moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czy Ołeksandr Syrski sprawdza się jako dowódca ukraińskiej armii? „Hybrydowy” generał

Właśnie mija pół roku, odkąd gen. Ołeksandr Syrski pełni funkcję naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy (ZSU). To wystarczająco dużo czasu, by pokusić się o pierwsze podsumowania oraz zastanowić nad przyszłością generała i kondycją dowodzonej przez niego armii. Czy Syrski sprostał postawionym przed nim zadaniom? Jakie one były? A może jedynie dostarczył kolejnych argumentów swoim krytykom, zwłaszcza tym najbardziej zajadłym, a jego los, jako głównodowodzącego, jest już przesądzony?

Syrski zastąpił na stanowisku uwielbianego przez Ukraińców gen. Walerija Załużnego, który wszedł w konflikt z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i najprawdopodobniej z tego powodu musiał podać się do dymisji. Jej okoliczności oraz osobowość i zasługi Załużnego sprawiły, że Syrski już na wejściu „miał pod górkę”. Sugerowano, że nie dorasta do poprzednika, z którym utożsamiano błyskotliwą operację obronną i rekonkwisty z 2022 roku.

Ponadto nowego dowódcę obciążało rosyjskie pochodzenie (rodzice i brat nadal żyją w Rosji), edukacja i służba w sowieckiej armii oraz – nade wszystko – wywiedzione stamtąd nawyki. „Syrski to agresywny dowódca, dla którego liczy się cel, bez względu na koszty – dlatego nie jest lubiany przez żołnierzy”, konkludowało wielu obserwatorów konfliktu. Przykładem tej bezceremonialności miały być uporczywe, i w ocenie większości analityków nieefektywne, obrony Sołedaru i Bachmutu. „Ten człowiek wykrwawi ZSU…”, zapowiadali skrajni pesymiści.

Armia Ukrainy już na początku lutego 2024 roku była w kiepskiej sytuacji: zdziesiątkowana (mniejsza o 25% w porównaniu ze stanem z wiosny 2022 roku), zmęczona (większość żołnierzy służyła rok lub dłużej), borykająca się z bardzo poważnym kryzysem amunicyjnym oraz z piętnem nieudanej kontrofensywy na Zaporożu, która – biorąc pod uwagę społeczne oczekiwania – miała wręcz rozstrzygnąć losy wojny. Poddana nieustannej rosyjskiej presji, głównie w Donbasie, co zimą 2024 roku przybrało postać wielkiej bitwy o maleńką Awdijiwkę. To tam Syrski miał wykazać swoją „sowiecką bezkompromisowość”, żądając od podwładnych obrony do upadłego.

Tymczasem generał zaskoczył adwersarzy i rozkazał wycofanie ZSU z nieperspektywicznej rubieży. I później wielokrotnie udowodnił, że jest dowódcą, który nie realizuje stalinowskiej strategii „ani kroku wstecz!”, że woli obronę manewrową, dopuszcza utratę terytoriów, jeśli tym sposobem można podjąć bardziej efektywną walkę, w której nie dość, że zadaje się przeciwnikowi poważne straty, to jeszcze dba o redukowanie własnych ubytków. Te zaś znów – przez niemal pół roku podobne do rosyjskich – stały się znacząco niższe, co należy uznać za zasługę głównodowodzącego (wszak pamiętajmy, że intensywność działań zbrojnych wzrosła, w związku z czym w liczbach bezwzględnych obie strony ponoszą obecnie straty wyższe niż w pierwszym i drugim roku wojny).

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (z lewej) wręcza nowe listy uwierzytelniające naczelnemu dowódcy sił zbrojnych Ukrainy generałowi pułkownikowi Oleksandrowi Syrskiemu po spotkaniu z jego nowym zespołem dowodzenia wojskowego w Pałacu Maryjskim 10 lutego 2024 r. w Kijowie. 

Prezydent Zełenski oczekiwał od gen. Syrskiego stabilizacji frontu – i zadanie to zostało zrealizowane. Korekty przebiegu linii mają rzecz jasna miejsce – są efektem punktowej rosyjskiej presji i wspomnianej obrony manewrowej Ukraińców – lecz ogólna sytuacja daleka jest od załamania. Rosjanie nie mają szansy na wykonanie poważnego wyłomu i wyjścia na ukraińskie tyły. Ba, ich siły się wyczerpują i w najbliższych tygodniach można spodziewać się spadku potencjału bojowego poniżej progu niezbędnego dla przeprowadzania nawet ograniczonych działań ofensywnych.

W maju Rosjanie podjęli próbę otwarcia nowego frontu na północ od Charkowa – zamiar ten został przez Ukraińców pokrzyżowany. Co istotne, odbyło się to bez (zapewne oczekiwanej przez agresorów) rotacji jednostek ZSU walczących w Donbasie i na Zaporożu. Syrski poradził sobie z nowym zagrożeniem bez konieczności osłabiania innych odcinków frontu. Stało się tak również za sprawą twardej postawy generała, który – w przeciwieństwie do poprzednika – nie obawiał się „ruszyć świętych krów”, brygad „trwale odwodowych”. Syrski wychodzi z założenia, że obciążenia związane z walką należy rozkładać w armii na tyle równomiernie, na ile się da. Inna sprawa, że na niższych szczeblach często rozumieją to opacznie, wysyłając do okopów operatorów dronów, logistyków, wszelkiej maści specjalistów – ale owo marnowanie potencjału to temat na odrębny tekst.

Wspomniana stabilizacja jest też efektem wielu innych czynników. Syrskiemu pomógł powrót do gry Stanów Zjednoczonych i „przebudzenie” Europy, co przełożyło się na potężne wsparcie materiałowe dla ZSU. Nie bez znaczenia jest w tym kontekście przyjęta w maju ustawa mobilizacyjna, dzięki której do koszar znów napływa przyzwoity strumień rekrutów. Z drugiej strony, wyczerpują się zapasy sprzętowe Rosjan, a ich przemysł zbrojeniowy okazuje się kolosem na glinianych nogach, niezdolnym do wsparcia armii w prowadzeniu wojny o wysokiej intensywności.

Złośliwiec mógłby rzec, że w takich okolicznościach wystarczy nie przeszkadzać, ale nie należy redukować roli Syrskiego do nieprzeszkadzania. Słuszna jest jednak opinia, że generał nie przeszedł jeszcze najważniejszego testu. Potwierdził, że dobrze „czyta” Rosjan, stojąc na czele operacji obronnej – nie tylko przez ostatnie pół roku, w skali kraju, lecz także wcześniej, podczas walk o Kijów w 2022 roku. Udowodnił, że coś, co go rzekomo obciąża – czyli sowiecki sposób myślenia – może być przydatny, zwłaszcza przy jednoczesnym zastosowaniu zachodnich wzorców działania i techniki. Teraz należy zaczekać na moment, w którym owa hybrydowość objawi się w operacji zaczepnej, prowadzonej z pozycji głównodowodzącego.

Tylko czy generał doczeka? I nie chodzi mi o możliwości ZSU (nadal zbyt ograniczone), ale raczej o zagrożenia natury politycznej. W Ukrainie coraz częściej mówi się o braku chemii między Syrskim a Zełenskim…

Marcin Ogdowski , korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: ABACA/Abaca/East News

dodaj komentarz

komentarze


The Taste of Military Service
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
Gala Boksu na Bemowie
Plan na WAM
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Panczeniści na podium w Hamar
Gdy ucichnie artyleria
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Mundurowi z benefitami
Co wiemy o ukraińskim ataku na rosyjski okręt podwodny?
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Pakiet umów na dostawy dla polskiego wojska
Bałtycki sojusz z Orką w tle
PE wzywa do utworzenia wojskowego Schengen
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Unikatowe studia trzech uczelni mundurowych
Wojskowo-policyjny patrol ratuje życie
Dzień wart stu lat
Sandacz na granicy, czyli nowa odsłona ryby po grecku
Bokserzy walczyli o prymat w kraju
Prezydenci Polski i Ukrainy spotkali się w Warszawie
„Bezpieczny Bałtyk” czeka na podpis prezydenta
Szef NATO ze świąteczną wizytą u żołnierzy
Nie wyślemy wojsk do Ukrainy
„Burza” nabiera kształtów
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Paczka dla bohatera już w drodze!
Polska produkcja amunicji rośnie w siłę
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Niemieckie wsparcie z powietrza
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
Astronauta w Szkole Orląt
Wisła dopłynęła
Formoza – 50 lat morskich komandosów
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Szukali zaginionych w skażonej strefie
„Dzielny Ryś” pojawił się w Drawsku
Grupa WB i Łukasiewicz łączą siły
Kolejne AW149 nadlatują
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Najdłuższa noc
Niebo pod osłoną
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Combat 56 u terytorialsów
Święto sportowców w mundurach
Kto zostanie Asem Sportu?
Służba w kadrze
Historyczna „Wisła”
Nowe zasady dla kobiet w armii
Odpalili K9 Thunder
Nowe K9 w Węgorzewie
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Maksimum realizmu, zero taryfy ulgowej
Cyberwiedza to ich wkład w obronność
Seryjny Heron coraz bliżej
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Pancerniacy jadą na misję
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Aby granica była bezpieczna
Prezydent Zełenski spotkał się z premierem Tuskiem
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Wojsko ma swojego satelitę!
Polski Rosomak dalej w produkcji
Bezpieczeństwo to sprawa fundamentalna
Snowboardzistka i pływacy na medal
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Militarne Schengen

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO