moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwszy okręt podwodny Polskiej Marynarki Wojennej

Przed pierwszą wojną światową wszystkie liczące się marynarki wojenne miały już okręty podwodne. Wkrótce po odzyskaniu niepodległości do tego grona szybko chciała dołączyć także polska flota. Pierwsze pomysły pozyskania tego rodzaju broni pojawiły się już w 1923 roku, a osiem lat późnej biało-czerwona bandera załopotała nad ORP „Ryś”.

W czasopiśmie „Morze” w 1931 roku entuzjastycznie relacjonowano przybycie pierwszego okrętu podwodnego do Polski: „Sierpień na polskim morzu obfitował w ewenementy, jak chyba żaden jeszcze miesiąc. (…) zaszedł szereg faktów doniosłych z punktu widzenia polityki międzynarodowej i ugruntowania się naszych wpływów na Bałtyku. (…) Trzecim ewenementem i bodajże najważniejszym było przybycie na nasze wody pierwszej łodzi podwodnej. O.R.P. „Ryś” przybył bowiem do Gdyni 19 sierpnia, o godz. 16.45. Już na Helu towarzyszyły mu okręty dywizjonu minowców pod dowództwem kmdr. por. Stankiewicza, a wewnątrz portu skupiły się liczne yachty, kutry, patrolowce i holowniki. „Ryś” całą drogę z Cherbourga do Gdyni przebył, mimo złej pogody, w ciągu pięciu dni, prowadzony po mistrzowsku przez swego dowódcę kpt. mar. Szystowskiego. (…) Przybycie „Rysia” to znów punkt zwrotny w dziejach Polski na morzu. To znów etap w pracy nad ugruntowaniem naszych poczynań nad Bałtykiem. To świadomość, że polskiego morza, bez którego Polska żyć nie może, bronić będziemy przed zakusami wrogów”1.

Okręty podwodne dla Polskiej Marynarki Wojennej

Przed wybuchem I wojny światowej wszystkie liczące się marynarki wojenne miały już okręty podwodne, brakowało jednak jasnej doktryny użycia sił podwodnych. Pojawiały się także sceptyczne głosy na temat potencjalnej skuteczności tych sił. Działania wojenne w latach 1914–1918 dowiodły, że okręty podwodne wykorzystane w odpowiedni sposób mogą odegrać znaczącą rolę w wojnie na morzu. Rezultatem tego był ich dalszy rozwój w dwudziestoleciu międzywojennym.

Koncepcja zamówienia okrętów podwodnych dla Polskiej Marynarki Wojennej pojawiła się po raz pierwszy w 1923 roku. Kierownictwo marynarki planowało zakup dziewięciu jednostek – trzech podwodnych stawiaczy min oraz sześciu okrętów normalnego typu. Wbrew oczekiwaniom szefa KMW kmdr. Jerzego Świrskiego Ministerstwo Spraw Wojskowych wyraziło zgodę jedynie na zakup trzech podwodnych stawiaczy min. W 1926 roku podpisano umowę z francuską stocznią Chantiers et Ateliers Augustin Normand z siedzibą w Hawrze. Była ona głównym wykonawcą. Do jej zadań należało opracowanie planów konstrukcyjnych.

Budowane dla Rzeczypospolitej okręty były wzorowane na służących we flocie francuskiej jednostkach typu Ondin (okręt podwodny z uzbrojeniem torpedowym) oraz Victor Reveille (podwodny stawiacz min). Interesujący jest fakt, że Ondin stanowił konstrukcję francuską, Victor Reveille zaś był okrętem niemieckim – dawnym U-79, przyznanym Francji po zakończeniu I wojny światowej. Budowę okrętów miano prowadzić w trzech różnych stoczniach.

„Ryś” wyprzedził „Wilka”

Zgodnie z podpisaną umową okręt noszący nazwę „Wilk”, jako prototyp całej serii, miał być zbudowany przez głównego wykonawcę – stocznię Chantiers et Ateliers Augustin Normand w Hawrze. Pozostałe jednostki zamierzano zbudować w innych stoczniach – „Rysia” w Ateliers et Chantiers de la Loire w Nantes, a „Żbika” w Chantiers Navals Français w Blainville koło Caen.

Pierwszy okręt miał być gotowy w 29 miesięcy od podpisania umowy, drugi po 31 miesiącach, a trzeci po 33. Prace przy budowie przebiegały jednak z poważnymi opóźnieniami. Wpływ na to miało niejednakowe doświadczenie stoczni realizujących zamówienia, wykryte w trakcie budowy usterki oraz zmiany dokonywane w projekcie. Jako pierwszy ze sporym opóźnieniem zwodowano ORP „Wilk” (12 kwietnia 1929 r.). Drugą jednostką, zwodowaną 22 kwietnia tego samego roku, był ORP „Ryś”. Prace montażowe i wykończeniowe także przebiegały z utrudnieniami. Termin przekazania okrętów Polsce coraz bardziej się przedłużał. Generowało to dodatkowe koszty za postój jednostek w obcym porcie. Dlatego też kierownictwo marynarki zdecydowało, by przyprowadzić niewykończony jeszcze okręt do Polski (oczekiwano na zamontowanie brakujących urządzeń minowych). Zamierzano wykorzystać go do ćwiczeń w Zatoce Puckiej. Decyzja tę z entuzjazmem przyjęli oficerowie i marynarze, ponieważ ze względu na poważne, prawie dwuletnie opóźnienia francuskich stoczni w budowie okrętów, kulał też program szkolenia polskich załóg.

2 sierpnia 1931 roku podniesiono banderę na ORP „Ryś”. W ten sposób został on pierwszym okrętem podwodnym, który wszedł do służby w marynarce wojennej II Rzeczypospolitej. Tym samym wyprzedził „Wilka”, który zgodnie z pierwotnym planem miał być gotowy jako pierwszy, lecz okazało się to niemożliwe ze względu na poważne opóźnienia w stoczni w Hawrze, gdzie go budowano.

ORP „Ryś”

Załoga dowodzona przez kpt. mar. Edwarda Szystowskiego była pełna entuzjazmu, że przypadł jej zaszczyt przyprowadzenia do Gdyni pierwszego w historii okrętu podwodnego Polskiej Marynarki Wojennej.

Wyporność nawodna ORP „Ryś” wynosiła 980 t, podwodna 1250 t. Dwa główne silniki Diesla miały łączną moc 1800 KM, a silniki elektryczne 1200 KM. Okręt osiągał prędkość nawodną 14 węzłów i podwodną – 9 węzłów, maksymalne zanurzenie wynosiło 80 metrów, a zasięg z dodatkowym zapasem paliwa – około 7000 Mm. Główną bronią okrętu, oprócz działa Boforsa 100 mm i podwójnego nkm Hotchkiss 13,2 mm, było sześć wyrzutni torpedowych (cztery na dziobie i dwie obrotowe w połowie okrętu) oraz umieszczone w specjalnej komorze miny (40 sztuk), które okręt mógł postawić za pomocą dwóch podwodnych wyrzutni. Załoga liczyła czterech oficerów i 42 marynarzy.

W okresie międzywojennym na ORP „Ryś” intensywnie szkoliły się polskie załogi.

W pierwszych dniach września 1939 roku ORP „Ryś” podczas wykonywania wyznaczonych zadań trafił na niemieckie niszczyciele, ścigacze i trałowce, a także na lotnictwo nieprzyjaciela. Okręt ucierpiał po atakach bombami głębinowymi. Dowództwo floty zdecydowało, że ma na własną rękę operować na morzu i próbować zadawać straty wrogowi, a następnie przedrzeć się do Anglii lub dać się internować w którymś z portów państw neutralnych. 18 września 1939 roku ORP „Ryś”, po krótkich działaniach bojowych na morzu, nie mając zapasu paliwa pozwalającego na pokonanie drogi na Wyspy Brytyjskie, udał się do Szwecji, gdzie został internowany. Po wojnie wrócił do Polski. Pozostał w służbie do 1955 roku.


[1] „Morze. Organ Ligi Morskiej i Rzecznej” 1931 z. 9, s. 3–4.

dr Anna Pastorek historyk wojskowości, Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1533191760
.. i przydał się jak kolejnych 5.
DB-3F-9C-53

Trzy dekady DGW
 
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Poznać rakietowego Homara
Pilecki ucieka z Auschwitz
Rex Bolizlavus
Pierwsza misja Gripenów
Debiut polskiego AW149
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Sport kształtuje mentalność
Polskie F-16 w służbie NATO
Spartakiadowe zmagania w Łasku
„Pułaski” na Atlantyku
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Podniebne wsparcie sojuszników
Nowi generałowie Wojska Polskiego
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Baltic Sea Under Control
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Pracowity dyżur Typhoonów
Wyścig zbrojeń wystartował
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
Zwycięstwo mordercy
Strażnik nieba
Henry Szymanski na tropie prawdy
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Powstaje armia dronów
Viva Polaki! Viva liberatori!
Więcej na mieszkanie za granicą
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Rodzina na wagę złota
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Szabla hubalczyków
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Święto ludzi z pasją
Medycyna na morzu
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Double Eagle – podwodny tropiciel
Składy wysokiego ryzyka
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
W Ełku wykuwają charaktery
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Wyrok za tragiczny wypadek
Zatopiony problem
Kolejowy sabotaż udaremniony
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Więcej polskiego trotylu dla USA
Podniebny Pegaz
Więcej amunicji do Rosomaków

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO