moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

NATO zmienia priorytety

Przyjęta na spotkaniu w Madrycie koncepcja strategiczna NATO uznaje Rosję za zagrożenie, a nie, jak dziesięć lat temu, za partnera. Pokazuje to, że priorytety Sojuszu Północnoatlantyckiego mocno się przewartościowały. Dziś główną misją NATO jest przede wszystkim obrona kolektywna – mówi ambasador Tomasz Szatkowski, stały przedstawiciel Polski w NATO.

Jak Pan ocenia ostatni szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie?

Tomasz Szatkowski: Bez wątpienia był to szczyt przełomowy, i to nie tylko dlatego, że prezydent Joe Biden zdecydował o ulokowaniu w Polsce stałego wysuniętego dowództwa V Korpusu Armii USA. Szczyt był istotny przede wszystkim dlatego, że udało się przyjąć nową koncepcję strategiczną NATO i ustalić wiele innych rozwiązań, które skutkować będą w przyszłości. Mam tu na myśli opracowanie nowego modelu sił NATO, które dużo lepiej będą dostosowane do obrony kolektywnej.

Podkreślam znaczenie koncepcji strategicznej, bo jest to przecież drugi w hierarchii, zaraz po traktacie waszyngtońskim, dokument NATO. Ostatnia koncepcja strategiczna z 2010 roku zdezaktualizowała się już jakiś czas temu, potrzebowaliśmy więc nowego drogowskazu. Jestem zadowolony, bo w Madrycie udało się przyjąć satysfakcjonujące ustalenia dotyczące obrony kolektywnej. Sojusz Północnoatlantycki przestał być skrzynką z narzędziami na potrzeby misji poza obszarem traktatowym. Wiązało się to z przekonaniem, że NATO może działać na obszarze całego świata, a tradycyjnych zagrożeń w obrębie Sojuszu już nie ma.

W przywołanej przez Pana koncepcji strategicznej z 2010 roku zapisano, że zagrożeniem dla pokoju na świecie jest terroryzm. Dziś to Rosja została uznana za największe i bezpośrednie zagrożenie w obszarze euroatlantyckim.

Co więcej, w poprzedniej strategii Rosję określano mianem partnera strategicznego. Pokazuje to, że priorytety Sojuszu Północnoatlantyckiego się zmieniły. Tak naprawdę to agresywna polityka Rosji i atak na Ukrainę przewartościowały wszystkie zadania NATO i wpłynęły na sojuszniczą filozofię działania. NATO wróciło do obrony kolektywnej i uznało, że podstawowymi zadaniami Sojuszu, w celu realizacji tej misji, będą teraz odstraszanie i obrona, zarządzanie kryzysowe i bezpieczeństwo kooperatywne. Udało się nam, czyli Polsce, zakotwiczyć w natowskim myśleniu powrót do koncepcji „deterrence by denial”, czyli odstraszanie poprzez uniemożliwienie stworzenia faktów dokonanych przez nagłą agresję na któregoś z sojuszników. Chodzi o to, by być gotowym do obrony każdego centymetra swojego terytorium już od pierwszych chwil konfliktu. Od lat dziewięćdziesiątych do niedawna Sojusz działał w wymiarze wojskowym na zasadzie ad hoc, co negatywnie wpływało na plany operacyjne i dostępność wojsk. Z obecnego paradygmatu zaś wynikać będą pozytywne zmiany w planowaniu operacyjnym.

Sojusz potwierdził konieczność wzmocnienia kolektywnej obrony. W czym ona się będzie wyrażać?

Obronę kolektywną w nowej koncepcji strategicznej trzeba rozumieć jako politykę odstraszania i obrony, reagowanie kryzysowe oraz bezpieczeństwo kooperatywne. Sojusznicze odstraszanie i obrona nie ma być już reaktywną odpowiedzią na zagrożenia. NATO musi wyprzedzać zagrożenia i być gotowe do tego, by od pierwszej chwili bronić swojego terytorium i ludności. To wyzwanie nie tylko dla sił narodowych, lecz także sił innych sojuszników. Obecnie toczą się dalsze prace dotyczące wzmocnienia sił na terenie państw członkowskich. I nie chodzi tylko o przyjmowanie wsparcia, ale i delegowanie własnych sił do obrony najbliższego sąsiedztwa. Zgodnie z nowym planem NATO jednostki mają być przypisane do poszczególnych rejonów odpowiedzialności, co w razie konieczności gwarantować ma szybką reakcję.

Zarządzanie kryzysowe także ma być ukierunkowane na obronę sojuszniczą. W jakimś stopniu reagowaniem kryzysowym staje się więc reakcja Sojuszu na kryzys migracyjny wywołany przez Białoruś, a już na pewno na atak Rosji na Ukrainę.

Z kolei bezpieczeństwo kooperatywne trzeba rozumieć jako budowę różnego rodzaju środków zaufania. Sojusz ma być aktywny w zakresie przygotowywania planów rozbrojeniowych, kontroli zbrojeń czy przeciwdziałania proliferacji broni masowego rażenia. Ale to wszystko także ma być nakierowane na obronę kolektywną.

Podczas szczytu w Madrycie mówiono o potencjalnym powiększeniu batalionowych grup bojowych do poziomu brygad. Dotyczy to tylko grup ulokowanych w państwach bałtyckich?

Ustaliliśmy, że tzw. new baseline, czyli punktem odniesienia, dla Sojuszu jest obecny stan wzmocnionych już w czasie kryzysu batalionowych grup bojowych. Jednostki te będą mogły być w razie potrzeby powiększone do wielkości brygad, ale będzie się to działo na podstawie decyzji państw ramowych grup bojowych i państw goszczących. Do poszczególnych grup zostaną przypisane jednostki i sprzęt wojskowy, by w razie potrzeby można było natychmiast zwiększyć ich potencjał. To wzmocnienie będzie najbardziej widoczne w krajach bałtyckich, może i w Rumunii, bo np. Słowacja i Węgry nie zabiegały o rozwijanie tych jednostek do poziomu brygad.

A w Polsce?

Trwają jeszcze rozmowy w tej sprawie. Należy jednak pamiętać, że Polska jest paradoksalnie ofiarą własnego dotychczasowego sukcesu. Z 12 tys. żołnierzy sojuszniczych (głównie z USA) żadne inne państwo na wschodniej flance nie jest, choćby w przybliżeniu, tak istotnie wzmocnione przez siły sojuszników. Do tego dochodzą zachowanie Ukrainy, jako niezależnego od Rosji czynnika strategicznego, i nasz własny potencjał.

NATO zdecydowało także o delegowaniu dodatkowych sił wsparcia. Liczące dotychczas około 40 tys. siły odpowiedzi NATO mają być zwiększone aż do 300 tys. żołnierzy. W jakiej perspektywie czasowej jednostki te osiągną gotowość operacyjną?

Perspektywa czasowa jest w tym przypadku długa, bo siły wzmocnienia będą musiały przejść stosowną certyfikację i potwierdzić swoją gotowość. Na realizację tych planów potrzeba więc czasu. Oczywiście nie chodzi o to, że NATO nie ma odpowiednich jednostek, ale o to, by stworzyć sojusznicze rozwiązania, które będą kontrolowały ten system gotowości.
Mówiąc o siłach szybkiego reagowania, ciągle posługujemy się pojęciami z okresu pozimnowojennego. Wówczas siły szybkiego reagowania czy siły odpowiedzi NATO miały być gotowe do działania raczej poza obszarem Sojuszu. W myśl obecnych postanowień NATO chcemy zwiększyć pulę sił przygotowanych do kolektywnej obrony. A przypisanie sił wzmocnienia do konkretnych teatrów działań będzie miało istotne plusy.

Dlaczego?

Nieprzewidywalność charakteru misji sprawiała, że siły szybkiego reagowania musiały być przygotowane do wykonywania najróżniejszych zadań. To w oczywisty sposób zwiększało wymagania wobec tych jednostek, ale jednocześnie wpływało na obniżenie liczebności sił w gotowości. A poza tym w planowaniu operacyjnym bardzo ważna jest przewidywalność. Teraz będzie ona możliwa. Jeżeli będziemy mieli przypisane jednostki do terenu, to dowództwo takiego pododdziału będzie mogło uprzednio zapoznać się z rejonem działania, stworzyć relacje z jednostkami państwa gospodarza. To korzystnie wpłynie na zdolności wojsk.

Czy wiadomo już, ile jednostek na ten cel przeznaczą np. Stany Zjednoczone?

Niektóre z państw, jak Niemcy czy Wielka Brytania, już złożyły stosowne deklaracje. Inne dopiero to uczynią. Proszę pamiętać, że wiele dokumentów wykonawczych w tej sprawie wiąże się z planowaniem operacyjnym i delegowaniem sił, a to nie jest jawne.

Zdolność do prowadzenia misji kolektywnej obrony zwiększy się także dzięki przyjęciu Szwecji i Finlandii do NATO.

To prawda. Przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO jest ogromnie istotne dla zdolności obronnych całego Sojuszu, a zwłaszcza jego wschodniej flanki. Oznacza to, że Morze Bałtyckie w razie potencjalnego konfliktu może być akwenem kontrolowanym przez Sojusz, a terytorium Szwecji i Finlandii może służyć jako baza przerzutowa dla natowskich sił. To szczególnie ważne dla krajów bałtyckich. Granica NATO z Rosją wydłuży się o 1400 km, a potencjał Sojuszu zostanie istotnie wzmocniony. To jasny sygnał dla Kremla.

Rozmawiała: Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: NATO

dodaj komentarz

komentarze


Pod żaglami – niepokonani z AMW
 
Historyczna umowa z Francją
Władysław Kosiniak-Kamysz: Nasza strategia to strategia na rzecz pokoju
Czołgi końca wojny
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Pilecki – mniej znane oblicze bohatera
Bohater odtrącony
Mamy pierwszych pilotów F-35
Więcej na mieszkanie za granicą
Polskie Pioruny dla Belgii
Na początek: musztra i obsługa broni
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Basen dla Rosomaka
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Każdego dnia trzeba podtrzymywać pamięć o naszej historii
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Gra o kapitulację
Sportowcy z „armii mistrzów” pokazali klasę
Gdy zgasną światła
Apache’e nadlatują
Nasi czołgiści najlepsi
Wakacje? To czas na wojsko
Obierki z błotem
Nowy prezes PGZ-etu
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
AI w służbie MON-u
Wiedza na trudne czasy
Szkice strzelca spod Monte Cassino
Podchorążowie z AWL na podium w grach wojennych w Waszyngtonie!
Ogień z nabrzeża
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Gdy sekundy decydują o życiu
Sport kształtuje mentalność
Atak na masową skalę. Terytorialsi ćwiczyli z amerykańskimi żołnierzami
Jak daleko do końca wojny?
Koniec wojny, którego nie znamy
Misja PKW „Olimp” doceniona
Walka pod napięciem
MON: Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę
Bat na wrogów i niepokornych
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycy dla „Tarczy Wschód”
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Wojskowe widowisko w Zakopanem
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Polska dołącza do satelitarnej elity
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Long Range. Mamy nowych mistrzów Polski
Pamięć o polskich bohaterach z Monte Cassino
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Pracowity dyżur Typhoonów
Wsparcie dla polskich Abramsów
Pierwsza misja Gripenów
Żołnierz influencer?
Składy wysokiego ryzyka
Święto zwiadowców
Pegaz nad Europą
Na pomoc po katastrofie
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Biało-czerwona na Monte Cassino
Sojusznicy w obronie Europy, czyli „Defender ‘25”
Ukwiał z Gdańska
Piorun – polska wizytówka
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Ukraińcy i Rosjanie spotkali się pierwszy raz od 2022 roku
Podniebny Pegaz
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Ustawa bliżej żołnierzy
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
DriX – towarzysz okrętu
Tysiące dronów dla armii
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Pamiętamy o bohaterach spod Monte Cassino
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Nurkowie bojowi WS wyróżnieni
Wspólna wola obrony

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO