zawiadomić świat o niemieckich zbrodniach i przekonać dowództwo podziemia do ataku na załogę KL Auschwitz.

„Zasadniczym zadaniem było założenie organizacji wojskowej, w celu: podtrzymywania kolegów na duchu przez dostarczanie i rozpowszechnianie wiadomości z zewnątrz, zorganizowanie w miarę możliwości dożywiania i rozdzielania bielizny wśród zorganizowanych, przekazywanie wiadomości na zewnątrz”, pisał o swoich zadaniach w obozie koncentracyjnym Auschwitzrtm. Witold Pilecki w raporcie z 1945 roku.

Pilecki, oficer Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, aby trafić do obozu, 19 września 1940 roku dobrowolnie dał się ująć Niemcom podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu. Za drutami znalazł się w nocy z 20 na 21 września i otrzymał numer obozowy 4859.

Wsparcie dla więźniów

Już w październiku z inicjatywy ppor. Pileckiego powstał w KL Auschwitz zakonspirowany Związek Organizacji Wojskowych. – ZOW był budowany na wzór organizacji wojskowych, jego członkowie tworzyli pięcioosobowe komórki tzw. piątki – mówi dr Adam Cyra, historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Każda z grup werbowała kolejne osoby, rozbudowując siatkę konspiracyjną.

Pod koniec 1941 roku Pilecki doprowadził do porozumienia i scalenia kilku obozowych organizacji konspiracyjnych m.in. Polskiej Partii Socjalistycznej na czele z Stanisławem Dubois oraz Obozu Radykalno-Narodowego z Janem Mosdorfem. W 1942 roku dowódcą scalonego ZOW został płk Kazimierz Heilman-Rawicz z ZWZ-AK.

Ruch oporu organizował dla więźniów żywność, lekarstwa, ubrania, pomagał w otrzymaniu lżejszej pracy i w organizacji ucieczek, podtrzymywał też na duchu. Jednocześnie Pilecki zbierał informacje o obozowych realiach m.in. statystyki, liczby zmarłych i zamordowanych, warunków życia.

Swoje raporty o tym, co się dzieje w Auschwitz, wysyłał do dowództwa AK poprzez zwalnianych na wolność więźniów, uciekinierów lub dzięki kontaktom z ruchem oporu działającym w okolicach obozu. Za pośrednictwem Komendy Głównej ZWZ-AK informacje te trafiały do polskiego rządu w Londynie. – To były jedne z pierwszych szczegółowych opisów ludobójstwa w Auschwitz – podkreśla historyk.

Ukoronowaniem działań Pileckiego miał być wybuch zbrojnego powstania w obozie i uwolnienie więźniów. Ruch oporu w Auschwitz był jednak za słaby, aby samodzielnie opanować obóz, brakowało też broni. Dlatego Pilecki chciał, aby bunt wsparły oddziały AK z okręgu śląskiego i krakowskiego uderzając z zewnątrz na załogę KL.

Za żelazne drzwi

Na wiosnę 1943 roku nasiliły się aresztowania wśród najbliższych współpracowników obozowego ruchu oporu. Pilecki zagrożony dekonspiracją, podjął decyzję o ucieczce, którą sam nazywał „wyjściem". – Chciał też jako naoczny świadek przekazać prawdę o KL Auschwitz oraz osobiście przekonać dowództwo podziemia do zaatakowania obozu przez oddziały AK i uwolnienia więźniów – wymienia dr Cyra.

Razem z nim do ucieczki przygotowywało się dwóch współwięźniów: Jan Redzej i Edward Ciesielski. Na termin akcji Pilecki wybrał okres świąt wielkanocnych, kiedy wśród strażników panowało rozprężenie i mniejsza czujność. Więźniowie postanowili uciec przez obozową piekarnię, która znajdowała się poza terenem KL Auschwitz, a podczas nocnej zmiany pracujących więźniów pilnowało tylko dwóch esesmanów.

Nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 roku dorobionym kluczem otworzyli zamek i sforsowali ciężkie żelazne drzwi. „Powiało chłodem na rozpalone nasze głowy, błysnęły gwiazdy na niebie, jakby mrugając porozumiewawczo" – pisał Pilecki w raporcie. Mężczyźni przepłynęli wpław rzekę Sołę, Wisłę pokonali łodzią i przez Alwernię, Tyniec, Wieliczkę i Bochnię na początku maja dotarli do Nowego Wiśnicza. Tam okazało się, że zastępcą komendanta lokalnego oddziału AK jest Tomasz Serafiński, czyli człowiek, którego tożsamością Pilecki posługiwał się w obozie.

W jego domu oficer ponad trzy miesiące pisał raport o sytuacji w KL Auschwitz i działaniach konspiracji. Alarmował w nim o zbrodniach popełnianych na Polakach, Cyganach i Żydach, masowo zabijanych w komorach gazowych.

Nierealny zryw

Jednocześnie oficer skontaktował się z Komendą Główną AK w Warszawie, planując zorganizowanie akcji mającej na celu uwolnienie więźniów. „Montowałem oddział chcąc ewentualnie, jeśli z Warszawy przyjdzie akceptacja mego planu, uderzyć na Oświęcim po porozumieniu się z kolegami w obozie”, zapisał. Jednak jego śmiały projekt ataku na obóz nie zyskał zgody dowództwa AK. – Pilecki nie wiedział, że polskie oddziały były zbyt słabe, aby skutecznie przeprowadzić taki atak – mówi historyk. Wokół KL Auschwitz stacjonowały silne jednostki Wehrmachtu, a sama załoga obozu liczyła ok. 3 tys. esesmanów. Szacowano, że bramy obozu udałoby się otworzyć najwyżej na dwie godziny, w tym czasie uciekłoby kilkuset więźniów, resztę czekałaby śmierć.

– Poza tym, nawet gdyby obóz opanowano, polskie podziemie nie miało możliwości ukrycia i zapewnienia bezpieczeństwa tysiącom uciekinierów – zaznacza badacz. Dlatego dowództwo AK uznało, że wybuch powstania w obozie jest ostatecznością i możliwy będzie tylko wtedy, gdyby Niemcy likwidując obóz rozpoczęli masowe mordowanie więźniów.

Wobec braku akceptacji planu ataku, Pilecki w sierpniu 1943 roku wrócił do Warszawy, gdzie przedstawił swój raport. Pozostał w podziemiu, za swoje zasługi został awansowany do stopnia rotmistrza, walczył w Powstaniu Warszawskim, a potem był żołnierzem II Korpusu Polskiego we Włoszech.

Na polecenie gen. Władysława Andersa oficer wrócił do Warszawy, aby zdawać relacje o sytuacji w Polsce. Przez komunistyczne władze został aresztowany i skazany na śmierć ze zdradę i szpiegostwo. Wyrok wykonano 25 maja 1948 roku w warszawskim więzieniu na Rakowieckiej. Ciało rotmistrza pogrzebano prawdopodobnie na tzw. Łączce na warszawskim cmentarzu powązkowskim.

W 1990 roku Pilecki został zrehabilitowany, pośmiertnie odznaczony m.in. Orderem Orła Białego i mianowany na stopień pułkownika. Brytyjski historyk Michael Foot w książce „Sześć twarzy odwagi" uznał Pileckiego za jedną z sześciu najodważniejszych postaci ruchu oporu w trakcie II wojny.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: arch. IPN

dodaj komentarz

komentarze


Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
 
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Głos z katyńskich mogił
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
25 lat w NATO – serwis specjalny
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Charge of Dragon
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
NATO na północnym szlaku
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
V Korpus z nowym dowódcą
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Sprawa katyńska à la española
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Barwy walki
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Ocalały z transportu do Katynia
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojna w świętym mieście, epilog
Na straży wschodniej flanki NATO
Święto stołecznego garnizonu
Wojna w świętym mieście, część druga
Szarża „Dragona”
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Front przy biurku
Prawda o zbrodni katyńskiej
Przygotowania czas zacząć
Mundury w linii... produkcyjnej
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
NATO on Northern Track
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Ramię w ramię z aliantami
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
SOR w Legionowie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Zbrodnia made in ZSRS
Kolejne FlyEle dla wojska
Szpej na miarę potrzeb
Odstraszanie i obrona
Optyka dla żołnierzy
Strażacy ruszają do akcji
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rakiety dla Jastrzębi
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Sandhurst: końcowe odliczanie
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO