moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ten film trzeba obejrzeć!

„Wołyń” obejrzałem podczas tegorocznego festiwalu filmowego w Gdyni. Sala kinowa była wypełniona po brzegi, a i tak nie wszyscy, którzy chcieli zobaczyć najnowszą produkcję Wojciecha Smarzowskiego, zdołali do niej wejść. Pokazuje to, jak duże zainteresowanie wzbudza zarówno sam film, jak i historia, którą opowiada. I to, jak ogromna jest potrzeba rozliczenia się z tragiczną przeszłością. „Wołyń” to nie tylko opowieść o rzezi, to przede wszystkim opowieść o tym, jak niewiele trzeba, aby ludzie, którzy przez lata byli sąsiadami, którzy razem pracowali, bawili się, żenili między sobą, nagle się znienawidzili. Film jest mocny. Wbija w fotel i wali obuchem w głowę. Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, wszyscy wciąż siedzieli na swoich miejscach. W milczeniu. Do końca.

Ludobójstwo na Wołyniu to chyba jedyne spośród ważnych wydarzeń polskiej historii najnowszej, które nie doczekało się należytego miejsca w historiografii naszego narodu. O tym, co stało się na Kresach ponad 70 lat temu, milczano najpierw w PRL-u, a później w wolnej Polsce. Tym bardziej reżyserowi filmu – Wojciechowi Smarzowskiemu – należą się wyrazy uznania. Nie tylko za kunszt i warsztat filmowy, z jakim historia ludobójstwa na Kresach została przez niego opowiedziana, lecz także, a może przede wszystkim za odwagę w poruszeniu tego, zamiatanego przez wszystkich pod dywan, bolesnego wciąż tematu. „Wołyń” jest pierwszą w polskiej kinematografii próbą rozliczenia tamtych wydarzeń, opowiedzenia o nich tak, jak to zostało zrobione, bez udziwnień, ubarwień i przemilczeń.

W latach 1943–44 na Wołyniu zostało zamordowanych około 60 tysięcy Polaków oraz obywateli polskich innych narodowości. Zabitych z niewyobrażalnym wręcz okrucieństwem. Ten film ma nam o tym przypomnieć. Ale „Wołyń” to nie tylko opowieść o rzezi. To przede wszystkim opowieść o tym, jak niewiele trzeba, aby ludzie, którzy przez lata byli sąsiadami, którzy razem pracowali, bawili się, żenili między sobą, nagle się znienawidzili. Jak w imię abstrakcyjnych celów politycznych można – ustami polityków, trybunów ludowych i duchowieństwa – umiejętnie sączyć i podsycać wzajemne niechęci i różnice, aż eksplodują one żądzą mordu własnych sąsiadów. Ten film to także obraz tego, do czego może doprowadzić skrajny nacjonalizm. To opowieść o tym, jak ważne jest, aby takie idee i nastroje nigdy nie wymknęły się spod kontroli.

Film Smarzowskiego pokazuje świat, którego już nie ma, który został spopielony i rozniesiony na widłach. W pigułce przedstawia losy naszego kraju podczas II wojny światowej. Widz towarzyszy bohaterom od 1939 roku aż do przełomu lat 1944/45. Jest tam więc obraz przedwojennej polskiej i ukraińskiej wsi. I są sceny – moim zdaniem rewelacyjnie nakręcone – z Września’39, kolumny niemieckich czołgów, polowania na Żydów, sowieccy żołdacy oraz NKWD, zsyłki na Wschód. Na ekranie przewijają się też postacie, które świetnie się w tych dramatycznych czasach odnajdują, podczepiając pod aktualną władzę.

„Wołyń” został nakręcony z ogromnym rozmachem. To, w przeciwieństwie do komiksowego nieco „Miasta’44”, film na wskroś naturalistyczny. Wszystko jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Od muzyki, przez język, jakim posługują się bohaterowie, obyczaje, przyrodę, sceny batalistyczne, aż po realistycznie pokazane sposoby mordowania. Widz ma wrażenie, że uczestniczy we wszystkich wydarzeniach przedstawianych w filmie. Zarówno w tych radosnych, kolorowych i roztańczonych, jak i tych traumatycznych, krwawych i bestialskich. Mimo że na ekranie widzimy drastyczne obrazy, jednak film nimi nie epatuje. Bestialstwo oprawców oraz dramat i cierpienie ofiar zostały pokazane bez przemilczeń, ale i bez przesady.

Tym, co czyni rzeź wołyńską tak strasznie traumatycznym wydarzeniem w historii obu narodów, jest niewyobrażalne wręcz bestialstwo, do jakiego wówczas dochodziło. Jak mówi jedna z postaci filmu: „gorsi niż zwierzęta, bo zwierzęta się nie znęcają…".

Czy warto obejrzeć „Wołyń”? Zdecydowanie tak! Chociażby dlatego, że jest to pierwszy obraz traktujący o jednym z najtrudniejszych okresów w historii naszej i naszego sąsiada. Ten film powinien zobaczyć każdy. To na niego powinny chodzić szkoły. Bo to nie tylko opowieść o wielkiej tragedii, to także przestroga przed tym, do czego mogą doprowadzić ekstremizmy w dążeniu do, nawet najbardziej szlachetnych, celów. I jak niewiele trzeba, aby człowiek człowiekowi rozpętał piekło na ziemi. I jak wiele wody musi później upłynąć w rzekach Wołynia, aby zadane rany się zagoiły.

Dawid Karbowiak , pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym

dodaj komentarz

komentarze

~normalny
1476535260
Szanowny autorze to nie była "rzeź". To było ludobójstwo UPA dokonane na polskiej, żydowskiej i rosyjskiej ludności. Tej samej UPA, która przez prezydenta obecnej Ukrainy i czołowych dowódców armii ukraińskiej nazywana jest "bohaterami". Takich to "bohaterów" mają nasi "sojusznicy" z Ukrainy....
C4-27-DA-1A
~Kasjer
1476188040
ee ja tam w pieszej kolejności pójdę na : Zaolzie 1938, Polski Obóz Koncentracyjny "Zgoda", . . .
63-AF-42-60

Transbałtycka współpraca
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Szli po odznakę norweskiej armii
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Szpital polowy, czyli test Żelaznej Dywizji
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Polski „Wiking” dla Danii
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Maratońskie święto w Warszawie
WOT na Szlaku Ratunkowym
Kolejne „Husarze” w powietrzu
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Jelcz się wzmacnia
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Mity i manipulacje
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
„Droga do GROM-u”
Medale dla sojuszników z Niderlandów
Wellington „Zosia” znad Bremy
Kawaleria pancerna spod znaku 11
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Sztuka i służba w jednym kadrze
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Speczespół wybierze „Orkę”
Priorytetowe zaangażowanie
W Warszawie stanie pomnik pierwszego szefa SGWP
„Road Runner” w Libanie
WOT dostanie 13 zestawów FlyEye
„Czerwone berety” na kursie dowódców i SERE
DragonFly czeka na wojsko
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
Standardy NATO w Siedlcach
Brytyjczycy na wschodniej straży
Abolicja dla ochotników
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Kosmiczny Perun
Zawiszacy na Litwie
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
„JUR” dla terytorialsów
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
W poszukiwaniu majora Serafina
Kircholm 1605
W wojsku orientują się najlepiej
Polskie Bayraktary nad Turcją
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
UBM, czyli przepis na ekspresową budowę
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Niezłomni w obronie
Koniec dzieciństwa
Hiszpanie pomogą chronić polskie niebo
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Zamiast szukać skarbów, uczyli się strzelać

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO