Projekty militarne państw europejskich nie mogą być konkurencyjne wobec NATO – mówił Mariusz Błaszczak, szef MON, po spotkaniu ministrów obrony państw Unii Europejskiej. Tematem rozmów, które miały miejsce w Brukseli, był m.in. projekt PESCO i włączenie do niego nowych państw: USA, Kanady i Norwegii. Dzięki temu europejska obrona ma być skuteczniejsza.
Jedną z najważniejszych decyzji podjętych podczas obrad Rady Unii Europejskiej ds. Zagranicznych na szczeblu ministrów obrony było włączenie Stanów Zjednoczonych, Kanady i Norwegii do projektów PESCO, czyli stałej współpracy strukturalnej dotyczące mobilności wojskowej i umożliwiającej żołnierzom szybsze przemieszczanie się po Europie.
Zdaniem Josepa Borrella, Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, doświadczenia państw, które dołączą do europejskiej współpracy militarnej w ramach PESCO, przyczynią się do poprawy mobilności wojskowej w UE i poza nią. – Dzięki temu europejska obrona będzie skuteczniejsza – stwierdził Borrell.
W spotkaniu w Brukseli uczestniczył także minister Mariusz Błaszczak. – Polska wielokrotnie mówiła o potrzebie otwarcia programów PESCO dla państw, które nie należą do UE. Dzisiejsze postanowienie Rady odczytujemy jako sukces – stwierdził szef MON. Decyzję ministrów obrony z zadowoleniem przyjął także Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, który uczestniczył w jednej z sesji Rady UE.
Ministrowie dyskutowali także na temat relacji pomiędzy UE i NATO. Szef polskiego MON zaznaczył w trakcie briefingu, że projekty militarne państw europejskich nie mogą być konkurencyjne wobec NATO. – Nie chcemy, żeby UE w sprawach obronności rywalizowała z NATO i bardzo się cieszę, że pogląd Polski w tej kwestii jest podzielany przez większość państw i Sekretarza Generalnego NATO – podkreślał minister Błaszczak.
Przypomniał również, że Polska nie popiera pomysłu utworzenia wspólnej, europejskiej armii. – Cieszę, że zdolności Sojuszu są uzupełniane przez przedsięwzięcia unijne, ale złem byłoby, gdyby obok struktur NATO powstawały struktury wojskowe UE – przekonywał polski polityk.
W trakcie spotkania w Brukseli obradujący zgodzili się, że UE musi być świadoma zagrożeń dla bezpieczeństwa Europy i odpowiednio na nie reagować. – Chodzi nie tylko o zagrożenia z południa. Podkreślałem, że realne są także zagrożenia neoimperialną polityką Rosji – mówił szef MON. Zaznaczył, że jego pogląd podzielają ministrowie z państw wschodniej flanki NATO, nie lekceważą go też inni partnerzy.
Ministrowie omówili również sytuację na rosyjsko-ukraińskiej granicy. Jeszcze przed posiedzeniem Stoltenberg zwrócił uwagę, że choć Rosja wycofała część żołnierzy z granicy Ukrainy, nadal dziesiątki tysięcy żołnierzy i znaczna ilość sprzętu i broni pozostają w regionie. – Obecnie na Ukrainie i wokół niej jest o wiele więcej rosyjskich wojsk niż przed ostatnim wzrostem napięcia, dlatego NATO musi zachować czujność i uważnie monitorować rozwój wydarzeń – argumentował sekretarz generalny NATO.
To były pierwsze od czasu wybuchu pandemii COVID-19 bezpośrednie, a nie zorganizowane online, obrady ministrów obrony UE. – Spotkanie było bardzo potrzebne i wzmocniło relacje wewnątrz Unii – podsumował Mariusz Błaszczak.
autor zdjęć: st. szer. Wojciech Król / CO MON
komentarze