Walki powietrzne, niszczenie celów na ziemi i morzu, poszukiwanie pilota, który musiał się katapultować na terytorium nieprzyjaciela – to tylko część zadań, jakie musieli wykonać polscy piloci F-16 podczas ćwiczeń w Hiszpanii.
Ćwiczenia w Albacete zakończyły się przed czterema dniami. Wczoraj ostatni piloci wrócili do 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. – Mamy za sobą blisko miesiąc ciężkiej pracy – podkreśla kpt. pil. Adam Jantas, dowódca polskiego komponentu.
Hiszpańskie ćwiczenia były kolejną odsłoną programu TLP (Tactical Leadership Programme). Wzięli w nich udział lotnicy z kilkunastu krajów. – Doskonalili taktykę oraz procedury potrzebne do realizacji międzynarodowych operacji lotniczych – tłumaczy por. Krzysztof Nanuś, rzecznik poznańskiej bazy. Polskę reprezentowały samoloty F-16, piloci, nawigator i kilkudziesięciu żołnierzy z obsługi naziemnej. Ćwiczenia rozpoczęły się 9 września. – Niemal każdego dnia wzbijaliśmy się w powietrze, a zadania, które mieliśmy do wykonania, były naprawdę bardzo różnorodne – przyznaje kpt. pil. Jantas.
Piloci „Jastrzębi” przełamywali obronę powietrzną przeciwnika, czyli innymi słowy: toczyli symulowane walki z samolotami wroga. Do ich zadań należało też niszczenie celów naziemnych. – Robiliśmy to zarówno przy użyciu bomb, jak i rakiet – wyjaśnia kpt. pil. Jantas. Operacje wymagały od pilotów dużej precyzji, tym bardziej że często cele znajdowały się blisko cywilnych zabudowań. Jedna z misji wiązała się z odszukaniem na Morzu Śródziemnym nieprzyjacielskiego okrętu i zaatakowaniu go. – Należało się idealnie zgrać z innymi samolotami tak, aby nie zostać zestrzelonym – zaznacza kpt. pil. Jantas. – Zadanie było o tyle trudne, że w Polsce tego nie ćwiczyliśmy – dodaje. Była też misja polegająca na odszukaniu pilota, który wcześniej musiał się katapultować nad terytorium wroga. – Nasi piloci osłaniali grupę poszukiwawczą. Musieliśmy też stoczyć pojedynek z nisko lecącymi nieprzyjacielskimi śmigłowcami – wspomina kpt. pil. Jantas.
Według założeń organizatorów piloci podczas TLP mają działać w warunkach maksymalnie zbliżonych do tych, które panują na polu walki. – Zróżnicowane zadania miały dać odpowiedź na pytanie, czy piloci są elastyczni, czy potrafią podejmować natychmiastowe decyzje, szybko reagować na zmieniającą się sytuację – tłumaczy kpt. pil. Jantas.
TLP uchodzi za jedną z najlepszych „szkół lotnictwa”. Program jest realizowany od 2009 roku. Pierwsze ćwiczenia odbyły się w Belgii. Potem, ze względu na pogodę, zostały przeniesione do bazy lotniczej w Albacete. Polska przystąpiła do programu w 2010 roku. Nasi piloci biorą udział w ćwiczeniach każdego roku.
autor zdjęć: Por. pil. Łukasz Gradziński
komentarze