moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Korpus na sowiecki wzór

26 marca 1945 roku kontrolowany przez komunistów Rząd Tymczasowy podjął uchwałę o utworzeniu Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oparta na sowieckich wzorcach, elitarna formacja miała zostać skierowana do walki z niepodległościowym podziemiem. Wkrótce zaczęła pisać jedną z najczarniejszych kart polskiej historii.

„Najbardziej zajadłym obrońcą demokracji polskiej, najofiarniejszym, najbardziej uświadomionym jej żołnierzem jest i musi być – żołnierz KBW. On bowiem broni demokracji od najgroźniejszego wroga – wroga wewnętrznego” – podkreślał w 1946 roku gen. Konrad Świetlik, ówczesny dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kiedy resortowy tygodnik „Na Straży” wybijał jego słowa na pierwszej stronie, podlegająca mu formacja powoli krzepła. W zamyśle mocodawców Świetlika miała się stać elitarną, bezwzględną i do bólu skuteczną jednostką, która rozprawi się z niepodległościowym podziemiem. Początki KBW były jednak wyjątkowo trudne.

Dezerterzy z KBW

O stworzeniu polskich wojsk wewnętrznych miał zadecydować bezpośrednio Stalin. –  Podobne formacje istniały już w Związku Sowieckim. Potem zaczęły powstawać we wszystkich państwach satelickich. Miały wzmocnić narzucone przez Moskwę komunistyczne rządy – wyjaśnia dr Jarosław Pałka z Domu Spotkań z Historią. W Europie trwała jeszcze wojna, kiedy polski Rząd Tymczasowy podjął uchwałę o powołaniu KBW. Dokument został podpisany 26 marca 1945 roku, ciężar skompletowania nowej formacji zaś spoczął na Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Zarządzający resortem Stanisław Radkiewicz oparł korpus na żołnierzach, którzy jeszcze w październiku 1943 roku weszli w skład Samodzielnego Batalionu Szturmowego. W podlegającej Sowietom jednostce służyli m.in. weterani wojny domowej w Hiszpanii. Na jej czele stał płk Henryk Toruńczyk, niespełna dwa lata później mianowany pierwszym dowódcą KBW.

Komuniści zakładali, że korpus będzie się składał z 32 tys. żołnierzy. Ale jego tworzenie nie szło sprawnie. – Było mnóstwo dezercji. Owszem, dotykały one także ludowe wojsko, ale w tym przypadku skala problemu była dużo większa. Część żołnierzy nie chciała walczyć wewnątrz kraju. O dezercjach decydowały też fatalne warunki bytowe. Żołnierze byli źle karmieni, kwaterowali w kiepskich warunkach, początkowo brakowało uzbrojenia – wylicza dr Pałka. W połowie maja formowanie korpusu przejął od MBP resort obrony. – Do KBW od razu została przeniesiona 4 Dywizja Piechoty – informuje dr Pałka. 22 lipca 1945 roku Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego został ostatecznie sformowany i ponownie przekazany Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Kilka miesięcy później był gotowy do działania.

Wyklęci z przewagą

Dr Lech Kowalski, autor książki „Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego a Żołnierze Wyklęci”, podczas spotkania autorskiego w Krakowie wspominał swoją rozmowę z gen. Włodzimierzem Musiem, dowódcą KBW w latach 1951–1965. Jednym z tematów byli właśnie żołnierze niepodległościowego podziemia. – Oni byli lepiej wyszkoleni, zmotywowani, mieli świetną kadrę oficerską, lepiej poruszali się w terenie, a co najważniejsze – sprzyjała im ludność – przyznawał gen. Muś. Długo też partyzanci zadawali komunistom ciężkie straty. 13 kwietnia 1945 roku żołnierze mjr. Mariana Bernaciaka, „Orlika” ze zgrupowania WiN na Lubelszczyźnie rozbili trzy grupy operacyjne KBW. Zabili czterech żołnierzy, 30 zdołali rozbroić. Kolejną grupę operacyjną ludzie „Orlika” rozbili w lutym 1946 roku. Bilans: siedmiu zabitych bezpieczniaków i dwie spalone ciężarówki. Podobne przykłady można mnożyć.

KBW mógł jednak liczyć na pomoc ludowego wojska, Sowietów, Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Korpus stale się też powiększał. Według autorów wydanej przez Bellonę „Encyklopedii wojskowej”, u progu lat 50. służyło w nim 41 tys. żołnierzy. Byli oni poddawani specyficznej selekcji. Według dr. Kowalskiego, kandydatów do służby często szukano wśród ludzi, którzy za wysługiwanie się komunistom doznali jakiegoś uszczerbku ze strony partyzantów, ewentualnie mieli kogoś takiego w rodzinie. Dawało to gwarancję, że będą wobec partyzantów bardziej bezwzględni. Postawę tę miała wzmocnić odpowiednia indoktrynacja, sumienia uspokoić zaś... obecność skaptowanych przez władze kapelanów. – Mieli oni w KBW 16 etatów – mówił dr Kowalski podczas wspomnianego już spotkania w Krakowie. Ale do Korpusu, co podkreśla historyk, trafiali też zdeklarowani komuniści, którzy działali w organizacjach młodzieżowych albo zdążyli wstąpić do PPR.

Z czasem przewaga KBW nad niepodległościową partyzantką rosła. Komuniści byli w stanie opłacać donosicieli, mieli też do dyspozycji coraz lepsze uzbrojenie. Mogli sobie pozwolić na organizowanie zakrojonych na wielką skalę obław. Tak było chociażby na początku lipca 1953 roku, kiedy to liczące 1300 osób siły UB i KBW we wsi Niedziałki na Mazowszu osaczyły i pozabijały partyzantów z oddziału por. Wacława Grabowskiego „Puszczyka”. Chłop, który wskazał miejsce ich pobytu, otrzymał 500 zł nagrody.

Gotowi, by zmieniać rządy

KBW koncentrował się na walce z antykomunistycznym podziemiem, ale nie było to jedyne zadanie tej formacji. Jej żołnierze ochraniali strategiczne obiekty, zwalczali też oddziały UPA. – KBW wziął udział w operacji „Wisła”, czyli w akcjach wysiedleńczych ukraińskiej ludności z południowego wschodu Polski na jej zachód – przypomina dr Pałka. Jak przekonywał cytowany przez dr. Kowalskiego gen. Muś, w pewnym momencie siła i wpływy KBW były tak duże, że formacja w ciągu jednej nocy mogła zmienić każdą władzę. W czerwcu 1956 roku żołnierze Korpusu wzięli udział w pacyfikacji poznańskich robotników. Kolejne lata przyniosły jednak stopniowy spadek jego znaczenia.

KBW przetrwał do 1965 roku. Część jego żołnierzy zasiliła Wojska Obrony Wewnętrznej, część zaś Nadwiślańską Brygadę MSW. Dziś śmiało można powiedzieć, że był formacją, która zapisała jedną z najciemniejszych kart polskiej historii.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: reprodukcja: Krzysztof Żuczkowski

dodaj komentarz

komentarze


NATO na północnym szlaku
 
Święto stołecznego garnizonu
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
SOR w Legionowie
W Italii, za wolność waszą i naszą
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Kolejne FlyEye dla wojska
Na straży wschodniej flanki NATO
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Sandhurst: końcowe odliczanie
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ramię w ramię z aliantami
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Tragiczne zdarzenie na służbie
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
NATO on Northern Track
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Front przy biurku
Rekordziści z WAT
Kadisz za bohaterów
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
25 lat w NATO – serwis specjalny
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Pod skrzydłami Kormoranów
Gunner, nie runner
Wojna w świętym mieście, część druga
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Wojna w świętym mieście, epilog
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zachować właściwą kolejność działań
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Charge of Dragon
Szpej na miarę potrzeb
Wytropić zagrożenie
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Zmiany w dodatkach stażowych
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Szybki marsz, trudny odwrót
Posłowie dyskutowali o WOT
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Ameryka daje wsparcie
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Metoda małych kroków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sprawa katyńska à la española
Wojna na detale

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO