moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

75 lat od zaginięcia ORP „Orzeł”

Chcemy przeszukać 1200 kilometrów kwadratowych. W tym roku sprawdziliśmy 150. Korzystaliśmy z sonaru bocznego i sondy wielowiązkowej. To sprzęt, który gwarantował, że niczego nie przeoczymy – mówi Tomasz Stachura, szef ekspedycji „Santi Odnaleźć Orła”, która w maju szukała na Morzu Północnym wraku słynnego okrętu podwodnego.

Za kilkanaście dni, 11 czerwca, minie 75. rocznica zaginięcia okrętu ORP „Orzeł”. Czy na Morzu Północnym, gdzie prowadził Pan poszukiwania, był taki moment, w którym czuł Pan, że jesteście naprawdę blisko celu?

Tomasz Stachura: Jesteśmy fachowcami i zdajemy sobie sprawę, że realizacja naszego projektu może potrwać kilka lat. Zamierzamy przeszukać 1200 kilometrów kwadratowych. W tym roku sprawdziliśmy 150. „Orła” nie znaleźliśmy, ale i tak zrobiliśmy krok naprzód. Zresztą to trochę, jak szukanie igły w stogu siana. Proszę przypomnieć sobie historię malezyjskiego samolotu, który półtora roku temu zaginął nad Oceanem Indyjskim. W jego poszukiwania zaangażowały się zastępy ludzi, instytucje z kilku krajów i jak dotąd nic. Tymczasem nas na Morzu Północnym było dziesięciu. Zbadaliśmy dziewięć wraków, które na współczesnych mapach figurują jako niezidentyfikowane, albo nie figurują wcale. Informacje o ich położeniu zbieraliśmy na przykład u rybaków, a także analizując stare dokumenty.

Próbowaliście dowiedzieć się o nich czegoś więcej? Nurkowaliście, by się im przyjrzeć?

Nie, skoncentrowaliśmy się na tym, by z pokładu kutra zlustrować jak największy obszar. Kiedy dochodziliśmy do wniosku, że wrak nie jest tym, którego poszukujemy, po prostu szliśmy dalej.

Dla was była to już kolejna wyprawa na Morze Północne…

Ściślej mówiąc: druga. „Orła” poszukiwaliśmy już w ubiegłym roku. W ekipie mamy nurków, hydrografów. Do tego doszła czteroosobowa załoga wynajętego przez nas kutra. Dzięki Instytutowi Morskiemu w Gdańsku mieliśmy do dyspozycji specjalistyczny sprzęt wartości blisko dwóch milionów złotych. Przed rokiem korzystaliśmy przede wszystkim z sonaru holowanego. Urządzenie to lustruje dno dokładnie, ale jego użycie wymaga dobrej pogody. Teraz na burcie kutra zainstalowaliśmy sonar boczny i sondę wielowiązkową. Skanuje ona dno w pasie długości 350 metrów, niezależnie czy morze jest wzburzone, czy spokojne. Podczas pracy tej aparatury kuter porusza się z prędkością pieszego, a kiedy dochodzi do wybranego przez nas punktu, po prostu robi nawrót i rozpoczyna skanowanie kolejnego fragmentu, tak by zbadane obszary do siebie przylegały. Na pokładzie mieliśmy też samobieżny pojazd z kamerami ROV. Tego rodzaju sprzęt gwarantował, że niczego nie przeoczymy.

Kiedy zatem kolejna wyprawa?

Najchętniej wrócilibyśmy na Morze Północne już dziś, ale kolejny wyjazd wymaga dużych przygotowań i pieniędzy. Cieszymy się jednak, że ekspedycja wzbudza coraz większe zainteresowanie i życzliwość. Nasz projekt patronatem objęli prezydent Gdyni, Muzeum Marynarki Wojennej i „National Geographic”, partnerują nam wspomniany już Instytut Morski i firma Yellow Cargo Express. W miejscowości, z której wyruszamy – Whitby na pograniczu Anglii i Szkocji – ludzie przyjmują nas z otwartymi ramionami, traktują jak swoich, zwłaszcza po tym, jak artykuł na temat ekspedycji przygotował „The Independent”.

A jakie znaczenie dla pana osobiście miałoby odnalezienie „Orła”?

Dla nurka, który zajmuje się eksploracją, nie ma ważniejszej sprawy. Zwłaszcza że dzięki ekspedycji „Santi Odnaleźć Orła” dzieje okrętu i związanych z nim ludzi pochłonęły mnie niemal bez reszty. Trzeba jednak pamiętać, że samo odszukanie ORP „Orzeł” nie kończy tej historii. Potem musi przyjść czas na często żmudną pracę badawczą.

ORP „Orzeł” wszedł do służby na początku 1939 roku. Był wówczas jednym z najnowocześniejszych okrętów podwodnych na świecie. Kilka miesięcy później wziął udział w wojnie obronnej przeciwko Niemcom, potem został internowany w Tallinie. Załoga zdołała jednak wyprowadzić jednostkę z portu i przedostać się do Wielkiej Brytanii. Ówczesny brytyjski premier Winston Churchill nazwał ten wyczyn „największą przygodową opowieścią czasów wojny”. Potem ORP „Orzeł” znów walczył z Niemcami, tym razem u boku aliantów. Zatopił niemiecką jednostkę „Rio de Janeiro” transportującą żołnierzy, którzy mieli wziąć udział w inwazji na Norwegię. Wiosną 1940 roku „Orzeł” wyszedł w swój ostatni rejs. Miał patrolować wody Morza Północnego. Do portu nie wrócił i do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. Według teorii wysuwanych przez historyków mógł wpłynąć na miny, o których Brytyjczycy nie zdążyli go poinformować. Niewykluczone też, że został omyłkowo zatopiony przez brytyjski samolot. Po wojnie miejsce spoczywania wraku próbowały ustalić zarówno ekspedycje wojskowe, jak i cywilne. Jak dotąd, bezskutecznie.

rozmawiał Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Arch. Tomasza Stachury, Grzegorz Pastuszak/ „Santi Odnaleźć Orła”

dodaj komentarz

komentarze

~1956sęp
1491168840
Raczej dopatrywałbym się zemsty szwabów za Rio lub awarię jaką miał bliźniaczy sęp po wojnie. Legenda też głosi o przypadkowym wzięciu orła za niemieckiego u-bota i storpedowaniu go przez holenderską jednostkę (???), ale przecież powinni wiedzieć o okręcie który wypłynął z ich stoczni) w którym obowiązuje w biurze szwabski aż po dzisiejszy dzień. to tyle danke!
EB-C7-30-B2
~Stefan
1442406960
co do zaginięcia ORP Orzeł. Wydaje się, że do tej pory nie zweryfikowano wersji o zatonięciu ORP Orzeł w omyłkowym ataku brytyjskiego bombowca Hudson Halifaxa Z.224 3-06-1940 o godz 0800 na pozycji ok 125 mil morskich na wschód od bazy w Rosyth na rzekomy niemiecki okręt podwodny (AIR 2/2925 Operations: Sea Areas (Code B, 55/2/11): Attacks by aircraft on enemy submarines. National Archives, Kew, England) . na podstawie artykułu Tomasza Kawy „Brakujący Raport” – badania nad utratą ORP Orzełhttp://www.orzelsearch.com/Articles/06_2010_orzelsearch_Badanie.pdf
C2-19-80-C4

Nie daj się zhakować
Kolejny kontrakt Dezametu
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Abolicja dla ochotników
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Kaman – domknięcie historii
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Pomnik nieznanych bohaterów
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Wellington „Zosia” znad Bremy
Sukces Polaka w biegu z marines
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Brytyjczycy na wschodniej straży
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Marynarze podjęli wyzwanie
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Męska sprawa: profilaktyka
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Inwestycja w bezpieczeństwo
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Arteterapia dla weteranów
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Polski „Wiking” dla Danii
Niespokojny poranek pilotów
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Lojalny skrzydłowy bez pilota
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Szkolenia obronne tuż-tuż. Instruktorzy uczą się przekazywać wiedzę
Nowe zasady dla kobiet w armii
Mity i manipulacje
Starcie pancerniaków
Odznaczenia za wzorową służbę
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Mundurowi z benefitami
„Road Runner” w Libanie
Zasiać strach w szeregach wroga
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Szansa na nowe życie
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Kircholm 1605
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Rusza program „wGotowości”
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Pięściarska uczta w Suwałkach
Koniec dzieciństwa
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Komisja Obrony za Bezpiecznym Bałtykiem
Sportowcy na poligonie
Marynarze mają nowe motorówki
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Standardy NATO w Siedlcach
Awanse generalskie na Święto Niepodległości
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Prof. Ilnicki – lekarz żołnierskich dusz
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO