Terroryści chcą zaatakować port. Pod kadłubami zacumowanych statków rozmieścili ładunki wybuchowe. Trzeba je odnaleźć i zneutralizować, zanim eksplodują. To tylko jedno z zadań, z którym zmierzą się nurkowie minerzy Marynarki Wojennej podczas międzynarodowych ćwiczeń na Litwie.
Nurkowie wyruszyli z Gdyni do Kłajpedy w weekend. Polecieli wojskowym Herculesem. Od dzisiaj wspólnie z litewskimi kolegami będą ćwiczyć w miejscowym porcie i to zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Będą się im przyglądać obserwatorzy z Łotwy i Estonii – nurkowie z tych państw w przyszłości też chcą dołączyć do ćwiczeń.
– Program jest niezwykle bogaty – podkreśla por. mar. Radosław Sieniawski z Grupy Nurków Minerów. Uczestnicy ćwiczeń zejdą pod wodę, by odnaleźć i zneutralizować miny, a także improwizowane urządzenia wybuchowe, które wcześniej zostały przytwierdzone pod kadłubami cumujących w porcie statków. Będą też poszukiwać niebezpiecznych obiektów na dnie basenu portowego oraz na redzie. – W tej części ćwiczeń wykorzystamy aparaty nurkowe z obiegiem półzamkniętym. Pozwalają one na dłuższe przebywanie pod wodą. Ich cechą jest także amagnetyczność. Nie emitują pola, które mogłoby zdetonować podłożony ładunek – zaznacza por. mar. Sieniawski.
Część ćwiczeń odbędzie się też na lądzie. Nurkowie użyją wówczas m.in. zdalnie sterowanego robota pirotechnicznego Expert. – Przypomina on urządzenie pokazane w filmie „Hurt Locker” – wyjaśnia por. mar. Sieniawski. Robot może podjechać do improwizowanego ładunku i zrobić mu zdjęcie rentgenowskie. – Dzięki temu dowiadujemy się, w jaki sposób ładunek został skonstruowany – tłumaczy por. mar. Sieniawski. Może też samodzielnie go rozbroić. – Robot jest wyposażony w specjalne działko. Wystrzelony z niego strumień wody może rozłączyć przewód prowadzący do materiału wybuchowego i uniemożliwić w ten sposób eksplozję – tłumaczy por. mar. Sieniawski. Możliwości jest zresztą sporo, bo jak podkreślają eksperci, ładunki improwizowane to zawsze wielka niewiadoma. – Liczba ich typów jest niemal tak duża jak konstruktorów – przyznaje por. mar. Sieniawski.
Dla nurków z Gdyni tego typu ćwiczenia to nowość. I to z kilku powodów. – W manewrach zazwyczaj bierzemy udział wspólnie z załogami okrętów – jesteśmy podporządkowani 13 Dywizjonowi Trałowców. Na Litwę jedziemy jednak jako samodzielna formacja – tłumaczy por. mar. Sieniawski. Nowością jest też fakt, że będą się zajmować rozbrajaniem improwizowanych ładunków. Dowództwo Marynarki Wojennej uznało, że trzeba poszerzyć zakres działalności grupy.
Grupa Nurków Minerów zajmuje się m.in. usuwaniem min i starej amunicji z dna akwenów. – Rocznie biorą oni udział w kilkudziesięciu akcjach zarówno na Bałtyku, jak i położonych w głębi lądu rzekach oraz jeziorach – informuje kpt. mar. Piotr Wojtas z 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Kilka tygodni temu na przykład minerzy wyszli w morze na pokładzie niszczyciela min ORP „Mewa”, by wydobyć z dna ćwiczebne torpedy z czasów drugiej wojny światowej. Niedawno interweniowali też na Mazurach. Z dna jeziora w Mikołajkach wydobyli 15 starych granatów moździerzowych.
Na Litwie będą ćwiczyć do przyszłego weekendu.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze